Nie chcieli, ale musieli

– To niebezpieczny precedens. Wykorzystuje się nas jako narzędzia i zmusza do głosowania wbrew przekonaniom i własnemu sumieniu – mówili radni powiatowi po tym, jak przegłosowali obniżenie pensji starosty

– Pewnie większość z nas będzie za udzieleniem absolutorium, natomiast za chwilę w nagrodę zagłosujemy za obniżeniem staroście pensji – powiedział, ironizując, radny Mirosław Olejniczak pomiędzy jednym a drugim kluczowym punktem ostatniej sesji rady powiatu.

Rada wychodząc naprzeciw rozporządzeniu rządu, który uznał, że od 1 lipca stojący na czele samorządów prezydenci, burmistrzowie i wójci mają zarabiać mniej, przygotowała dostosowaną do sytuacji starostwa uchwałę.

Przypomnijmy, że rząd Prawa i Sprawiedliwości obniżył maksymalną stawkę pensji zasadniczej z 6 tys. zł o 20 procent, tj. do kwoty 4,8 tys. zł. Na zarobki starosty Waldemara Wrześniaka składała się dotychczas pensja zasadnicza w wysokości 5 tys. zł, dodatek funkcyjny – 2,1 tys. zł i dodatek specjalny (40 proc. sumy pensji zasadniczej i dodatku funkcyjnego) – 2840 zł. Wobec tego wynagrodzenie starosty od lipca spadnie dokładnie o 280 zł, z czego 200 zł to różnica na pensji zasadniczej, a reszta wynika z obniżonego do 2760 zł dodatku specjalnego.

Radni, do których kompetencji należy ustalanie wysokości zarobków starosty, nie ukrywali, że czują się w tym wszystkim wykorzystani.
– Nie popieram rozporządzenia rządu, ale za niedostosowanie się do ustawy wyższego rzędu starostwu grozi dyscyplina finansowa, dlatego jestem zmuszony głosować za obniżeniem pensji staroście – powiedział Józef Giemza.

– Stawia się nas pod ścianą. To działanie rządu, następnie parlamentu, ale to my musimy się pod tym podpisać, choć dzieje się to bez naszej woli. Nie będziemy przecież wystawiać starosty na próbę i narażać go na pręgierz nadzoru prawnego wojewody – przyznawał M. Olejniczak. – Czujemy się jak bezwolne narzędzie w chorej grze bez precedensu. Takie regulowanie kwestii wynagrodzeń w sferze publicznej jest fatalne.

W całej Polsce samorządowcy otrzymują absolutoria, a zaraz potem obcina się im pensje – dodał.

– To pierwsza taka sytuacja w mojej pracy w samorządzie, że nie mogę zagłosować zgodnie z moim myśleniem i sumieniem – komentowała radna Iwona Brzozowska.

Ostatecznie wynik głosowania był następujący – 15 głosów za, dwa przeciw i jeden wstrzymujący się. Za taki rezultat podziękował przewodniczący rady Jarosław Suski. – To budząca wewnętrzny sprzeciw, ale odpowiedzialna decyzja, którą wymusiło nieodpowiedzialne stanowienie prawa – mówił J. Suski.

Kilka minut później raz jeszcze sytuację skrytykował radny Olejniczak. – Ten precedens da przyzwolenie dla kolejnych podobnych sytuacji, że nie będzie można głosować inaczej niż tylko na „tak”. W mediach rządowych pójdzie teraz przekaz, że rady są za obniżkami, bo przecież za nimi zagłosowały. To wciągnięcie nas w brudną, niebezpieczną grę polityczną – ocenił poirytowany M. Olejniczak.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content