Bezdomni i lekcja krzyża

Droga krzyżowa osób w kryzysie bezdomności jest dla nich zawsze dużym przeżyciem. Jedną z osób bezdomnych, które brały udział w piątkowej drodze, był pan Mariusz.

W rozmowie ze mną jest wzruszony. Jego życiowy krzyż był ciężki. Mógł jednak liczyć na pomoc rodziny. – Modliłem się przede wszystkim za siebie, ale też za moją mamę i dzieciaki. Przy każdej stacji były momenty poruszenia. U mnie w życiu był dołek, ale dzięki bliskim – mamie i dzieciom – zdołałem z niego wyjść – mówi pan Mariusz.

Wśród kilkunastu osób uczestniczących w drodze krzyżowej był też pan Henryk: – Chciałem wziąć udział, bo miałem swoje intencje. Wiadomo, idą święta i tak dalej, ale też korzystam ze stołówki Brata Alberta i postanowiłem pójść. Chcę żeby moja kobieta była ze mną szczęśliwa i za to się modliłem. Wyszedłem już na prostą i marzy mi się, żeby było jeszcze lepiej, niż jest.
Dla nich metafora krzyża jest szczególnie bliska.

– Okres wielkanocny to czas, kiedy trzeba się nad sobą zastanowić, podjąć refleksję – mówi Aleksander Tomaszewski, szef Towarzystwa im. Brata Alberta w Nowej Soli, jeden z organizatorów drogi krzyżowej. – Bezdomni wykonali 14 stacji i krzyż. W porównaniu z ubiegłym rokiem podwyższyli go jeszcze i dodatkowo umieścili na nim wystruganego z drewna Chrystusa według projektu Grażyny Graszki – dodaje A. Tomaszewski.
Tuż przed  rozpoczęciem drogi krzyżowej obserwuję taki obrazek: pan Aleksander namawia jednego ze swoich podopiecznych, żeby też w niej uczestniczył. Ten kryguje się, ostatecznie nie idzie. Patrzy na początek z boku, później odchodzi. – Dużo ludzi pracowało nad tą drogą krzyżową, ale nie wszyscy zdecydowali się w niej uczestniczyć – przyznaje A. Tomaszewski.

Rozważania na poszczególnych stacjach dotyczyły losów osób w kryzysie bezdomności – problemów opuszczenia, samotności, rozbitych rodzin, alkoholizmu czy narkomanii.

„Krzyż gotowany dzieciom przed uzależnionych rodziców. Krzyż pokrzywdzonych w rozbojach, wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców. Krzyż głodnych dzieci, których ojciec wydaje pieniądze na alkohol. Krzyż wstydu osób współuzależnionych. Krzyż lęku przed agresją. Krzyż niepewności o jutro. (…) Krzyż przygotowany najbliższym przez pijących jest równocześnie krzyżem przygotowanym Chrystusowi”.
Jakoś koło stacji XI – Pan Jezus przybity do krzyża – zaczął mocniej kropić deszcz.

Drogę krzyżową poprowadził ojciec Kazimierz Golec, proboszcz parafii pw. św. Antoniego. Z bezdomnymi wspólnie modlili się mieszkańcy Nowej Soli.
Papież Franciszek w niedawnym wywiadzie dla mediolańskiego miesięcznika sprzedawanego przez bezdomnych powiedział:
– Bardzo trudno postawić się w sytuacji innych, bo często jesteśmy niewolnikami naszego egoizmu. Możemy powiedzieć, że ludzie wolą myśleć o swoich problemach, nie dostrzegając cierpienia i trudności drugiej osoby. Ale jest też inny wymiar. Postawić się w sytuacji innych oznacza mieć wielką zdolność zrozumienia. Wymaga to służby, pokory, wielkoduszności.

Warto – tak sądzę – słuchać Franciszka.
Mateusz Pojnar

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content