„Z albumu Legionisty”. Zapraszamy na film o doktorze Morasiewiczu

Projekcja „Z albumu Legionisty” odbędzie się w Muzeum Miejskim w Nowej Soli w czwartek 28 marca o godz. 17.00. Warto ten film zobaczyć

Projekcja odbędzie się z inicjatywy Marii i Andrzeja Perlaków, autorów pracy naukowej o doktorze Morasiewiczu, który przez 45 lat pracował w Bytomiu Odrzańskim jako lekarz – przez 25 lat kierował tamtejszą przychodnią.

W Bytomiu przy ul. Mickiewicza upamiętnia go park jego imienia.

Projekcja filmu „Z albumu Legionisty” o dr. Morasiewiczu odbędzie się w czwartek o godz. 17.00 w Muzeum Miejskim w Nowej Soli.

Wstęp bezpłatny. Serdecznie zapraszamy.

Poniżej życiorys dr. Morasiewicza przygotowany przez Marię Perlak.

Nie chcieli być wyzwolicielami”

Płk dr med. Władysław Morasiewicz, którego imieniem nazwano park w dawnej fosie miejskiej w Bytomiu Odrzańskim, urodził się w 1896 r. w Buczaczu. Tu zaczął swoją służbę na rzecz niepodległości Polski. Już jako uczeń gimnazjum należał do Drużyn Strzeleckich, a jako osiemnastolatek zgłosił się do Legionów Polskich Józefa Piłsudskiego.

Był w październiku 1914 r. ranny w bitwie pod Nadwórną, a po wyleczeniu służył w 6. Pułku Piechoty III Brygady Legionów walcząc na Polesiu i na Wołyniu, m.in. pod Kostiuchnówką. Ujęty przez Austriaków, w czasie próby przebicia się oddziałów Hallera do tworzonego w Rosji II Korpusu Polskiego, został internowany w Huszcie, a później skierowany na front włoski. Nie powrócił z przepustki i w Buczaczu działał na rzecz niepodległości Polski w tajnej Polskiej Organizacji Wojskowej założonej przez Piłsudskiego.

W czerwcu 1919 r. został przyjęty do Wojska Polskiego wolnej Rzeczpospolitej. Bronił jej w wojnie polsko-bolszewickiej w latach 1919-1920.

Od 1921 r. studiował medycynę na Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie służąc jednocześnie jako oficer administracyjny w dziale sanitarnym we Lwowie, gdzie mieszkał z żoną Stanisławą z d. Tarnawską i dwoma synami: Wiesławem i Jaromirem. Od 1933 r. – już jako lekarz – mieszkał i pracował w Brzeżanach.

W związku z atakiem hitlerowskich Niemiec na Polskę w 1939 r. został zmobilizowany 17 września jako dowódca pociągu sanitarnego. Wkraczające wojska Armii Czerwonej zastały Doktora w Stanisławowie. Zaryzykował uchylając się od zarządzonej przez Sowietów rejestracji oficerów i dzięki temu zapewne nie został – jak inni – aresztowany. Uniknął Katynia.

Już 29 listopada 1939 r. Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydanym dekretem narzuciło obywatelstwo radzieckie mieszkańcom ziem polskich zajętych przez Armię Czerwoną. W. Morasiewicz był świadkiem aresztowań, a później także wywózek w głąb Rosji całych rodzin (pierwszą NKWD przeprowadziło w lutym 1940 r.). W okresie okupacji sowieckiej W. Morasiewicz pozostawał w Brzeżanych i pracował w Poliklinice.

Okupacja niemiecka przyniosła nową falę zbrodni. Doktor Morasiewicz działał konspiracyjnie w Radzie Pomocy Żydom „Żegota” i w Obwodzie Brzeżany ZWZ-AK. Po zamordowaniu przez UPA dr med. Stefana Bilińskiego był przez okupantów wyznaczony na lekarza powiatowego. Gdy w 1944 r. na polskie Kresy ponownie wkroczyli Rosjanie, zmobilizowano dr. W. Morasiewicza – służył w Oficerskiej Szkole Broni Pancernej w Chełmie i Zamościu.

Dr Morasiewicz walczył w czterech wojnach i w konspiracji, był ranny, w niewoli, cudem uniknął śmierci, ratował Żydów, nie porzucił swych pacjentów po zamordowaniu przez UPA dr med. S. Bilińskiego, a i jako lekarz widział przecież niejedno. To, co najgorsze, miało się jednak zdarzyć dopiero w 1945 r. po ponownym wkroczeniu Armii Czerwonej na polskie Kresy. Sowieckie dowództwo nakazało dr. Morasiewiczowi brać udział w egzekucjach polskich patriotów – jako lekarz miał stwierdzać zgon rozstrzeliwanych.

Gdy wraz z Mężem – Andrzejem Perlakiem – byliśmy we Wrocławiu u syna dr. Morasiewicza – Jaromira, aby zebrać materiał do naukowej publikacji o Doktorze, byłam wstrząśnięta tym, co usłyszeliśmy. Syn Doktora opowiadał, że pluton egzekucyjny złożony z Sowietów rozstrzeliwał Polaków, którzy nie chcieli służyć w „armii wyzwolicieli” i „poszli do lasu”. Nie chcieli, bo przecież była to ta sama armia, która napadła na Polskę we wrześniu 1939 r., co spowodowało liczne aresztowania, mord w Katyniu, zsyłki na Sybir całych rodzin, zajęcie mienia, głód i prześladowania, w tym Kościoła. Polacy na Kresach wiedzieli, jaką „wolność” niosą bolszewickie bagnety. Rozumieli też, że Polacy w tej armii są wykorzystywani w interesie nie niepodległej Polski, ale ZSRR.

Tym, co nie chcieli być „wyzwolicielami”, pluton egzekucyjny strzelał w brzuch, aby umierali długo i w męczarniach, nim dobito ich strzałem w głowę. Dr Morasiewicz, który musiał jako lekarz patrzeć na ten mord, nie był w stanie stwierdzić zgonu rozstrzelanych, uczyniła to Sowietka. Doktor podjął starania o zwolnienie ze służby wojskowej, a gdy ją uzyskał ze względu na zły stan zdrowia, wyjechał i ostatecznie zamieszkał w Bytomiu Odrzańskim, gdzie osiedliła się grupa repatriowanych Brzeżańczyków. Od 1947 r. był lekarzem powiatowym w Głogowie, organizatorem lecznictwa otwartego: Ambulatorium w Szpitalu Powiatowym w Głogowie oraz przychodni w Sławie, Gaworzycach, Grębocicach i w Bytomiu Odrzańskim. W 1951 r. – wobec nasilającej się stalinizacji Doktor złożył funkcję i przez 25 lat kierował przychodnią w Bytomiu Odrzańskim, gdzie był lekarzem przez 45 lat. Aby ocalić od zapomnienia ofiary egzekucji z 1945 r. opowiedział o nich swym synom. Zmarł 18 grudnia 1992 r. we Wrocławiu.

Nie mogłam zapomnieć relacji o rozstrzelanych – wysłałam nagranie filmowe wypowiedzi Jaromira Morasiewicza z opisem egzekucji do IPN w Lublinie. Pion Prokuratorski IPN przesłuchał Syna Doktora w charakterze świadka, co pozwoliło dokonać ważnych ustaleń. Pismem z 5 lutego 2019 r. zostałam powiadomiona przez IPN, że moje nagranie na płytce DVD „zaliczono w poczet materiału dowodowego” w sprawie „zabójstwa w dniu 3 marca 1945 r. we wsi Chełmiec pow. Krasnystaw Czesława Trybuszkiewicza, Włodzimierza Zielińskiego oraz innych pięciu nieustalonych podchorążych z 12 kompanii Pierwszej Oficerskiej Szkoły Broni Pancernej Wojska Polskiego w Chełmie”, a także „zbrodni sądowej – zabójstwa, dokonanej w dniu 26 marca 1945 r. w Chełmie, polegającej na orzeczeniu przez skład orzekający /…/ kary śmierci /…/ wobec Tadeusza Antonowicza [lat 28], Jana Tuczapskiego [lat 21], Mieczysława Skoniecznego [lat 23], Ryszarda Krukowskiego [lat 24], Kazimierza Ussa [lat 22] /…/, która to kara została wykonana przez rozstrzelanie w dniu 26 marca 1945 r.” Inni skazani wówczas to: Michał Stankiewicz [lat 22] – wobec którego Dowódca Okręgu Wojskowego Lublin skorzystał z prawa łaski oraz pozbawieni wolności: Bogdan Sirota [lat 19], Leszek Saka [lat 30], Edward Mroczek [lat 33] i Marian Stopiński [lat 29].

Wobec tych wszystkich skazanych IPN wystąpił o unieważnienie wyroków, gdyż żołnierze byli ukarani „za czyny dokonane w związku z ich działalnością na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego”. To także dla nich przed budynkiem LO w Nowej Soli nasza społeczność lokalna postawiła pomnik.

Maria Perlak

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content