Paluch tłumaczy się w szczerym polu, a Bojko przegrała w sądzie

Robert Paluch, były wicewojewoda, odniósł się do naszej publikacji „Prywata za publiczne pieniądze? Paluch odwołany”. Konferencję zrobił w polu, na nasze pytania odpowiadać nie chciał. W tym samym czasie wójt Izabela Bojko przegrała sprawę w trybie wyborczym. Pozwała radnych, którzy wypowiadają się w naszym tekście. Postawę tych radnych sąd określił jako „troskę o gminę”

Po wczorajszym briefingu, w trakcie którego wójt Izabela Bojko odczytała oświadczenie i wyszła nie odpowiadając na pytania dziennikarzy (ten artykuł znajdziesz tutaj), dziś miała miejsce konferencja prasowa, którą zwołał były już wicewojewoda Robert Paluch.

Spotkanie z mediami umówił dokładnie przy tej polnej drodze w Nowym Żabnie, która została m.in. w naszym artykule wskazana jako przewidziana do rozbudowy, i która sąsiaduje z częścią terenów należących do Palucha. „Tygodnik Krąg” zaproszenia na konferencję nie otrzymał, ale byliśmy na miejscu.

Były wicewojewoda zaczął od długiego oświadczenia, w którym podkreślał, że według niego sprawa nie odpowiada faktom i jest manipulacją.

– Informacja na temat, żebym wykorzystywał swoje stanowisko i wpływał na podejmowanie decyzji o inwestycjach, to manipulacja, do której w skorelowany sposób doszło na kilka dni przed wyborami w dwóch mediach. To akcja wymierzona w moją osobę i moją formację, jaką jest Prawo i Sprawiedliwość – zaczął R. Paluch.

– Droga opisana w mediach w ogóle nie jest brana pod uwagę i nie została złożona jako projekt do Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego. Nie wiedziałem o tym wcześniej, sprawdziłem to w niedzielę i po analizie widzę, że ta droga nie trafiła do dofinansowania LUW. Inwestycja jest zaplanowana w innym zakresie i nie będzie też zawierała żadnych zjazdów do moich gruntów. Jeśli będę chciał, to będę musiał zrobić je za własne pieniądze – bronił się były wicewojewoda.

Nie chciał z nami rozmawiać

Robert Paluch podkreślił, że będzie dochodził swoich praw w sądzie w związku z naruszeniem jego dóbr osobistych, gdzie zamierza spotkać się z cytowanymi w naszym artykule radnymi i mediami, które ujawniły tę sprawę.

Pokazał również ulotkę, którą dzień wcześniej na konferencji miała przy sobie Izabela Bojko.

– Został z nią złapany niepełnosprawny młody człowiek, który roznosił ją po okołonowosolskich miejscowościach. Złapała go policja. Osoby niepełnosprawnej nie można pociągnąć do odpowiedzialności, ale wskazała ona człowieka, który ma zmagazynowane te ulotki. Postępowanie prowadzi policja – mówił Paluch.

Były wicewojewoda, aktualnie zawieszony w prawach członka PiS, podkreślał, że nie ma pretensji do premiera o odwołanie go ze stanowiska. Stwierdził, że to jego zasługami są m.in. podpisanie umowy na drugi etap budowy wałów przeciwpowodziowych czy oczyszczenie terenów dawnej fabryki nici w Nowej Soli.

– Standardy w PiS są takie, że jak cień podejrzeń został rzucony, to dostaje się czas na wytłumaczenie się, by potem dalej współpracować. Wierzę, że oczyszczę się z zarzutów i będę mógł dalej w tej formacji pracować – mówił Paluch i dodał, że „polityk musi liczyć się z takimi sytuacjami i mieć skórę jak krokodyl”.

Gdy były wicewojewoda skończył przemowę, teoretycznie można było przejść do zadawania pytań. Teoretycznie, bo prosiliśmy go o doprecyzowanie stwierdzenia, że „opisana droga nie będzie budowana”, a Robert Paluch powiedział, że z redakcją „TK” „będzie rozmawiał w sądzie”. Na kolejne nasze pytania też nie chciał odpowiadać. – Proszę nie zadawać mi tych pytań. Proszę nie przeszkadzać i dać innym szansę – grzmiał.

Inni dziennikarze pytań jednak nie mieli.

Kiedy Paluch stał w szczerym polu i porównywał bycie politykiem do bycia krokodylem, Sąd Okręgowy w Zielonej Górze wydał orzeczenie dotyczące pozwu, jaki w trybie wyborczym przeciwko Zbigniewowi Ogrodniczukowi, Monice Ostrowskiej i Marzenie Ryżów w środę złożyła wójt Izabela Bojko.

Zanim sąd wydał orzeczenie w tej sprawie, przepytywał zarówno wójt, jak i trójkę pozwanych na temat treści zawartych w naszym artykule „Prywata za publiczne pieniądze? Paluch odwołany”.

Złe media” według pani wójt

Na pytanie sądu, czy odpowiedziała na pytania zadane jej przez dziennikarzy „Tygodnika Krąg”, odpowiedziała przed sądem twierdząco.

A to nieprawda. Izabela Bojko wysłała dokument tekstowy, w którym nie były zawarte odpowiedzi na kolejno postawione pytania, a jedynie informacje zawarte w formie oświadczenia.

W sądzie wójt wylała żal na media, które jej zdaniem „często, gęsto podgrzewają różne tematy”.

– Nie chcę, żeby informacje dostawały się do mediów, bo one sprawy dotyczące gminy podgrzewają i krótko mówiąc działają na szkodę gminy wiejskiej Nowa Sól – stwierdziła Bojko.

– Bardzo odważne stwierdzenie, takie jednoznacznie skierowane przeciwko mediom – skwitował te słowa sędzia Zbigniew Skowron.

– Uważam, że media są stronnicze – powiedziała wójt.

Po niej po kolei na pytania sądu odpowiadali Marzena Ryżów, Zbigniew Ogrodniczuk i Monika Ostrowska. Sąd pytał ich m.in. o to, czy ich wypowiedzi zamieszczone w wyżej wymienionym artykule są prawdziwe i czy je podtrzymują. – Nie cofnąłbym ich, bo są po prostu zgodne z prawdą – powiedział radny Ogrodniczuk.

– Dziennikarz w sposób wierny zacytował moją wypowiedź – podkreśliła z kolei Ostrowska. Swoje wypowiedzi z tekstu podtrzymali co do joty wszyscy pozwani.

Postanowienie w sprawie zapadło po ok. 90 minutach od zakończenia rozprawy. Ostatecznie decyzja sądu okazała się korzystna dla trójki pozwanych radnych gminy wiejskiej Nowa Sól.

Sąd chwali radnych, gani wójt Bojko

Wniosek wniesiony w trybie wyborczym przeciwko nim przez wójt Bojko został w całości oddalony. – Sąd uznał wniosek za całkowicie niezasadny – powiedział sędzia Skowron, który mocno zaznaczył, że zachowanie radnych mieści się w granicach obowiązującego prawa. – Wręcz należy pochwalić radnych za to, że wykazali się inicjatywą i za to, że starają się wyjaśniać skomplikowane, trudne sprawy, które były przed nimi ukrywane. Dzisiejsza wypowiedź pani wójt świadczy o tym, że obrała złą praktykę. Nie można prowadzić tego typu inwestycji, inwestycji, w której zaangażowane są ogromne pieniądze, w tajemnicy przed najbliższymi współpracownikami. Państwo tworzycie jeden zespół, działacie na korzyść gminy wiejskiej Nowa Sól i macie obowiązek i prawo reprezentować tę gminę i domagać się wyjawienia wszystkich potrzebnych informacji, które mogą wpłynąć na losy waszej gminy – uzasadniał swoją decyzję sąd.

Wypowiedzi radnych dla naszej gazety sąd potraktował jako „troskę o gminę”.

– O to, żeby w gminie wiejskiej Nowa Sól działo się wszystko transparentnie, działo się w sposób sprawiedliwy i wreszcie w sposób, który będzie zrozumiały dla wyborców oraz w sposób, który ma uchronić wszystkich przed jakimikolwiek sytuacjami patologicznymi. A więc nie ma żadnych podstaw do tego, aby przyjąć, że działali państwo w sposób, który mógłby uzasadnić uwzględnienie wniosku i nakazanie państwu sprostowania i przeprosin oraz zasądzenie od was jeszcze dodatkowo kary finansowej – zaznaczył sędzia Skowron, który na koniec ustnego uzasadnienia wyroku powiedział: – Sąd, oceniając wypowiedź pani wójt, musi jeszcze raz to podkreślić, że złą praktyką jest rozpoczynanie takiej inwestycji i nieinformowanie o tym najbardziej zainteresowanych osób, tych, które powinny mieć bezpośredni wpływ na to, jak ta inwestycja będzie wyglądała. Mowa o tym, że taki jest zwyczaj, że jest strach przed wyciekiem drogi do mediów, bo media są przeciwne pani wójt, jest argumentacją bardzo wątpliwą, której sąd nie podziela.

Wyrok nie jest prawomocny. Przegrana strona ma na odwołanie 24 godziny.

Wójt Izabelę Bojko w trybie wyborczym pozwali teraz radni Ostrowska i Ogrodniczuk. Powodem są słowa, które padły z ust szefowej gminy w tym tygodniu na spotkaniach wyborczych w sołectwach.

Mariusz Pojnar

Artur Lawrenc

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content