Love story z Wojska Polskiego

Karolina Mackiewicz i Jarosław Bitner

Karolina: Jestem rodzoną nowosolanką. W dzieciństwie mieszkałam przy ul. św. Barbary. Chodziłam do „szóstki”, cieszę się, że od września do tej samej szkoły pójdzie moja córka.

Dalszą naukę kontynuowałam w jednym z zielonogórskich liceów, a potem skończyłam studia we Wrocławiu. Przemieszkałam tam jeszcze dwanaście lat i cztery lata temu wróciłam do Nowej Soli, ale nie sama. Przyjechaliśmy razem.

Z Jarkiem poznaliśmy się, jak miałam 17 lat. On jest o rok straszy. Wtedy była to znajomość koleżeńska. Mijaliśmy się, spotykaliśmy przy różnych okazjach, ale zaiskrzyło dopiero po latach. W którymś momencie odnowiliśmy znajomość. Jarek przejeżdżał do mnie do Wrocławia. Zaiskrzyło. I wróciliśmy razem. Dlatego trochę można powiedzieć, że wróciłam z miłości, którą teraz pielęgnujemy na ul. Wojska Polskiego.

Jesteśmy już ze sobą siedem lat. Efektem tej miłości jest dwójka naszych kochanych dzieci.

Życie stało się inne, pod wieloma względami lepsze. Może tylko te nieprzespane noce były trudnością, ale już jest zdecydowanie lepiej pod tym względem (śmiech).

Jarek: Pracuję w chłodnictwie, zakładam klimatyzatory, naprawiam lodówki. Żeby Karolinie nie było za gorąco, to ja muszę robić zimno… (śmiech).

Ja jestem z os. Konstytucji, chodziłem do „ósemki”, potem kolejno do „Spożywczaka” i „Odlewniaka”. W branży chłodniczej działam już piętnaście lat. Jestem zmarzluch, ale to mi zupełnie nie przeszkadza w tej pracy.

Karolina: Moje zainteresowania to zdecydowanie muzyka, film, literatura. Ulubionych autorów jest wielu, chyba najbardziej lubię literaturę hiszpańską, amerykańską, ale też skandynawską. Muzyka? Taka cięższa raczej. Lubię metal. Miałam kiedyś taką koszulkę z napisem „słucham metalu, ale w czarnym mi za gorąco”. To do mnie idealnie pasuje.

Jarek: Moje hobby to żeglarstwo i dart. I jedno i drugie daje mi dużo satysfakcji.

Karolina: Moje życiowe motto? Kto czyta książki, ten żyje podwójnie. Dlatego wszystkim życzę, żeby czytali jak najwięcej.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content