Jedyny taki wieczór na rynku

– Wigilia miejska to nie tylko wydarzenie, które łączy mieszkańców. Dzisiaj kilka osób naje się do syta i jest to dla nich pierwszy ciepły posiłek – mówi Małgorzata Pieńczewska prezes spółdzielni socjalnej Eden

Członkowie spółdzielni socjalnych Eden i Gorący Garnuszek oraz Międzygminnego Centrum Integracji Społecznej już od kilku lat przygotowują potrawy na miejską wigilię. W tym roku mieszkańcom zaserwowano dwa i pół tysiąca pierogów, barszcz czerwony, groch z kapustą, śledzie w śmietanie, krokiety. – Podchodzą wszyscy, bez wyjątku. Niektórzy nawet po kilka razy – cieszy się pani Anna nakładając kolejną porcję pierogów.

Minęło około 40 minut od rozpoczęcia wigilii, kiedy to burmistrz Paweł Jagasek i przewodniczący rady Ireneusz Drzewiecki oraz ks. proboszcz Robert Węglewski ze sceny złożyli mieszkańcom Kożuchowa życzenia, jak rozeszły się prawie wszystkie pierogi. Taki scenariusz powtarza się każdego roku. – Zdarzają się też jednak osoby, które są głodne. Wigilia miejska to nie tylko wydarzenie, które łączy mieszkańców, wyciąga ich z domów. Dzisiaj kilka osób naje się do syta i jest to dla nich pierwszy ciepły posiłek – mówią Małgorzata Pieńczewska, prezes spółdzielni Eden oraz Małgorzata Mitka, kierownik CIS.

W tym roku organizatorzy miejskiej wigilii postawili na lokalne zespoły i grupy, które śpiewem, tańcem oraz innymi talentami rozgrzewały serca kożuchowian. – Świętowanie rozpoczęła na scenie schola parafialna parafii pw. Matki Boskiej Gromnicznej. Po nich wystąpił „Zamek Team”, czyli pracownicy CK Zamek wspierani przez zespół Tulowianie. Następnie na scenie pojawili się laureaci szkolnych przeglądów kolęd – uczniowie szkoły nr 2. Zobaczyliśmy również jasełka w wykonaniu uczniów szkoły podstawowej nr 1 oraz uczniów gimnazjum. Następnie występ kożuchowskiej orkiestry dętej. Na zakończenie wystąpił zespół 11. Batalion Dowodzenia „Na Fali”, który towarzyszy kożuchowianom już trzeci rok z rzędu podczas wigilii miejskiej – opowiada Urszula Stochel-Matuszak, dyrektor CK Zamek.

Mieszkańcy, którzy licznie przybyli na rynek, pomimo panującego zimna, doskonale się bawili.

– Pogoda trochę się nie udała, ale zimno nam nie przeszkadza. Przyszliśmy przecież na wigilię. Pierogi są smaczne, a na scenie za chwilę pojawią się nasze dzieci – mówi Jolanta Sowa.

– To zawsze trochę inaczej, jak się spotkamy podczas wigilii. Takie wydarzenie, zwłaszcza w małym miasteczku jak nasze, ma inny, cudowny wymiar. Ludzie się integrują, spotykamy znajomych, których nie widzimy na co dzień – zachwala Elżbieta Haniszewska.
Wigilię poprowadził dziennikarz Radia Zachód Marek Turowski.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content