Pominięty gracz w rozgrywce o hotel

Na ostatniej sesji radni oddali w dzierżawę hotel przy stadionie prywatnemu inwestorowi. Tymczasem okazało się, że w grze był jeszcze jeden gracz, o czym nie poinformował burmistrz. – Moim zdaniem to zagranie nie fair w stosunku do naszej firmy – mówi Celstyn Nowak, manager THU Trabeno. Pominięci czują się także kożuchowscy radni, ale burmistrz nie ma sobie nic do zarzucenia.

Przed kilkoma tygodniami na nadzwyczajniej sesji rady miasta i gminy (burmistrz Paweł Jagasek w niej nie uczestniczył, bo był na urlopie – dop.red.), radni podjęli dwie uchwały dotyczące hotelu przy stadionie. Pierwsza dotyczyła przedłużenia dzierżawy parteru obiektu Bogusławie Wilczyńskiej, która prowadzi tam restaurację. W kolejnym głosowaniu radni oddali w dzierżawę piętro budynku Tomaszowi Żukowi, który ma tam prowadzić hotel. – Skoro są chętni przedsiębiorcy do tego, żeby podjąć dzierżawę i razem funkcjonować, to sądzę, że powinniście państwo tę uchwałę podjąć – przekonywał radnych przed głosowaniem sekretarz Kazimierz Ponikwia. Jednocześnie nawet nie zająknął się o tym, że chętnych do współpracy z gminą w zakresie dzierżawy lub nawet sprzedaży hotelu było więcej.

Manager Trabeno: jesteśmy zbulwersowani
– Przeczytaliśmy wasz artykuł, w którym jest wyraźnie napisane, że posiedzenie rady miasta w Kożuchowie było jednostronne i bardzo nas to zbulwersowało, ponieważ my też byliśmy stroną, która nie została na obrady nawet zaproszona – nie kryje ogromnego zdziwienia Celestyn Nowak, manager firmy Trabeno, która interesowała się zakupem lub dzierżawą budynku stojącego oprzy stadionie miejskim.
Przedstawiciel firmy, która działa m.in. w branży budowlanej, opowiada, że w urzędzie gminy na ok. dwa tygodnie przed przedmiotową sesją doszło do spotkania, w którym uczestniczyli burmistrz Jagasek, skarbniczka Joanna Rajewska–Jaworowicz i radczyni Katarzyna Szczepankiewicz. – Razem z dyrektorem Duszyńskim pojechaliśmy ustalić, czy gmina faktycznie chce sprzedać hotel, czym byliśmy zdecydowanie bardziej zainteresowani, niż samą dzierżawą. Zatrudniamy u siebie pracowników spoza Unii Europejskiej, którym w tym właśnie hotelu zapewniliśmy bazę noclegową na podstawie umowy z gminą. Otrzymaliśmy odpowiedź, że gmina chciałby wydzierżawić zaplecze hotelowe lub odsprzedać w całości ten obiekt, na co jest już nawet sporządzony operat finansowy. Po naszym spotkaniu dostaliśmy obietnicę, że pan burmistrz zastanowi się nad nasz propozycją – relacjonuje C. Nowak.
Czas mijał, z gminy żadnej odpowiedzi nie było, więc C. Nowak chwycił za telefon. – Zadzwoniłem do burmistrza. Poinformował mnie, że jest na urlopie i że pani skarbnik do mnie zadzwoni z odpowiedzią. Owszem, zadzwoniła, ale chyba po tygodniu od mojej rozmowy z burmistrzem i poinformowała, że urząd miasta jednak się wstrzymuje ze sprzedażą – opowiada manager Trabeno. Dodaje, że skarbniczka nic nie powiedziała o planowanej sesji radny miasta i gminy, na której będzie poruszany z radnymi temat hotelu. – Moim zdaniem to zagranie nie fair w stosunku do naszej firmy, zwłaszcza, że mamy umowę z urzędem miasta. Niestety, zostaliśmy pominięci – nie kryje ogromnego rozczarowania manager Trabeno. – Informacja przekazana przez nas była jasna, a mianowicie, że jesteśmy zdecydowani odkupić obiekt w całości, ale co też jest istotne, przy zachowaniu dotychczasowych zobowiązań urzędu miasta w stosunku do pani Wilczyńskiej. Jeżeli byśmy brali udział w tej sesji, na pewno byśmy zadali pytanie, dlaczego urząd mając operat szacunkowy na sprzedaż, z jakichś powodów nagle odstępuje od niej – mówi C. Nowak.
Burmistrzowi zarzuca jeszcze jedną rzecz. – Wydaje się, że w tym całym postępowaniu jest jeszcze jedna pominięta strona, czyli kożuchowska rada. Może gdyby radni mieli okazję nas wysłuchać, tamta sesja skończyłaby się inaczej? – gdyba C. Nowak.

 

Burmistrz wie, że jutro będzie słońce
– Od pana dowiaduję się o tym, że w grze o hotel był ktoś jeszcze – dziwi się radny Jacek Niezgodzki. – Jeśli tak, to jestem tym faktem zaskoczony. To ważny temat, bo wiemy wszyscy, jak ten hotel dziś wygląda. Skoro był ktoś zainteresowany kupnem, to wydaje mi się, a wręcz jestem o tym przekonany, że burmistrz powinien porozmawiać o tym z radnymi. Zachował się nie fair nie tylko wobec nas, ale przede wszystkim wobec zainteresowanego kupnem – ocenia radny Niezgodzki.
– Moja wiedza była taka, że był tylko jeden chętny na udział w postępowaniu dotyczącym wydzierżawienia lub sprzedaży hotelu. Oczekiwałabym wyjaśnień od pana burmistrza, dlaczego zrobił tak, jak zrobił, nie mówiąc nic radnym. Powinniśmy grać wobec siebie czysto, tak uważam i, co deklaruję od razu, tak tego tematu nie zostawię – zapowiada Barbara Brzezińska. Radna swoją obietnicę pewnie zrealizuje już dziś, tj. we wrotek, kiedy ukazuje się bieżący numer TK, bo dziś też odbędzie się kolejna sesja rady miasta.
W podobnym tonie wypowiada się przewodniczący Marcin Jelinek. – W momencie głosowania nic nie wiedziałem o żadnej alternatywie. Na tamtej sesji padało pytanie, czy był ktoś jeszcze zainteresowany obiektem hotelu. Jest mi bardzo przykro. To bardzo nie w porządku, że burmistrz zataja taką informację przed radnymi. Fakt, to burmistrz zarządza mieniem, ale radni mają prawo głosu i powinni w tak ważnej sprawie zająć stanowisko. Może głosowanie skończyłoby się inaczej? – zastanawia się M. Jelinek. Przywołuje frazę powtarzaną przez burmistrza na każdej sesji. – Nasz włodarz mówi bez przerwy o wzajemnym zaufaniu, a ta sytuacja pokazuje, że sam tej zasady nie zachował. Sytuacja jest niezręczna i dziwna… – dodaje przewodniczący kożuchowskiej rady miasta i gminy.
Co na to burmistrz? – Na dziś nie ma mowy o sprzedaży tego obiektu. Taką podjąłem decyzję, o czym poinformowaliśmy przedstawicieli firmy Trabeno. Chcę żeby dalej działała tam restauracja, którą dzierżawimy pani Wilczyńskiej i hotel, a takiej gwarancji ze strony firmy nie było. Nie rozumiem skąd ten ferment? – mówi burmistrz Paweł Jagasek.
– Firma Trabeno, jak mówi jej przedstawiciel, chciała zachować wszelkie obowiązujące umowy z urzędem… – zauważam.
– Jutro to na pewno będzie słońce…. – odpowiada burmistrz Jagasek. – Co do zamiarów tej firmy, pewny nie jestem. Jej przedstawiciele przyjechali do urzędu z propozycją kupna za pół ceny, bez przetargu, bez koncepcji rozwoju. To niepoważne i dlatego nie mam sobie nic do zarzucenia – mówi włodarz Kożuchowa.
– A radni? Dlaczego pan z nimi nie porozmawiał w tej sprawie?- dopytuję.
– To burmistrz dysponuje gminnym mieniem i stąd mogłem podjąć taką decyzję, jaka została podjęta. Gdybym był na sesji, to bym to radnym wyjaśnił, ale byłem na urlopie.
– Wie pan, że temat wróci na kolejnej sesji? – zapytałem na koniec.
– Wiem, ale radnym powiem to samo, co panu… – zakończył burmistrz Jagsesk.
Mariusz Pojnar

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content