Śmieci a świętowanie Narodzenia Pańskiego

W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia dostaliśmy zdjęcia hałdy śmieci na podwórku między blokami przy ul. Drzymały, Wyspiańskiego i Dąbrowskiego. – Wszystko fajnie, świętujemy, ale wystarczy podejść do okna, żeby zobaczyć stertę niewywiezionych odpadów, co przecież nie jest niczym przyjemnym – zdenerwował się nasz Czytelnik, który wysłał do nas zdjęcia na Facebook

Nowosolanin zniesmaczony tym, co ogląda za oknem, napisał do mnie w bożonarodzeniowy poniedziałek. Między świątecznym karpiem a sałatką i rodzinnym spędzaniem czasu znalazł chwilę, żeby zrobić i wysłać zdjęcia widoku, który notorycznie ma za oknem. Chodzi o zalegające śmieci w kontenerach między blokami przy ul. Drzymały, Wyspiańskiego i Dąbrowskiego. – Wszystko fajnie, świętujemy, ale wystarczy podejść do okna, żeby zobaczyć stertę niewywiezionych odpadów. Jest to notoryczne i nikt z tym nic nie robi, a wiem, że było to zgłaszane m.in. naszej spółdzielni – zdenerwował się nasz Czytelnik z ul. Drzymały.

Temat wraca jak bumerang

Przypomnijmy, że problem zalegających śmieci na tamtym podwórku poruszaliśmy na łamach „TK” już kilkukrotnie, ostatni raz kilka miesięcy temu. Wtedy do redakcji przyszły także mieszkanki ul. Drzymały. – Na dwa blaszane śmietniki przypada siedem albo osiem bloków. Na tylu mieszkańców dwa kubły? Mało tego, one się zapełniają w ciągu dwóch dni. Na trzeci dzień przyjeżdża śmieciarka i zabiera tylko to, co leży w kubłach, a zostawia wszystko, co jest z boku. I tak hałda rośnie, a smród taki niesie się po okolicy, że nie można z dziećmi wyjść na spacer i posiedzieć przed blokiem – denerwowała się jedna z nich.

Druga wypowiadała się w podobnym tonie. – Zrobiło się tam jedno wielkie wysypisko, po którym zaczynają latać szczury. To nie do pomyślenia, żeby w XXI wieku nie można było sobie poradzić z hałdami śmieci? – mówiła wzburzona lokatorka bloku przy ul. Drzymały.

O temat zgłoszony przez naszego Czytelnika zapytałem w siedzibie Związku Międzygminnego Eko-Przyszłość, wcześniej sprawdzając, czy śmieci po świętach zostały wywiezione. Okazało się, że opróżniona została większość kubłów z wyjątkiem jednego.

– Z pojemników, które ustawione są w podwórzu ul. Dąbrowskiego, korzysta kilka wspólnot, stąd problem z utrzymaniem porządku na tym terenie, jak również z prawidłową segregacją odpadów. Przed weekendem świątecznym operator miał podstawić dodatkowe pojemniki na odpady zmieszane (3 x 1100l), lecz z powodu ich braku podstawił duży dodatkowy kontener (metalowy). Po weekendzie świątecznym zostały odebrane odpady zmieszane oraz makulatura, natomiast tworzywa sztuczne zostaną odebrane 29-30 grudnia (rozmawialiśmy dzień wcześniej, dop. red.) – tłumaczy Krzysztof Karpiński, kierownik referatu ochrony środowiska w Eko-Przyszłości.

Dwa dni po świętach, czyli 28 grudnia przedstawiciele opisywanych wspólnot wraz z zarządcą udali się do siedziby związku, by porozmawiać o zaistniałej sytuacji. – Ustalono, że odpady typu makulatura będą wywożone dwa razy w tygodniu, natomiast tworzywa sztuczne – raz w tygodniu. Na dzień dzisiejszy nie ma możliwości, aby rozdzielić każdej wspólnocie osobno pojemniki, gdyż, jak poinformowali przedstawiciele wspólnot, nie ma na to miejsca. Poinformowano nas również, że nadmiar odpadów powstaje na skutek podrzucania odpadów przez osoby postronne, które podjeżdżają samochodami i wyrzucają odpady – zauważa kierownik referatu ochrony środowiska w Eko-Przyszłości.

„Wspólnoty muszą się ogrodzić”

– W piątek, kiedy bylem na miejscu, nieodebrane były śmieci z kontenera z odpadami biodegradowalnymi. Dlaczego? – zapytałem K. Karpińskiego.

– Operator nie odbiera stamtąd odpadów biodegradowalnych ze względu na stwierdzony brak segregacji w pojemniku – umieszczono naklejkę na pojemniku. W tym miejscu co jakiś czas dochodzi do zanieczyszczenia terenu odpadami, lecz dopóki wspólnoty się nie ogrodzą i nie zostaną postawione pojemniki osobno dla każdej wspólnot bądź zostaną wybudowane pojemniki półpodziemne, problem może się powtarzać – zaznacza K. Karpiński.

Już kilka miesięcy temu Mariusz Smolarczyk, prezes Zakładzie Usług Mieszkaniowych, powiedział na naszych łamach, że wspólnoty mieszkaniowe z opisywanej dzielnicy miasta są zainteresowane lokalizacją zasieków śmietnikowych. – Problemem jedynie stała się oferta na dzierżawę miejsca pod pojemniki, którą wspólnoty otrzymały z miasta – wyjaśniał wtedy prezes ZUM Mariusz Smolarczyk, który mediuje z urzędem miasta w tej sprawie. O tej mediacji wynikach poinformujemy w jednym z kolejnych wydań „TK”.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content