Lelechów czeka na drogę

I jak się okazuje, wcale nie chodzi o główną drogę dojazdową do miejscowości, a o leśną trasę, która zaczyna się zaraz za mostem, a przy której znajduje się niemal połowa wszystkich domów wsi. – Od lat słyszymy tylko obietnice… – mówią mieszkańcy Lelechowa

– Wiem, że nasza wioska ma mieć robioną główną drogę dojazdową, że ma być poszerzona i uzupełniona o chodnik. A moje zdanie jest takie – skoro ta główna droga jest, pofałdowana, tak, ale jednak utwardzona asfaltem, i jest jeszcze druga droga, bliżej Studzieńca, to w pierwszej kolejności powinno się zrobić drogi wewnątrz miejscowości, czyli począwszy od pierwszej drogi za mostem biegnącej w prawo – mówiła nam w poprzednim tygodniu mieszkanka wsi Łucja Cieślik.

– Nie mówię całkowicie „nie” dla remontu drogi głównej, ale uważam, że to nie jest ten czas i ta kolejność. Od wielu lat ludzie tu mieszkają, jeden tylko jest nowy dom i nic się dla tych ludzi nie robi. Sami muszą sobie zasypywać największe doły i utwardzać tę leśną drogę. A nie proszą o wiele, bo nawet nie o asfalt, a konkretne utwardzenie. Trzeba najpierw pogłębić koryto drogi, a następnie wysypać i ubić dobry tłuczeń – dodawała mieszkanka.

Ł. Cieślik zwracała uwagę, że wójt Izabela Bojko o tej drodze mówiła podczas kampanii wyborczej. – Obiecywano, że będzie zrobiona. Raz nawet przywieźli trochę rozkruszonego starego asfaltu z jakieś przebudowy i rozsypano to bliżej świetlicy, ale to by było na tyle – ubolewała Ł. Cieślik, której dom znajduje się przy kolejnej drodze za mostem.

Przy tej wskazywanej jako pilnie potrzebującej modernizacji mieszka natomiast np. Patrycja Jaworska. – Droga jest kiepska, szczególnie po deszczach. Mogę też potwierdzić, że na zebraniach wójt obiecywała nie tylko zrobić tu normalną drogę, ale i zainstalować oświetlenie. Skończyło się na przedwyborczych obietnicach – komentowała P. Jaworska, która natomiast nie zgadza się ze zdaniem pani Łucji dotyczącej głównej drogi do Lelechowa.

– Skoro są na to pieniądze i zdecydowano o remoncie, to trzeba to zrobić. Inaczej nie będzie ani jednej, ani drugiej. Droga dojazdowa jest dziurawa, zniszczona korzeniami. Do wioski też trzeba jakoś normalnie dojechać – mówiła pani Patrycja. – Co do naszej drogi, to w sumie stoi przy niej dziewięć budynków z ponad 20 całego Lelechowa. Dobrze by było, gdyby i nam kiedyś łatwiej było dojeżdżać do domów, szczególnie po deszczach – dodaje kobieta.

Do zarzutów odniósł się Krzysztof Stefański, pracownik wydziału promocji w urzędzie gminy wiejskiej Nowa Sól.

– Zgodnie z autorskim programem, pani wójt systematycznie wywiązuje się z podjętych zobowiązań wyborczych. Podczas spotkania przedwyborczego w Lelechowie, na którym były obecne cztery osoby, wójt złożyła wyraźną deklarację, że podłączy niezbędną infrastrukturę do świetlicy – to zostało załatwione. Jeśli chodzi o drogi w gminie, to do tej pory zostało wyremontowanych bądź wybudowanych tyle dróg, ile nie zdołano wyremontować lub zbudować od początku istnienia gminy – pisze K. Stefański.

– Sprawa Lelechowa wójt jest doskonale znana, bowiem obecnie planowany jest remont drogi relacji Lubieszów – Studzieniec, aż do pętli autobusowej w samej miejscowości Lelechów, gdyż droga jest w fatalnym stanie (w tej sprawie został złożony wniosek o dofinansowanie ). W zależności od rozpatrzenia wniosku, w 2018 roku będzie remontowana w większym, bądź mniejszym zakresie. Jeśli chodzi o drogi polne do pojedynczych domostw, to informuję, że pani wójt zna problem i zamierza utwardzić te długie odcinki w bieżącym roku w tańszej technologii, pod warunkiem zgłoszenia się wykonawcy – dodaje K. Stefański.
Artur Lawrenc

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content