Dlaczego ścinają dęby?

To pytanie zadaje sobie mieszkaniec Starej Wsi, który nasłuchuje łoskotu upadających drzew wycinanych na obszarze Natura 2000 na wysokości Przyborowa i Kiełcza.- Na tych terenach działalność leśna nie podlega ograniczeniu jeśli nie wpływa to znacząco negatywnie na ich ochronę – odpowiadają w Nadleśnictwie

Pierwszy raz wycinkę obszaru Natura 2000 na prawym brzegu rzeki na wysokości Kiełcza i Przyborowa dało się słyszeć wiosną. – Dźwięk pił, a w szczególności łoskot upadających dębów niesie się po rzece kilometrami – mówi Andrzej Balinowski, mieszkaniec Starej Wsi. – Nie mogłem tego spokojnie słuchać. Wycinkę prowadzono na obszarze chronionym, dlatego było to dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Inaczej by było, jakby chodziło o pojedyncze drzewo rosnące gdzieś przy drodze i zagrażające bezpieczeństwu, ale wyraźnie słyszałem, że ścięto jakieś kilkadziesiąt drzew – dodaje A. Balinowski.

Mieszkaniec Starej Wsi zaczął szukać pomocy. Najpierw udał się do urzędu miejskiego w Nowej Soli, jednak temat wycinki w okolicy Przyborowa nie leży zupełnie w gestii miejskich urzędników. Kolejny krok – do urzędu gminy wiejskiej, był już trafniejszy. – Rozmawiałem z wójtową Izabelą Bojko. Zadeklarowała, że spróbuje coś z tym zrobić i zwróciła się do Nadleśnictwa Nowa Sól. Odpowiedź, jaka wróciła do gminy, była jednak zbywająca. Napisano, że to rutynowe cięcia i nie ma w nich niczego niedozwolonego – relacjonuje mężczyzna.

Niepokojące dźwięki ustały i nie dały się usłyszeć przez całe lato, ale ponownie zaalarmowały A. Balinowskiego około półtora tygodnia temu.

– Nie mam na to innych określeń, jak haniebne, komercyjne cięcia. I obawiam się, że przy obecnym podejściu ministra środowiska do spraw ochrony przyrody, nie da się tego uniknąć. Wiem, że w Nadleśnictwach pracuje mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy dbają o naturę, ale jest też tam grono takich „technologów drewna”, którzy patrzą na przyrodę, jak na źródło pozyskania surowca. Jasne, są z tego rozliczani, ale dlaczego muszą to robić na obszarze Natura 2000? – pyta Balinowski.

– Gdy wytniemy dęby, to nie będzie już to samo miejsce. Zmieni się charakter lasu. To też na tych drzewa gniazdują u nas orły. Boję się, że moje wnuczki nie będą w stanie w naturalnym środowisku zobaczyć drzewa, którego pień ma więcej jak pół metra – dodaje.

Beata Kątna z Nadleśnictwa Nowa Sól w odpowiedzi na zarzuty mieszkańca zaczyna od wyjaśnienia powodów wycinki.

– Fragment lasu między Nową Solą a Przyborowem leży w obszarze „Natura 2000 Nowosolska Dolina Odry”, gdzie chroni się przede wszystkim podlegające ciągłym zalewom lasy i zarośla łęgowe oraz szuwary turzycowe, wilgotne łąki i zarośla wierzbowe. Z całego tego obszaru na terenie Nadleśnictwa znajduje się 8,5 proc. ogólnej jego powierzchni. Według obowiązującego prawa na terenach Natura 2000 nie podlega ograniczeniu m.in. działalność leśna, jeżeli nie oddziałuje ona znacząco negatywnie na cele ochrony obszaru – tłumaczy B. Kątna.

– Wycinka jest elementem tzw. cięć planowych określonych w 10-letnim Planie Urządzenia Lasu, który jest oceniany pod kątem oddziaływania na środowisko. Dokument ten precyzyjnie określa ile w danym dziesięcioleciu pozyska się drewna, z jakich fragmentów lasu i rodzajów rębni. Na etapie tworzenia PUL (aktualny jest zatwierdzony na lata 2011-20 przez Ministra Środowiska) prowadzone są konsultacje i wówczas każdy może przyjść zapoznać się z dokumentem, wyrazić swoje uwagi i wątpliwości. Staramy się być wrażliwi na sugestie społeczności lokalnej, bierzemy pod uwagę np. znaczenie historyczne, kulturowe lasu. Część drzew, zwłaszcza, że jest to teren Natura 2000, przeznaczamy do naturalnego rozkładu, bo tzw. martwe drewno w każdym lesie musi występować w pewnych ilościach, część natomiast wycinamy przestrzegając zasad zrównoważonego rozwoju – dodaje przedstawicielka Nadleśnictwa.

Jak wyjaśnia dalej B. Kątna PUL mówi o takich ilościach pozyskania drewna, aby nie przekraczały one możliwości produkcyjnych lasu, co więcej, systematycznie zwiększa zapasy drewna w lasach.

– Wycinamy mniej, niż przyrasta. Taki sposób pracy jest konieczny, aby zapewnić trwałość i możliwość biologicznego odtwarzania, a wszystko po to, by przyszłe pokolenia mogły również cieszyć się lasami, jak my dziś. Leśnicy pracują tak, aby nie zabrakło w lasach drzew starych, średnich i młodych. Jak na razie nam się to udaje, ponieważ drewna w lesie przybywa i lesistość również się zwiększa – deklaruje B. Kątna.

Co do lasu między Przyborowem a Nową Solą, PUL określa, że były i będą pozyskiwane z niego drzewa w wieku rębnym, w większości dęby. Do marca 2017 roku wycięto stamtąd 162 drzewa tego gatunku.

Wycinano też kolony, wiązy, graby i lipy. Do pozyskania w ostatnim kwartale tego roku zostało jeszcze około 160 dębów. Podział wycinki na dwa okresy wiązał się z decyzją o niewypływaniu na największą aktywność ptaków w okresie letnim.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content