Żeby wody nie zabrakło

Pierwszy przetarg na wykonawcę modernizacji Stacji Uzdatniania Wody nie przyniósł pozytywnego skutku. Gmina zmieniła strategię. – Dziś woda jest i każdy przyjmuje to za normę, ale niech coś się stanie, to będziemy mieli wielki kłopot, a stacja odlicza ostatnie minuty swojego życia – komentuje burmistrz Jacek Sauter

Jak mówi włodarz gminy Bytom Odrzański Jacek Sauter, Stacja Uzdatniania Wody w Wierzbnicy pamięta jeszcze czasy Polski Ludowej.

– Ciągle mamy dzięki niej niezłą wodę w mieście, ale nie da się zapomnieć, że ostatni remont obiekt przechodził w latach 90. Dopóki po odkręceniu kranów leje się woda, to nikt do tego większej wagi nie przywiązuje i nie głowi się nad tym, bo po co wydawać pieniądze na trudną inwestycję. Mówię trudną, bo że tak jest, pokazuje aktualnie trwająca modernizacja oczyszczalni ścieków za 3 mln zł. Mieszkańcy mają wodę, ścieki są odprowadzane i niby jest w porządku. Jako samorząd musimy jednak mieć świadomość i myśleć o tym, że to nie jest wieczne i jeśli nagle wody zabraknie, to nas wywiozą na taczkach – przyznaje burmistrz Jacek Sauter.

– Dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej od jakiegoś czasu sygnalizuje, że to są ostatnie minuty życia SUW. Dwie studnie głębinowe i jedna zapasowa są w porządku, natomiast infrastruktura związana z gromadzeniem wody, jej uzdatnianiem i przekazywaniem do miasta wymaga już wymiany – dodaje J. Sauter.
Lokalizacja stacji w Wierzbnicy powoduje, że gmina nie może na jej modernizację otrzymać dofinansowania z Regionalnego Programu Operacyjnego, ponieważ ten skierowany jest do aglomeracji. Stąd ruch Bytomia Odrzańskiego polegający na wniosku do Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, ale i ten nie przyniósł sukcesu.

– Przegraliśmy z kretesem, ponieważ najmocniej punktowano gminy słabo zwodociągowane i słabo skanalizowane, mniej więcej na poziomie 20-40 procent. U nas ten wskaźnik to 99 i 97 proc. Nową strategią było więc wystąpienie o dotację do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska – przypomina burmistrz.
WFOŚ udziela na preferencyjnych warunkach pożyczek, z których 20 proc. może przekazać w formie dotacji. – Skoro po pieniądze z Unii Europejskiej nie możemy sięgnąć, to dobre i te 20 proc. Złożyliśmy wniosek, przyznano nam pożyczkę w kwocie 880 tys. zł, do tego 210 tys. zł z dotacji i kolejne 200 tys. z budżetu gminy. W sumie 1,2 mln zł wartości kosztorysowej inwestycji – podlicza Sauter.

Założeniem było, żeby remont SUW potrwał maksymalnie do końca roku. Gmina ogłosiła przetarg, w którym wpłynęły dwie oferty. Tańsza przekraczała budżet o 330 tys. zł, druga aż o pół miliona.

– Nie dziwi mnie to, bo już od dawna nie zdarzają się przetargi, w których propozycje odpowiadałyby cenom z kosztorysów. I pewnie podjęlibyśmy z radnymi decyzję, że dokładamy brakującą różnicę, ale nie mogłem tego zrobić w obecnej sytuacji, gdy gmina realizuje już dziś inwestycje na rekordowym dla niej poziomie 30 mln zł. Gdyby chodziło o wsparcie unijne w wysokości 85 proc., a nie ledwie 20 proc., to decyzja byłaby inna – wyjaśnia włodarz.

Przetarg został unieważniony, a burmistrz z dyrektorem ZGK postanowili zmniejszyć zakres rzeczowy inwestycji. Rzeczy najważniejsze, jak wymiana urządzeń i filtrów decydujących o jakości wody zostały na swoim miejscu, a zrezygnowano z remontu budynku. – Nowe instalacje w starym budynku to słuszny kompromis. Funkcjonalność stacji się nie zmieni, a za budynek będziemy się mogli zabrać systemem gospodarczym zmieniając go rok po roku. Powinniśmy zyskać na tym ok. 300 tys. zł, ale jak będzie, to się jeszcze okaże. Wyceny bez przerwy się zmieniają – przyznaje burmistrz, któremu wiele o obecnej sytuacji na rynku zamówień publicznych powiedział np. przetarg na wykonawcę rewitalizacji tyłów kamienic.

– Podpisaliśmy już umowę z firmą, gdy nagle okazało się, że w żadnej hurtowni nie ma wełny. Rockwool mógł przyjąć zamówienie, ale termin realizacji mógł wypaść nawet na koniec roku. Na szczęście wybłagałem na kolanach u dyrektora fabryki, żeby zrobili dla nas te 5 tys. m kw. wełny. To pokazało, że firmy startujące w przetargach nawet nie sprawdzają cen i dostępności materiałów budowlanych – opowiada J. Sauter.

Nowy przetarg będzie otwarty pod koniec lipca. Poza mniejszym zakresem prac zmieniono też termin wykonania zadania – z końca 2018 roku na koniec kwietnia 2019, co również powinno pomóc w wyłonieniu wykonawcy.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content