Pilnuj swojego psa!

26 stycznia 2018 Artur Lawrenc 0 Comments

– W ostatnim czasie nasiliła się liczba interwencji, które podejmujemy w sprawie wypuszczanych bez opieki psów – mówi strażnik miejski Jacek Baranowski

– I nie mam na myśli psów bezdomnych, bo tych w mieście w zasadzie nie ma, a takich, któr mają właścicieli, którzy wypuszczają je na zewnątrz luzem – mówi Jacek Baranowski.

Strażnik miejski zwraca uwagę, że powoduje to liczne niebezpieczne, zarówno dla ludzi, jak i dla innych zwierząt, sytuacje. Psy bez opieki często się grupują, atakują siebie nawzajem, inne psy oraz ludzi – pieszych i rowerzystów.

– W ostatnim czasie zgłosił się do nas strażnik leśny, do którego z kolei dotarł zbulwersowany mieszkaniec, właściciel jednego z ogrodów działkowych przy ulicy Ciepielowskiej. Mężczyzna widział wiele razy watahy psów atakujące sarny, zdarzało się w przeszłości, że znajdował truchła zagryzionych saren – opowiada J. Baranowski. – Sprawdziliśmy to i znaleźliśmy posesję, z której wybiegają opisywane psy. Były cztery, a ich współwłaścicielka przyznała, że czasem uciekają. Potwierdzili to też jej sąsiedzi, którzy zwracali uwagę, że psy gryzą się między sobą. A wiadomo jak jest, to też zwierzęta, które gdy poczują krew, to narasta w nich agresja i mogą być bardzo niebezpieczne – dodał strażnik.

Właściciele takich psów muszą w pierwszej kolejności liczyć się z mandatami za brak nadzoru nad zwierzęciem. Kwoty mogą wielokrotnie urosnąć, gdy dojdzie do tego konieczność leczenia innych pogryzionych przez agresora zwierząt. – A taki przypadek mieliśmy np. w poprzednim tygodniu na os. Konstytucji 3 Maja, gdzie dwa psy zostały pogryzione, jeden był w stanie dość ciężkim – mówił nam w ubiegły czwartek strażnik.

Co ciekawe, około dwie godziny po naszej rozmowie doszło w mieście do potrącenia psa przez samochód. – Ta sama historia. Wypuszczony bez nadzoru wpadł pod samochód. Jest już pod opieką weterynarza – zgłosił nam J. Baranowski.