Wędkarstwo to moje hobby

Urodziłem się w Brzegu Głogowskim, później przez cztery lata mieszkałem w Zielonej Górze. Następnie poszedłem do wojska, a jeszcze zanim założyłem mundur, ożeniłem się.

Osiedliliśmy się w Chełmku koło Lubięcina. Tam mieszkaliśmy krótko i stamtąd w 1968 roku przeprowadziliśmy się do Nowej Soli. Dostaliśmy tu z żoną mieszkanie i żyjemy tu do dziś dnia.
W życiu zawodowym wykonywałem pracę fizyczną. Z zawodu jestem technikiem budowlanym i z tym wyuczonym zawodem byłem związany przez cały czas.

Pracowałem na budowach, zarówno na miejscu, ale także w delegacji. Tu, na miejscu, budowałem na przykład bloki przy os. Kopernika. Były także budowy w Cigacicach, Nowym Miasteczku, Przemkowie. Ale także pracowałem choćby w Pradze w dawnej Czechosłowacji.

Obecnie jestem na emeryturze, dużo wędkuję, najczęściej z kolegą. Ostatnio miałem miesiąc przerwy, bo trochę chorowałem, ale już jest lepiej. Dałem sobie odpoczynek i koledze większe fory (śmiech).
W tym wędkowaniu fajne jest to, że można złapać trochę odskoczni, spokoju życiowego.
Chociaż to nie jest takie do końca bezstresowe, bo jak bierze coś większego, to trzeba się naszarpać, nadenerwować, żeby tę rybkę wyciągnąć.

Największy złapany okaz? Chyba szczupak ważący cztery kilogramy. A z tych „białych” rybek, to chyba 2-kilowy leszcz był największy.

Wędkuję od maleńkiego, ojciec mnie wprowadzał, jeszcze w Brzegu Głogowskim. Tutaj, legalnie, z kartą wędkarską, wędkuję od samego wprowadzenia się do Nowej Soli, czyli od 1968 roku. Kawał czasu. To moje największe hobby. Dziś moim ulubionym miejscem jest Biała Góra, czyli starorzecze Odry koło Bobrownik.

Motto, którym się kieruję na co dzień? Żyję z dnia na dzień i biorę to, co przynosi życie.

Józefa Dobrychłopa
wysłuchał Mariusz Pojnar

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content