Drifciarz poniesie konsekwencje

To był spokojny niedzielny wieczór do momentu aż kierowca ciemnego Mercedesa nie wpadł na odbiegający mocno od genialnego pomysł, aby trochę zaszaleć za kółkiem. Wybrał do tego celu nadodrzańską scenerię i plac, na którym odbywa się raz do roku święto miasta

Była godz. 18.20, kiedy jeden ze świadków zdarzenia poinformował przejeżdżający akurat patrol policji, że kierowca ciemnego mercedesa dokonał kilkukrotnie zaciągnięcia hamulca ręcznego, doprowadzając do celowego wykonania kontrolowanych poślizgów, czyli tzw. driftów.

Świadek opowiedział, jak spod kół samochodu wylatywały kamienie i inne elementy nawierzchni placu plenerowego przy alei Wolności, czyli tego naprzeciwko Parku Krasnala. Policja podjęła interwencję. Zabezpieczone zostało też nagranie z monitoringu przez straż miejską. Na nagraniu widać wjeżdżającego na plac mercedesa. Po jakimś czasie pojawiają się też sygnały błyskowe radiowozu.

– Plac to nie jest ogródek u babci, że sobie go pograbimy i naprawimy szkodę. To poważna inwestycja, teren jest zagęszczony, wyrównany, utwardzony na głębokości 40 cm. Tam jest podwalina – mówi Jacek Baranowski, strażnik miejski.

Prace naprawcze będą polegały na likwidacji głębokich kolein, które powstały na skutek driftów. Ubytki w nawierzchni będą musiały zostać uzupełnione, a teren na nowo zagęszczony, równany i ubijany walcem.

– To wszystko jest pozrywane na potężnej powierzchni, praktycznie na jednej trzeciej całego placu.

Nadchodzą dni Nowej Soli. Jak na tym terenie poukładać teraz stoliki? W tych koleinach, jak popada deszcz, to będzie się zbierała woda,a stoliki równo nie staną. Będziemy brodzić w błocie. Teren był tak przygotowany i wyprofilowany, że to wszystko miało spływać. A teraz będzie zalegała woda – denerwuje się J. Baranowski.

Czarny scenariusz strażnika na szczęście się nie spełni, gdyż sprawca całego zamieszania zostanie pociągnięty do odpowiedzialności. Specjalistyczna firma, która już wcześniej wykonywała naprawy nawierzchni tego placu po podobnych wybrykach, wyceniła szkodę na 2029,50 zł brutto. Sprawca, który jest już znany policji, będzie za to musiał zapłacić z własnej kieszeni.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content