Ostry początek radnego

Plany zwołania sesji były już wcześniej, ale powiadomienie mnie o niej przeciągnięto do ostatniej chwili. Otrzymałem zawiadomienie dokładnie na 15 godzin przed sesją – krytykuje nowy radny Marcin Urbanowski. – Nadzwyczajną sesję można zwołać z dnia na dzień i każdy radny dowiedział się o niej w podobnym czasie – odpowiada na zarzuty przewodnicząca rady

W wyborach uzupełniających do rady gminy – w okręgu wyborczym numer 1 Otyń (po śmierci radnego Piotra Trojanowskiego) uprawnionych do głosownia było 420 osób. Do urn podeszło 167 wyborców, którzy oddali 163 ważne głosy – 63 na Agnieszkę Skrocką z Komitetu Wyborczego Barbary Wróblewskiej i 100 na Marcina Urbanowskiego z Komitetu Wyborczego Dialog i Porozumienie.

W ubiegłym tygodniu w czwartek rano odbyła się sesja nadzwyczajna, podczas której nowo wybrany radny został zaprzysiężony słowami roty, w której ślubował wierność Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polski oraz godne, rzetelne, uczciwe i mające na względzie dobro gminy i jej mieszkańców sprawowanie obowiązków radnego.

Po ślubowaniu M. Urbanowski miał możliwość powiedzenia kilku słów. – Dziękuję wyborcom za tak duże zaufanie społeczne. Mój wynik to ewenement w gminie, bo tak duży mandat zaufania ma tylko obecny tutaj Kazimierz Olszewski, który w wyborach w 2014 roku uzyskał 120 głosów. Dziękuję też żonie, mojemu pełnomocnikowi i wiceprzewodniczącemu rady powiatu Jarkowi Intkowi, który wspierał mnie mentalnie i merytorycznie – powiedział M. Urbanowski, po czym przeszedł do zupełnie innej kwestii.

– Muszę wrzucić do beczki miodu łyżkę dziegciu. Jestem zażenowany sposobem poinformowania mnie o dzisiejszej sesji… – zaczął radny, ale przewodnicząca Aneta Smolicz przerwała mu mówiąc: – Panie radny, nie teraz, to jest sesja nadzwyczajna, można ją zwołać z dnia na dzień.

Po sesji wróciliśmy do rozmowy z radnym. M. Urbanowski uważa, że jako główny zainteresowany sesyjnego punktu o zaprzysiężeniu radnego dowiedział się o tym jako ostatni.

– Plany zwołania sesji były już wcześniej, ale powiadomienie mnie o niej przeciągnięto do ostatniej chwili. Otrzymałem zawiadomienie dokładnie na 15 godzin przed sesją – mówi M. Urbanowski.

– Moim zdaniem to opóźnienie i zachowanie pani przewodniczącej, która odebrała mi głos, a która w wyborach oficjalnie popierała panią Skrocką, jest wyrazem niechęci do mojej osoby. Zarzuca się mi, że nie odebrałem telefonu, ale ja nie mam takiego obowiązku. W środę byłem w pracy w powiatowej komendzie straży pożarnej w Nowej Soli, próbowano więc przekazać materiały na sesję mojej żonie, ale nie wyraziłem na to zgody, bo wówczas już w ogóle nie miałbym czasu nawet na ich przejrzenie. Ostatecznie przywieziono mi je do pracy, gdzie zapoznałem się z nimi pobieżnie, dlatego też wstrzymywałem się podczas głosowań – wyjaśnia radny.

Jak ustaliliśmy, o tym, że zaprzysiężenie odbędzie się pomiędzy świętami a sylwestrem, bez konkretnej daty, nowy radny wiedział dużo wcześniej. Wynikało to z wymagań komisarza wyborczego, który zastrzegł, że do ślubowania musi dojść jeszcze przed nowym rokiem, kiedy rada przestanie być radą gminy wiejskiej, a będzie miejsko-wiejską.

Przewodnicząca A. Smolicz w rozmowie z nami podkreśliła, że sesję nadzwyczajną można zwołać z dnia na dzień i tak było w tym przypadku.

– Ustaliliśmy jej datę w środę rano. Pani sekretarz dzwoniła około 10 razy do pana Urbanowskiego, ale ten nie odebrał telefonu. Następnie kierowca urzędu pojechał z materiałami do jego domu. Żona ich nie chciała odebrać, dlatego skutecznie doręczono mu je w miejscu pracy. Inni radni też dowiedzieli się o sesji w środę, dlatego nie rozumiem w  czym problem – komentuje przewodnicząca.

– Pan Urbanowski jest gwiazdą mediów i chwali się liczbą głosów, podczas gdy inni radni nigdy nie wykorzystywali faktu swojego poparcia. Podczas wyborów w każdym okręgu startowało po kilku kandydatów, dlatego nie wiem, co pan radny chciał nam udowodnić tym zdaniem o liczbie głosów. Jego oraz jego pełnomocnika dotychczasowe wypowiedzi w mediach i internecie sugerują, że my, radni, boimy się władzy i to nie jest miłe. Kulturalnie prowadzimy sesje, a wątpliwości rozwiewamy na komisjach. Nikt się władzy nie boi, a decyzje, których pozytywne efekty są widoczne, są podejmowane wspólnie – podkreśla A. Smolicz.

Mimo takiego początku pracy w radzie zarówno nowy radny, jak i przewodnicząca deklarują chęć współpracy.

– Chciałbym, żeby współpraca z radą i przewodniczącą była dobra, choć już na początku pokazano mi miejsce w szeregu i odebrano głos na sesji. Nie chodzi o to, żeby tylko sobie słodzić, a mieć możliwość powiedzieć coś publicznie, jeśli ma się taką potrzebę. Natomiast nie wszedłem do rady, żeby toczyć z kimś wojny, a reprezentować daną grupę mieszkańców oraz swoje przekonania – mówi M. Urbanowski.

– Zamierzamy dalej robić swoje dla dobra mieszkańców i nie zwracać uwagi na taką krytykę. Cieszę się, że rada jest w komplecie i że nowy radny ma tyle zapału do pracy – podsumowuje A. Smolicz.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content