Wszystkim na święta życzę bliskości

W tym roku ja i moja najbliższa rodzina święta po raz pierwszy spędzimy w nowym domu, do którego przeprowadzaliśmy się niedawno. Mamy wielką, żywą, pachnącą i piękną choinkę. Wspólnie z dziećmi ją ubieraliśmy, jest niesamowicie kolorowa. Cały dom zrobiliśmy w światełkach i aż trochę żal, że kolacja wigilijna nie odbędzie u nas.

Od lat w naszej rodzinie tradycją jest, że spotykamy się u moich rodziców – wszystkie moje siostry, ich mężowi, dzieci. Wcześniej wspólnie będziemy lepić pierogi. Generalnie zawsze dzielimy się obowiązkami, kto ma co przygotować. Ja w tym roku do tego zrobię jeszcze rybkę.

Prezenty są kupione oczywiście dużo wcześniej. Zazwyczaj mamy losowanie, kto komu daje prezent. W tym wyjątkowo jest inaczej, bo nie udało się razem spotkać, żeby zrobić losowanie. Ale w przyszłym na pewno wrócimy do tego zwyczaju.

W wieczór wigilijny siadamy przy stole, wszystko już jest przygotowane. Tato, jako głowa rodziny, rozpoczyna modlitwę, potem dzielimy się opłatkiem, jednocześnie składając sobie życzenia. Chyba jak w każdym domu kolację najszybciej zjadają dzieci, żeby tylko odejść od stołu i potem wrócić, kiedy pod choinką już będą prezenty (śmiech).

W poprzednich latach było tak, że mój szwagier przebierał się za świętego Mikołaja. To wyglądało naprawdę słodko i zabawnie. Jak będzie w tym roku? Jeszcze wszystko przed nami, więc może ktoś się przebierze?

Po kolacji i prezentach siadamy przed kominkiem, śmiejemy się i rozmawiamy. Wtedy też przychodzi czas na wspólne kolędowanie. Maja córka Maja nauczyła się dużo kolęd od swojej cudownej pani z przedszkola. I w tamtym roku zaczynała każdą kolędę i śpiewała ją od początku do końca. To było piękne.

W te nadchodzące święta wszystkim życzę bliskości, spokoju, wyciszenia się. Żeby już nie było tyle tego pędu, żeby każdy miał czas porozmawiać o sprawach naprawdę w życiu ważnych. Żeby wreszcie, bez pośpiechu, można było dowiedzieć się, co u członków naszej rodziny, u naszych przyjaciół naprawdę wydarzyło się w ostatnim czasie. Bo to jest tak, że na co dzień się mijamy, niby pytamy, co słychać, ale nie do końca jest czas, żeby te myśli w rozmowie rozwijać, dowiedzieć się czegoś naprawdę.

Dlatego sobie, moim bliskim i wszystkim nowosolanom życzę, żeby Boże Narodzenie było czasem, w którym wreszcie będziemy mogli się naprawdę wysłuchać.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content