Kradną, żeby znów sprzedać?

– 53 lata przeżyłam z mężem, ale nikt mnie tak nie upokorzył, jak te złodzieje na cmentarzu – mówi łamiącym się głosem Elżbieta Hermann. – Może wreszcie ktoś zadba o jakiś monitoring na cmentarzu – dodaje kobieta

Pogrzeb męża Elżbiety Hermann miał miejsce 27 grudnia. Po nim starsza pani długo chorowała i nie było jej przy grobie, który znajduje się na miejskiej części cmentarza w Otyniu, aż do ostatniej soboty stycznia.

– Zaraz zorientowałam się, że brakuje pięciu dużych wieńców: ode mnie, wnuka, braci mojego i męża oraz sąsiadki. Nie wiem, czy jeszcze jakieś nie zginęły, ale brak tych stwierdziłam od razu. Zgłosiłam to policji, bo to były duże wieńce, warte ponad tysiąc złotych. Ludzkie pojęcie przechodzi, człowiek ciężko przeżywa te chwile utraty najbliższej osoby, to jeszcze coś takiego… – mówiła nam ze łzami w oczach E. Hermann.

Zdaniem kobiety kradzieży musiała dokonać jakaś zorganizowana grupa handlująca cudzymi wieńcami. – Jakaś szajka musi tam grasować, bo po co komu takie wieńce? Szarfy zrywają, jedną znalazłem nawet, i muszą tym handlować dalej. Zuchwały proceder to delikatnie powiedziane. Okradną groby po kilku pogrzebach i przehandlują, czysty zysk – komentowała pani Elżbieta.

Nowosolanka zwraca uwagę, że na cmentarzu, nie tylko otyńskim, powinno się zamontować kamery.

– Opłaty biorą od nas bardzo wysokie, ale o monitoring to już nikt nie zadba. A przecież oni tego tak łatwo nie wynieśli. Przynajmniej we dwóch musieli te wieńce nosić do jakiegoś dużego samochodu. Nie sądzę też, że to działo się w nocy, bo musieli za dnia przeglądać wieńce i wybierać co lepsze. Gdyby były kamery, to może by to uchwyciły – mówiła E. Hermann.

Kradzież potwierdza policja. – Śledztwo jest prowadzone przez prokuraturę pod kątem art. 262, par. 2 kodeksu karnego, który dotyczy kradzieży z grobu lub innego miejsca pochówku. Grozi za to od sześciu miesięcy do ośmiu lat więzienia. Innych tego typu zgłoszeń w ciągu minionych dwóch miesięcy nie było – informuje Justyna Sęczkowska, rzecznik prasowa powiatowej komendy policji w Nowej Soli.

W kontekście kradzieży i kamer głos zabrała też Ewa Batko, rzecznik prasowa urzędu miasta. – Jest nam niezmiernie przykro z powodu zaistniałej sytuacji. Takie akty chuligaństwa nie powinny mieć miejsca. Cyklicznie piszemy do nowosolskiej straży miejskiej oraz policji pismo z prośbą o częstsze patrole na nowosolskich cmentarzach. Mamy nadzieję, że będzie działało to prewencyjnie. Jeśli chodzi o montaż monitoringu, to niestety nie ma możliwości technicznych jego wykonania na terenie cmentarza w Otyniu – mówi E. Batko.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content