Rycerze mali i duzi w kożuchowskiej fosie

XXIII Turniej Rycerski przeszedł do historii. Zostanie zapamiętany jako ten, w którym mieczem najlepiej operował Mistrz Świata walk rycerskich federacji IMCF Marcin Waszkielis

XXIII Turniej Rycerski w Kożuchowie rozpoczął się wielobarwnym korowodem z udziałem przybyłych odtwórców historycznych, zespołów muzyki dawnej, licznych gości wydarzenia, a także mieszkańców. Ci ostatni pokazom i walkom rycerskim towarzyszyli aż do wieczora.

Zanim do walki stanęli doświadczeni rycerze, w fosie przy ul. Spacerowej średniowieczne klimaty mogli poczuć trochę młodsi. Tam po raz pierwszy zorganizowano Strefę Małego Rycerza, gdzie były prowadzone średniowieczne gry i zabawy dla dzieci.

Niekoniecznie dla najmłodszych, ale mocno obleganym stoiskiem było Katostwo Nyskie, w którym rządził kat Jurgen Bimberstein z Nysy, czyli Jerzy Gadawski.

Jak w sobotnie popołudnie zdradził inkwizytor Waldemar von Bolkenhain vel Waldemar Żołądkiewicz, od piątku w Kożuchowie kat ściął ok. setkę głów.

– Skazywałem innowierców, którzy twierdzili, że ziemia jest kulą. Wiadomo, że jest płaska – śmiał się inkwizytor von Bolkenhain. Mocno podkreślał, że kat nie może istnieć w oderwaniu od kogoś, kto wszystkie wyroki wydaje, czyli właśnie inkwizytora. – Ale to nie jest zwykły sędzia, a człowiek, który – przekładając to na sprawy dzisiejsze – nie zajmował się kradzieżami rowerów, tylko najcięższymi przestępstwami – w średniowieczu były nimi innowierstwo, przekłamanie wiary czy przestępstwa ideologiczne – wyliczał W. Żołądkiewicz.

Dlatego inkwizytor Waldemar von Bolkenhain z katem Jurgenem od około dekady działają w duecie.

Jurgen, który katem jest blisko 20 lat, przedstawił nam zestaw różnych narzędzi katowskich używanych w dawnych wiekach. – To bicze, maski wstydu, łańcuch szulerów dla tych, którzy oszukiwali w grach, wisior dla kobiet wiadomo jakiego rodzaju, z dużym kamiennym fallusem. Ten nasz waży kilogram, ale w oryginale ważył nawet do ok. 15 kg – opowiadał Jerzy Gadawski.

W zestawie miał też choćby łoże tortur, szubienicę dwusłupową, tzw. widłowa, na którym wieszano jedną albo nawet dwie osoby naraz. – A oprócz tego dla obostrzenia kary śmierci, jeśli taka była wydawana, to nawet przywiązywano psa czy kota, żeby dodatkowo kąsał ciało, które tam wisiało. Tak że to były straszne rzeczy, dziś nie do pomyślenia – opowiadał kat Jurgen Bimberstein z Nysy, który – taka ciekawostka – był jednym z najokrutniejszych katów na średniowiecznym Śląsku.

Naszego dziennikarza, choć przez chwilę miał go pod toporem, na szczęście oszczędził.

Dzięki temu czytacie ten tekst.

Najważniejszym punktem XXIII Turnieju Rycerskiego były jednak pojedynki, w swoim finale mające wyłonić najlepszego rycerza.

I tak w wieczorowej scenerii, w której kończyły się walki, pierwsze miejsce zdobył Mistrz Świata Walk Rycerskich federacji IMCF Marcin Waszkielis. W finałowej walce wygrał z Piotrem Krigerem. Trzeci był Krzysztof Olczuk, a czwarty Artur Sendek.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content