Za pomoc oferują nagrodę!

Z terenu przebudowy ulicy Towarowej ktoś ukradł przecinarkę do betonu oraz agregat. Łącznie straty wyceniono na 9 tys. zł. Jak się okazuje, nie była to pierwsza próba włamania w tym miejscu. Wcześniejsze się nie udały, ale złodzieje kradli też paliwo. Za pomoc w odzyskaniu sprzętów firma obiecuje nagrodę

Zauważyli, że kłódka do kontenera magazynowego jest uszkodzona. Są wyczuleni na takie sprawy, wiedzieli, żeby nie wchodzić do środka i nie zacierać śladów. Na miejsce wezwali policję – mówił nam w czwartek 19 października kierownik budowy Pribexu Paweł Knurek.

Po oględzinach policji okazało się, że z kontenera zginęły przecinarka do betonu oraz agregat, z którego budowlańcy bardzo często korzystali. – Agregat był elementem maszyny do układania płyt, ale używaliśmy go również przy dużo mniejszych narzędziach, jak chociażby wiertarki. Pewnie połasiliby się i na coś jeszcze, ale albo ktoś ich spłoszył, albo przeraził ich ciężar sprzętów – mówi P. Knurek.

Jak się okazuje, nie jest to pierwsza tego typu historia, do jakiej doszło na terenie przebudowy ulicy Towarowej. Zaraz po pojawieniu się tam firmy Pribex ktoś usiłował, i to dwukrotnie, włamać się do kontenera biurowego. – Za pierwszym razem nie udało im się jednak sforsować „masywnego” zamka drzwi, a za drugim tylko uszkodzili okno. Do środka nikt nie wszedł, a nawet gdyby, to w biurowym kontenerze niczego nie ma. Więcej jest strat przez te zniszczenia – mówi kierownik budowy.

Do nieprzyjemnych zdarzeń należy doliczyć kilkukrotne spuszczenie paliwa z takich pojazdów, jak koparkoładowarki, ale też przewracanie pod osłoną nocy wcześniej ułożonych nabrzeży ronda. – W sprawie kradzieży ropy mam już trzy pisma o umorzeniu śledztwa na policji. Samochody zaczęliśmy więc trzymać na strzeżonym parkingu. Trochę mnie to dziwi, bo Nowa Sól to już nie jest biedne miasto, a takie rzeczy się dzieją. Na terenie budowy leży sporo złomu i nikt go nie rusza, ale do kontenerów się włamują… – ubolewa pan Paweł, który podobnej serii dotychczas w karierze nie doświadczył.

– Byłem już na wielu budowach i nigdzie tyle się nie działo. Pamiętam natomiast zabawną sytuację z Wałbrzycha, kiedy ktoś ukradł wszystkie metalowe szpilki, którymi teren wytyczył geodeta. Na drugi dzień, gdy przyjechali brukarze, efektów całodniowej pracy geodety już nie było. Były to czasy, około 10 lat temu, kiedy w Wałbrzychu ginęły nawet kratki ściekowe przyjmowane potem na skupach złomu – wspomina P. Knurek.

– Może przydałby się stróż? – pytamy. – To też się nie sprawdza, ani nie opłaca. Miałem już takich panów na budowach, to albo z rana byli wyjmowani z baraków pijani, albo nie chcieli się narażać i nawet nie wychodzili na zewnątrz w trakcie kradzieży – zdradza kierownik.

P. Knurek liczy na pomoc w ustaleniu sprawców ostatniej kradzieży. Osoba, która przekaże wartościowe informacje, może liczyć na nagrodę finansową.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content