Co z tą wodą?

Temat wody w Kożuchowie, to już niemal stały element każdego posiedzenia rady. – Proszę mi wierzyć, że robimy co w naszej mocy. Najgorsza jest ta nienawiść pod naszym adresem – mówi „TK” Sławomir Trojanowski, prezes USKOM

W minionych dniach mieszkańcy czterech miejscowości gminy Kożuchów byli odcięci od wody z wodociągów. Powodem niedoli ludzi ze Stypułowa, Cisowa, Broniszowa i Radwanowa była wykryta przez Sanepid bakteria coli. Zlecone przez USKOM badania w niezależnych laboratoriach wykluczyły ten problem.

Zanim jednak sytuacja się ustabilizowała, wodę trzeba było czerpać z beczkowozów. Sławomir Trojanowski, prezes USKOM, przyznaje, że Sanepid bada wodę na ujęciach w regularnych odstępach. Ostatnie zdarzenie w wymienionych czterech miejscowościach zaskoczyło specjalistów od wody, jest zagadką.

Sanepid pobierając próbki  na SUW w Stypułowie i za pompownią w Broniszowie, stwierdził wystąpienie bakterii coli. Zgodnie z przepisami ujęcia zostały zamknięte. USKOM zlecił jednocześnie badanie niezależne w laboratorium w Gdańsku. Została wdrożona procedura wymagana przez Sanepid, czyli czyszczenie i chlorowanie. Na wyhodowanie bakterii trzeba czekać 48 godzin.

Z niezależnego, akredytowanego ośrodka przyszła informacja, że woda jest czysta. W poniedziałek w minionym tygodniu nastąpiła powtórka sytuacji na tych samych ujęciach. – Było to dla nas zaskoczeniem i jednocześnie sygnałem, że oba przypadki mogą mieć ze sobą coś wspólnego. Znowu bowiem w próbkach pobranych przez Sanepid wykryto coli. Z kolei w naszych, wysłanych tym razem do laboratorium w Pleszewie, niczego nie znaleziono – relacjonuje S. Trojanowski.

Dodaje, że współpracuje z Sanepidem i wdraża zalecenia. Jednocześnie szuka przyczyny kłopotów.

– Nie wiem, dlaczego są takie wyniki. Bakterię coli wykrywano w tych samych miejscowościach. Wsie w tej części gminy są dosyć mocno wyposażone w przydomowe oczyszczalnie ścieków. Nie mam dowodów na nieprawidłowości, ale zastanawiam się nad tym, czy na pewno funkcjonują właściwie – zdradza S. Trojanowski. Zapytany o to, czy ma receptę na uzdrowienie tej sytuacji, odpowiada, że jedynym wyjściem na obecną chwilę jest regularne zlecanie badań niezależnemu instytutowi.

– Będziemy to robić w tym samym czasie i momencie, co Sanepid – zapowiada prezes USKOM. Nie ukrywa jednocześnie, że za badania trzeba płacić, ale jeszcze więcej kosztuje zatrzymanie dostaw wody, chlorowanie, wyjazdy beczkowozów. S. Trojanowski zastanawia się też nad zbiornikiem w Stypułowie, który jego zdaniem jest za duży i nie dochodzi w nim do wymiany wody.

– Zbiornik był przygotowany pod wsie, w których są wielkie gospodarstwa ze zwierzętami. Teraz sytuacja wygląda inaczej i zbiornik jest za duży. Trzeba go zmodernizować – stwierdza S. Trojanowski. Dodaje, że najbardziej przykre jest to, że pracownicy USKOM muszą się dodatkowo mierzyć z hejtem pod swoim adresem.

– Proszę mi wierzyć, robimy wszystko co w naszej mocy i możliwie jak najszybciej – zapewnia S. Trojanowski.

Radni z miejscowości dotkniętych brakiem dostaw wody przyznają, że lekko nie jest. – Mówiłem już, że te przydomowe oczyszczalnie to zagadka. Może się okazać, że mają wpływ na nasze kłopoty – mówi Andrzej Nowocień ze Stypułowa.

Radny Jacek Niezgodzki zauważa, że dla Broniszowa i Radwanowa to pierwsza taka awaria.

– Dostawaliśmy regularnie wodę i mieszkańcy sobie poradzili. Rozumiemy tę sytuację i awarię pod warunkiem, że nie będzie się powtarzać – zaznacza J. Niezgodzki, który zabrał też głos na sesji apelując o większe inwestycje w modernizację sieci.

Burmistrz Paweł Jagasek podkreślił z kolei, że służby cały czas pracują nad rozwiązaniem kłopotów z wodą. Zaznaczył, że priorytetem inwestycyjnym jest skanalizowanie aglomeracji Kożuchów, bo w przeciwnym razie gmina zapłaci ogromne kary.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content