Suknie przyciągnęły tłumy

Wystawa oryginalnych i unikatowych strojów kobiecych z XIX wieku okazała się strzałem w dziesiątkę. Podczas piątkowego wernisażu muzeum wypełniło się szczelnie. – Te suknie są zachwycające – mówiła szczególnie damska część zwiedzających

Kolekcja, którą będzie można oglądać w Muzeum Miejskim w Nowej Soli jeszcze do połowy stycznia, jest własnością Anny Moryto, historyczki, która w pewnym momencie ukierunkowała swoje zainteresowania na historię sztuki użytkowej. Uzupełniana od kilkunastu lat kolekcja liczy na dziś kilkadziesiąt oryginalnych XIX-wiecznych strojów, które uzupełniają jeszcze egzemplarze z początku XX wieku powstałe do roku 1916 (tych ostatnich w Nowej Soli nie zobaczymy).
– Suknie są unikatowe w skali światowej.

Nigdzie nie znajdziemy takich drugich. Mogą się zdarzyć podobne, ale nie będzie takiej samej. W XIX wieku nie produkowało się sukien w większych ilościach, a nawet jeśli z któregoś z dużych domów handlowych, które działały pod koniec wieku, wychodziło ich więcej, to i tak były one tylko podobne do wzoru, ale nie identyczne. Te w mojej kolekcji są zupełnie oryginalne – mówiła przed rozpoczęciem krótkiego wykładu o XIX-wiecznej modzie A. Moryto.

Zanim zwiedzający, którzy wyjątkowo licznie wypełnili w piątkowe popołudnie muzeum, weszli na piętro, gdzie czekała na nich ekspozycja z różnego rodzaju sukniami, dowiedzieli się wielu ciekawych rzeczy o sposobie dawnego ubioru. Okazuje się, że jeszcze na początku XIX wieku suknie nawiązywały do antycznych wzorców. Dopiero później pojawiły się bufiaste fiszbinowe rękawy, falbany i krynolina na szerokich stelażach z metalu i taśm, wypychanie stroju w okolicach bioder oraz zdobiona bielizna, halki i gorsety.

– Wystawa jest niezwykle urokliwa. Nie patrzę na te suknie jako na użyteczny przedmiot, tylko zachwycam się ich urodą, precyzją wykonania, a praktycznością już mniej – uśmiechała się oceniając wystawę Joanna Oczkowicz, jedna ze zwiedzających. – Czy ja ubrałabym się w coś takiego? Kobieta jest zdolna do wielu poświęceń w imię wyglądu, nie mówię nie… – dodała.

– Rewelacja! Więcej takich imprez kulturalnych. Jestem zachęcona, żeby szukać teraz takich strojów w internecie i coś na siebie włożyć – mówiła pół żartem, pół serio Joanna Habura-Pawlaczyk.

O to, czy współczesnym kobietom byłoby wygodnie w prezentowanych sukniach, zapytaliśmy A. Moryto. – Myślę, że dziś paniom trudno sobie wyobrazić noszenie takich strojów. Kiedyś były one codziennością, nikt nie wiedział, że można się ubierać inaczej, ale panie miały też dużo mniej obowiązków domowych, co sprzyjało noszeniu krynoliny po domu. Wynajmowane do pomocy pokojówki czy nianie nie nosiły takich strojów – wyjaśniała właścicielka kolekcji.

Dyrektor muzeum dr Tomasz Andrzejewski nie krył zadowolenia z frekwencji na wernisażu.

– Jeśli zwiedzający nie mieszczą się na salach, to znaczy, że albo mamy tak dobrą wystawę, albo za małe muzeum. Pewnie i jedno i drugie – mówił dyrektor. – Cieszymy się, że ekspozycja spotkała się z tak dużym zainteresowaniem i mam nadzieję, że przełoży się to na liczbę odwiedzających w kolejnych tygodniach, tym bardziej że jest to bardzo oryginalna ekspozycja.

Rzadko w Polsce pokazuje się tego typu eksponaty, a jeśli już to pojedyncze egzemplarze, nie jak tutaj w większym zespole. Nasze muzeum gromadzi zbiory związane z kulturą mieszczańską przełomu XIX i XX wieku, dlatego też wystawa sukien doskonale się tutaj wpisuje. Ilość zwiedzających potwierdza, że ta tematyka jest ciągle żywa – dodaje T. Andrzejewski.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content