Sołtys Bonowa rozlicza burmistrza Sautera

Każdy wniosek o to, żeby pewne rzeczy zrobić w ramach inwestycji gminnych, spotyka się z odpowiedzią stałą, która na tej sali też już dziś padła, że brakuje pieniędzy – uważa sołtys Bonowa Krzysztof Radkiewicz. Burmistrz Jacek Sauter odbija piłeczkę: – Liczby nie muszą pana przekonać, ale powinny panu pokazać, że mówi pan nieprawdę

Na ostatniej sesji rady miasta i gminy doszło do ostrej wymiany zdań między Krzysztofem Radkiewiczem, nowym sołtysem Bonowa, a burmistrzem Jackiem Sauterem.
Osią konfrontacji były słowa, które sołtys powiedział publicznie, a które dotyczą jego zdaniem złego traktowania sołectw przez bytomski urząd. – Dziś na sesji rozmawiamy w zasadzie tylko o problemach i sprawach Bytomia Odrzańskiego. Nie poruszamy w ogóle spraw dotyczących sołectw i ludzi tam mieszkających – rozpoczął K. Radkiewicz.

Sołtys zarzuca radnym „fantastyczną zgodność”

Powiedział radnym, że już półtora miesiąca temu zadał pytanie panu burmistrzowi, na które nie uzyskał odpowiedzi. – Zapytałem, jakie środki finansowe w tym budżecie na 2019 rok są przeznaczone na część wiejską? Do dziś nie dostałem odpowiedzi. Każdy wniosek o to, żeby pewne rzeczy zrobić w ramach inwestycji gminnych, spotyka się z odpowiedzią stałą, która na tej sali też już dziś padła, że brakuje pieniędzy. Ja rozumiem, że wizytówką miasta i gminy jest oczywiście Bytom Odrzański, starówka, ale na wsiach też mieszkają ludzie. Mamy na tej sali przedstawicieli rady, którzy są z tzw. ośrodków wiejskich, w związku z powyższym chciałbym zaapelować do państwa – co państwo z tym zrobią, to zrobią – żeby w następnych budżetach uwzględniać też potrzeby mieszkańców wsi – zwrócił się do radnych sołtys Bonowa.
Żeby pokazać, że urząd nie dba o teren wiejski, posłużył się przykładem braku oświetlenia.
– Bytom słynie jako miasto, które ma fantastycznie wykonane oświetlenie. I chwała temu, ale są wsie, jak np. Bonów, gdzie przez 450 metrów drogi jest kompletnie ciemno. Jesienią, zimą i wczesną wiosną dzieci szkolne, które idą do autobusu, są narażone na wszelkiego typu niebezpieczeństwa. Zasugerowałem burmistrzowi stworzenie wspólnego budżetu, żeby tę drogę doświetlić. Mimo że ta propozycja została zgłoszona 13 lutego, do dziś nie miałem możliwości uzyskania jakiejkolwiek informacji, czy pan burmistrz uwzględni tę formę rozwiązania problemu, czy nie – powiedział K. Radkiewicz. Kolejną rzeczą, na którą zwrócił uwagę, jest brak odpowiedniego przycięcia zieleni wzdłuż dróg, m.in. między Wierzbnicą a Bonowem, jak i Popowem a Królikowicami.
– Przy podejmowaniu uchwał dziś była fantastyczna zgodność, nie było żadnej dyskusji – i bardzo fajnie. Ale jak jest jedność, to znaczy, że pewne problemy, które powinniśmy rozwiązać, nie wychodzą na światło dzienne i ta jedność jest tylko i wyłącznie przykrywką do tego, że albo nie mamy czasu się nad tym zastanowić, albo nie mamy chęci – powiedział ostro do radnych sołtys Radkiewicz.
Te słowa zdenerwowały Grzegorza Lecha, byłego sołtysa Drogomila, a obecnie radnego z okręgu Drogomil, Bodzów i Sobolice: – Na wsiach są wyremontowane drogi gminne, są place zabaw zrobione, są świetlice. Moje odczucie jest takie, że nie tylko Bytom się zmienił, ale także sołectwa, na których także sporo zostało zrobione.

Sauter: Trzeba nie mieć pokory

Po radnym z Drogomila głos zabrał burmistrz Sauter. – Bardzo dobrze, panie Krzysztofie, że poruszył pan bardzo ważne tematy, bo będziemy mogli sobie o nich publicznie porozmawiać. Ile trzeba mieć złej woli, żeby powiedzieć, że Sauter nie dba o teren wiejski. To nawet nie chodzi o Sautera, chodzi o samorząd – rozpoczął burmistrz, który przygotowując się do sesji sięgnął do i liczb, które wymiernie opisują to, co wydarzyło się w sołectwach. – Niech państwo sami odpowiedzą sobie na pytanie, czy nasz samorząd dba o tereny wiejskie, czy nie? – zaapelował do radnych Sauter.
Po chwili wymienił inwestycje, które w Bonowie przeprowadzono w ciągu ostatniej dekady.
Wśród nich są: droga Bonów-
-Wierzbnica za 3,3 mln zl, centrum sportowe za 190 tys. zł, trzy drogi w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich za 700 tys. Wymienił także 16 przydomowych oczyszczalny ścieków.
– Nigdzie indziej w Polsce nie znajdziecie gminy, która wspólnie z Unią w całości by to pokryła. Średnia wartość wyniosła 183 tys. zł. Czyli w ostatnim czasie w tej miejscowości wydaliśmy 4,5 mln zł. co daje 44 tys. zł na mieszkańca (Bonów liczy 102 mieszkańców – dop. red). Proszę państwa, gdybyśmy w tym osławionym Bytomiu wydali 44 tys. zł na mieszkańca, to musielibyśmy w tym okresie wydać 190 mln zł. To nierealne kwoty. To a propos mówienia, jak my dbamy o miasto – rozemocjonował się burmistrz.
Przypomniał, że gmina, która ma rocznie na inwestycje między 2 a 2,5 mln środków własnych, wydała na teren wiejski w ostatnich 10 latach blisko 19 mln zł.
– Pokażcie mi drugi taki samorząd – skwitował burmistrz Bytomia Odrzańskiego. – Naprawdę trzeba nie mieć pokory, panie Krzysztofie. Ja nie mówię, że mieszkańcom jest dobrze, bo to odczucie każdego indywidualne. Liczby nie muszą pana przekonać, ale powinny panu pokazać, że mówi pan nieprawdę – zakończył Sauter.
Na jego wypowiedź zareagował sołtys Radkiewicz: – Chwała panu za to, że jest pan dobrym gospodarzem i zbiera pan środki unijne. Ale to jest pana praca, w związku z powyższym mówienie, że pan wydał na Bonów 3 mln zł czy więcej brzmi troszeczkę dziwnie. Doceniając pana pracę zwracam uwagę, że na wsi też mieszkają ludzie, którzy mają swoje oczekiwania.
Zapytałem kilku uczestników ostatniej sesji, jak oceniają wymianę zdań na linii Sauter-Radkiewicz.
Ten głos był najbardziej wyrazistyl: – Co ja myślę o tej konfrontacji? Ja myślę, że burmistrz zmiażdżył sołtysa Bonowa – mówi jeden z radnych opozycji.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content