Wbił łopatę i… natrafił na niemiecki pocisk

Znalezisko było zakopane 30 centymetrów pod ziemią, ledwie kilka metrów od domu, w którym z rodziną w Lipinach mieszka Jacek Gandea. Odkopany przez niego pocisk od panzerfausta z czasów II Wojny Światowej zabrali saperzy z Głogowa.

We wtorek 23 sierpnia jeden z mieszkańców Lipin korzystając z czasu wolnego wymieniał przy posesji ogrodzenie. Była ładna pogoda, więc praca szła dość gładko. Aż do czasu. – Wykopując jeden ze starych, betonowych słupków, natrafiłem na coś metalowego. Przez chwilę myślałem, że to kawałek rury albo jakiegoś metalowego, zardzewiałego śmiecia. Obkopałem to, pochyliłem się, wyciągnąłem lekko z ziemi i stało się jasne, że to nie jest żadna rura… – opowiada Jacek Gandea. W głowie zapaliła mu się lampka, że to może być pocisk.

– Nie powiem, trochę strachu było. Szybko pobiegłem do domu, żeby sprawdzić w internecie, czy to faktycznie może być jakaś amunicja. Po tym, jak to potwierdziłem, już nie miałem żadnych wątpliwości i zadzwoniłem na policję – opowiada mieszkaniec Lipin.

– Ok. godziny 14.00 zgłoszono nam, że podczas prac remontowych mężczyzna ujawnił przedmiot przypominający niewypał. Miejsce zabezpieczono do czasu przybycia pirotechnika z naszej jednostki, a później wezwano saperów z Głogowa, którzy ok. 16.30 zabrali go do detonacji – mówi Justyna Sęczkowska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Nowej Soli.

Okazało się, że mieszkaniec Lipin wykopał z ziemi część panzerfausta, a dokładnie pocisk tego niemieckiego, bezodrzutowego granatnika przeciwpancernego jednorazowego użytku. Do detonacji zabrali go saperzy z Głogowa. Zanim jednak opuścili Lipiny, zaczęli sprawdzać teren przy posesji od strony pobliskiego lasku.

– Weszli ze swoim sprzętem, ale ten zaczął im się gubić, bo w ziemi leży sporo kawałków starej siatki. Znaleźli jeszcze pocisk, a także kawałki drutu kolczastego, jakichś metalowych elementów i po niedługim czasie zaprzestali swoich działań. Pouczyli mnie tylko, żeby dalszą wymianę ogrodzenia przeprowadzać bardzo ostrożnie. Żeby tym szpadlem już tak ostro nie machać… – opowiada J. Gandea.

Dom, w którym mieszka, w przeszłości był posterunkiem policji, a przed wojną był w rękach wojska. – Kto wie, co jeszcze tutaj leży w ziemi? – zastanawia się mieszkaniec Lipin.- Cóż, strach i obawa są, ale ten remont musimy dokończyć. Na pewno będziemy ostrożni – zapowiada J. Gandea.

Policja przypomina o elementarnych zasadach bezpieczeństwa, kiedy znajdziemy się w takiej sytuacji, jak mieszkaniec Lipin.

– Kategorycznie nie wolno niewybuchów podnosić, odkopywać i wrzucać ich do ognia ani do miejsc takich jak stawy, jeziora czy rowy. Pomimo tego, że od kilkudziesięciu lat leżą w ziemi, nadal mogą stanowić zagrożenie. Pamiętajmy, żeby nie dotykać takich znalezisk i nie przenosić ich w inne miejsca. Zawsze w takich sytuacjach niezwłocznie trzeba powiadomić policję – informuje sierż. Sęczkowska.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content