Hodowca świń ukarany
W sądzie pierwszej instancji zakończyła się sprawa blisko 80-letniego nowosolanina oskarżonego o znęcanie się nad stadem świń. Hodowca w treści wyroku usłyszał m.in. dwuletni zakaz posiadania trzody chlewnej
Blisko dwa lata temu straż miejska odebrała zgłoszenie, że na jednym z ogrodów działkowych w pobliżu ul. Okrężnej w bardzo złych warunkach hodowane są świnie. Budynek dla zwierząt był zdewastowany. Brakowało części dachu, w środku na grubej warstwie gnoju i odchodów stało 15 warchlaków oraz pięć dorosłych świń.
– Czegoś takiego dotąd nie widziałem, żeby trzymać zwierzęta w tak koszmarnych warunkach. Rozumiem, że świnka może lubić się potaplać w błocie, ale żeby zmuszać ją do spędzania w taki sposób całego życia, to już przekracza wszelkie granice – komentował w marcu 2016 roku na naszych łamach strażnik miejski Jacek Baranowski.
Kontakt z hodowcą w sprawie świń strażnicy mieli już wcześniej. Po pierwszym zawiadomieniu, że zwierzęta są trzymane w złych warunkach, udali się na miejsce z lekarzem weterynarii.
– Stwierdziliśmy, że np. budynek gospodarczy nie ma poszycia dachu, ale warunki nie były na tyle złe, żeby interwencyjnie odbierać stado. Lekarz wydał swoje dyspozycje, w których kazał poprawić warunki. Podczas kolejnej kontroli hodowca pokazał, że zwierzęta zostały przeniesione z jednej chlewni do drugiej. Choć ta druga tak naprawdę nie była własnością mężczyzny, to mogło tak zostać – wspomina J. Baranowski.
– Minęło trochę czasu i otrzymaliśmy następne zgłoszenie, że świnie ponownie przeniesiono do wcześniejszego budynku. Tym razem warunki były dużo gorsze – dodaje.
Na działkę przyjechali nie tylko mundurowi i lekarz weterynarii. Byli też inspektorzy OTOZ Animals, Biuro Ochrony Zwierząt i Nowosolskie Adopcje Zwierząt. – Podjęliśmy decyzję, że skoro to już drugi raz, to zwierzęta trzeba odebrać w tzw. trybie interwencyjnym, a następnie zgodnie z procedurami sporządziliśmy do prezydenta pismo o wydanie zgody na tymczasowe odebranie zwierząt (do czasu wyroku sądu). I tak się stało, od tamtej pory były w innym miejscu, pod opieką weterynarza, doglądane przez przez m.in. OTOZ – wspomina J. Baranowski.
78-letni właściciel świń nie pogodził się z odbiorem trzody. Najpierw odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego z Zielonej Góry, które podtrzymało decyzję prezydenta. Następnie to samo pismo złożył w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Zielonej Górze, ale WSA również utrzymało w mocy pismo prezydenta, jak i decyzję SKO. Odbiór zwierząt stał się prawomocny.
– Jednocześnie sprawa była skierowana do prokuratury, a przez nią do sądu, gdzie toczyło się postępowanie karne. Trochę to trwało, ale w połowie lutego wydano nieprawomocny wyrok – powiedział w poprzednim tygodniu J. Baranowski.
Hodowca został przez sąd uznany winnym znęcania się nad zwierzętami. Karą, jaką mu wymierzono, to 6 miesięcy pozbawienia wolności (w zawieszeniu), przepadek stada, wypłata nawiązki na rzecz Stowarzyszenia Opieki nad Zwierzętami w wysokości tysiąca złotych, dozór kuratora oraz zakaz posiadania trzody chlewnej przez dwa lata.
- Anioły, nie ludzie [#retroKrąg] - 20 grudnia 2022
- Czym jest haloimpresjonizm? Dowiecie się dziś na Placu Wyzwolenia - 19 października 2022
- Strach w oczach uchodźców. Reportaż z granicy polsko-ukraińskiej - 23 kwietnia 2022
Parodia. A za dwa lata znów weźmie sobie świnki? I znów będzie to samo!! Chyba że wiek mu na to już nie pozwoli
Trafiony. Bardzo dziękuję! 🙂