Nowosolanie na spektaklu o księdzu legendzie

Kilkudziesięciu nowosolan pojechało na spektakl pt. „Popiełuszko” w reżyserii Jana Nowary, który wystawiony został w Teatrze Lubuskim

Spektakl „Popiełuszko” został wystawiony dla Lubuszan w ubiegły czwartek w Lubuskim Teatrze im. Leona Kruczkowskiego w Zielonej Górze.

Zaproszenia na tę sztukę były rozprowadzane przez struktury związkowe „Solidarności”. Trafiły do osób, które działały w strukturach w latach 80., ale też tych, którzy dzisiaj są zainteresowani i podzielają wartości, które przekazywał ks. Jerzy Popiełuszko.

Na widowni zasiadła spora grupa nowosolan i ludzi związanych z naszym miastem, których teatralny obraz życia i śmierci ks. Jerzego Popiełuszki bardzo poruszył.

– Byłam mocno zaangażowana również w podziemiu, dlatego doskonale pamiętam tamte czasy. Kto wtedy nie doświadczył represjonowania? Ale nie znoszę choroby kombatanckiej i o tym mówić nie chcę. Sztukę przeżywałam bardzo mocno. Dla mnie poza odtworzeniem wspomnień i atmosfery, ta sztuka była również piękną ewangelizacją. Można urodzić się 10 lat temu, a jeśli wsłucha się w słowa i to, co płynie ze sceny, to nie ma lepszej katechezy. Uważam, że dla młodzieży siedzącej w sali, była to bardzo ważna lekcja – zaznacza Maria Szczecińska, nowosolska działaczka struktur „S”.

Jej mąż, Zbigniew Szczeciński, siłą przekazu spektaklu także był mocno poruszony.

– Kiedy miały miejsce te wydarzenia, tak to oceniałem wtedy ze swojej perspektywy osoby już niemłodej, mającej trójkę dzieci, chodziło o wywołanie pewnej prowokacji. Na szczęście Kościół katolicki stanął na wysokości zadania. Wyobraźmy sobie, żeby wtedy, w tej atmosferze buntu społecznego po śmierci kapłana, ktoś zareagował agresją – mogłoby dojść do strasznej rzezi w kraju. A jednak Kościół to stonował, tak wspaniale zwołał ludzi do kościołów, do modlitwy. To był okres próby społecznej, którą ludzie doskonale przeszli. Dzisiejszy spektakl mi o tym wszystkim przypomniał. Co mnie cieszy, to fakt, że na widowni było dużo ludzi młodych. Lekcja historii przekazywana ustnie to chyba nie to samo, co pobudzenie wyobraźni na tego typu spektaklach z bardzo mocnym przekazem – relacjonował swoje wrażenia Z. Szczeciński.
W podobnym tonie wypowiedział się także brat Tomasz Kryger z parafii pw. św. Antoniego w Nowej Soli.

– Postać ks. Jerzego Popiełuszki jest naprawdę niesamowita i myślę, że ta sztuka naprawdę dobrze oddała tamte czasy. Ukazane jest też bohaterstwo ks. Jerzego, co mi się bardzo spodobało, i jego postawa ludzka i kapłańska. Pamiętam tamte czasy, dlatego mogę śmiało powiedzieć, że sztuka jest wspaniałą lekcją historii dla młodzieży. Poznaliśmy system represjonowania, prześladowania i łamania ludzi. Przedstawienie jest ucztą duchową – komentował po wyjściu z teatru duchowny.

Po spektaklu porozmawialiśmy także z Maciejem Jankowskim, szefem lubuskich struktur „Solidarności”, która to rozprowadzała zaproszenia na czwartkowy spektakl.

– Tak się złożyło, że miałem okazję być na premierze tej sztuki w październiku. Zapragnąłem jej w Zielonej Górze. Problem polegał na znalezieniu sponsorów, ale udało się. Jestem wdzięczny tym wszystkim, którzy nam pomogli. Ksiądz Jerzy to nasz patron. To osoba związana z „Solidarnością” od samego początku, który oddał życie za to, byśmy mogli dziś żyć w wolnej Polsce – powiedział M. Jankowski, który wspominał Nową Sól z początku swojej działalności opozycyjnej.

– Co do Nowej Soli, to chciałbym powiedzieć, że była pierwszym miastem, z którym ja się spotkałem i uczestniczyłem w pielgrzymkach ludzi pracy na Jasną Górę. To właśnie z kolegami z Dozametu jeździliśmy pod koniec lat 80., gdzie SB kontrolowało, zatrzymywało. Nie było domów pielgrzyma, hoteli, tylko całe 24 godziny było się na Jasnej Górze. To były wspaniałe przeżycia – dodał M. Jankowski.

Zaproszenia na czwartkowy spektakl dostało kilkudziesięciu nowosolan. – Bardzo dziękujemy tym, którzy zechcieli z nich skorzystać i zobaczyć sztukę poświęconą księdzu Jerzemu, czym na pewno przypomnieli sobie tę legendę „Solidarności” – podkreśla Danuta Kubicka, szefowa powiatowych struktur „S” w Nowej Soli.

Mariusz Pojnar

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content