Paczki od nafciarzy

Lena Kubów na święta dostała wielką paczkę prezentów od płockiego Orlenu, dla którego w konwojach pracuje jej tata Kamil. – Jesteśmy bardzo wzruszeni, nie spodziewaliśmy się aż takiej hojności ze strony koncernu, dla którego pracuję tylko na zlecenie, czyli nie jestem pracownikiem etatowym – cieszy się K. Kubów

Przypomnijmy, Lenka, dla której 17 grudnia odbył się charytatywny bieg ulicami Nowej Soli, urodziła się z dużym naczyniakiem limfatycznym obejmującym dolną część twarzy i okolicę szyi. Obecnie jest pod opieką kliniki z Eberswalde (Niemcy). Przy współudziale dr. Miltona Wanera z Nowego Jorku wykonanych zostało w Niemczech już dziewięć zabiegów resekcji naczyniaka w okolicy przygardłowej, z brody, w głośni, częściowo z lewego i częściowo z prawego policzka. Dzięki tym zabiegom możliwe było wykonanie zamknięcia tracheostomii.

Przed dziewczynką jeszcze dużo etapów resekcji naczyniaka, co przekłada się na wiele lat leczenia. Na początku listopada Lenka przeszła kolejną bardzo poważną operację, osteotomie podbródka. Lekarze planowali, że będzie to pierwszy z serii trzech zabiegów, które znacznie mają poprawić jej stan zdrowia. Ale plan musiał zostać zmodyfikowany.

Leczenie jest kosztowne, ale jednocześnie nie brakuje ludzi dobrej woli, którzy chcą Lenie pomagać. Ostatnio wsparcie nadeszło od koncernu naftowego z Płocka. – Mąż pracuje w konwojach Orlenu, który od zeszłego roku organizuje akcje pomocowe dla rodzin z całego kraju. W tym roku akcja przedświąteczna była skierowana do trzech rodzin. Kierownik konwojów z Nowej Soli, Władysław Ciosmak, zaproponował Lenę jako adresatkę tej akcji. Wysłał apel z historią choroby i zapytaniem, czy dałoby się dla niej przygotować paczkę – opowiada Marta Kubów, mama Lenki.

Po jakimś czasie z centrali koncernu odebrała telefon z zapytaniem, czy Lena mogłaby napisać list do św. Mikołaja. I tak się stało. Lena chwyciła za długopis i napisała, że ma zniszczony komputer i że, jeśli byłaby taka możliwość, chciałaby dostać nowy. Jeśli nie komputer, to prosiła Mikołaja o nową grę. – W sumie nie nastawialiśmy się na nic wielkiego, zresztą żyliśmy przygotowaniami do biegu – mówi M. Kubów. W środę 13 grudnia znowu zadzwonił telefon z Płocka. Dwa dni później pod bramę domu Leny zajechał św. Mikołaj ze swoim reniferami. Okazało się, że w wielkim worku przywiózł mnóstwo prezentów. Lena dostała i komputer, i wymarzoną gę, a do tego bezprzewodową myszkę, słuchawki do komputera i zestaw do karaoke. No i mnóstwo słodyczy.

– Pół pokoju było w prezentach, a oprócz tego dostaliśmy paczką żywnościową na święta. To była superniespodzianka i wielka radość. Lena aż zaniemówiła i przez godzinę nie mogła nic powiedzieć. Zaskoczynie było wielkie. Przez dwie godziny siedziała i rozpakowywała te wszystkie prezenty – relacjonuje M. Kubów.
Pieniądze na prezenty w części przekazał zarząd spółki z Płocka, ale znaczną część uzbierali sami pracownicy. Za te środki zakupiono prezenty dla trzech rodzin w całym kraju.

– Jesteśmy bardzo wzruszeni, nie spodziewaliśmy się aż takiej hojności ze strony koncernu, dla którego pracuję tylko na zlecenie, czyli nie jestem pracownikiem etatowym, a mimo to Lena dostała tak wielką pomoc – mówi K. Kubów, który za pośrednictwem „TK” chce podziękować wszystkim dobrym elfom i samemu Mikołajowi. – Gorące podziękowania kieruję do Władka Ciosmak, dzięki któremu ta pomoc mogła do nas trafić, zarządowi Orlenu Ochrona Sp. z. o.o. oraz wszystkim pracownikom w całym kraju, którzy zechcieli nas wesprzeć. To bardzo dużo dla nas znaczy – mówi z nieukrywanym wzruszeniem K. Kubów.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content