Namierzony i ukarany

Strażnicy miejscy ustalili właściciela śmieci, które wyrzucono w okolicy byłej fabryki nici „Odra”. – Za 100 zł oddał je komuś, kto miał to wrzucić do swoich pojemników. A już samo takie działanie jest nielegalne – mówi Jacek Baranowski ze straży

Na nielegalne wysypisko (opisywane w poprzednim numerze w rubryce „Kamyczek do ogródka”) strażnicy miejscy wpadli, kiedy patrolowali okolice byłej fabryki nici „Odra” przy ul. Wrocławskiej. Jak zawsze w takich przypadkach przeszukali śmieci licząc, że znajdą w nich coś, co pomoże im ustalić ich właściciela. Udało się.

– Dokumenty doprowadziły nas do odpowiedniej osoby. Okazało się, że to przedsiębiorca spoza naszego powiatu, który szykuje się do otwarcia tutaj swojej działalności. W czasie remontu swojego lokalu, kiedy nie miał podpisanej umowy ze Związkiem Eko-Przyszłość na odbiór odpadów, poprosił przypadkową osobę o pomoc w pozbyciu się śmieci. Myśląc, że ta odbierze je po to, aby wrzucić do własnych pojemników, zapłacił tej osobie 100 zł – opowiada strażnik Jacek Baranowski.

Tym jednym ruchem złamano kilka obowiązujących w temacie odpadów zasad. Po pierwsze, odpady wylądowały w miejscu, w którym wylądować absolutnie nie powinny. Dwa, na terenie miasta działa jeden wyłoniony przez Eko-Przyszłość na drodze przetargu odbiorca i transporter śmieci i jest nim firma Tonsmeier, stąd nie można ich przekazywać osobom przypadkowym.

– Trzecia kwestia. Załóżmy hipotetycznie, że ten zleceniobiorca faktycznie bierze śmieci i wrzuca je do swoich pojemników. To też jest niewłaściwe podejście, bo idąc tym tropem ludzie rezygnowaliby z koszy i wszystko za drobną opłatą oddawaliby tym nielicznym, u których pojemniki nadal by stały. Nietrudno sobie wyobrazić, że ta pozorna oszczędność szybko doprowadziłaby do powstania skupisk nieposegregowanych odpadów – mówi J. Baranowski.

Co ciekawe, opisywany właściciel śmieci wyrzuconych w okolicy ul. Wrocławskiej miał już okazję poznać naszych strażników miejskich. Wówczas został ukarany za… wylewanie zużytego oleju spożywczego na teren parku, przy którym prowadził pierwszą działalność w Nowej Soli.
Ostatnia sprawa zakończyła się mandatem oraz nakazem sprzątnięcia terenu.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content