Tam niepełnosprawni mają poczuć się jak w domu

– Celem nadrzędnym powstania tych mieszkań jest usamodzielnienie tych osób. Żeby nie umieszczać ich w domach pomocy społecznej, chcemy im stworzyć ośrodek, w którym będą mieli warunki domowe. Żeby nie czuli, że kończy się pewien etap w ich życiu, po którym muszą być zdani na państwo – mówi Elżbieta Płomińska, szefowa Stowarzyszenia „Pomóż nie będę sam”

O tym, że członkowie Stowarzyszenia „Pomóż, nie będę sam” tworzą Ośrodek Oparcia Społecznego, napisaliśmy wczesną wiosną.

Przypomnijmy, najpierw w 2017 roku stowarzyszenie od skarbu państwa za pośrednictwem starostwa powiatowego otrzymało zrujnowany budynek stojący przy ul. Wojska Polskiego.

Od kilku miesięcy obiekt jest adaptowany, żeby uruchomić w nim właśnie OOS.

Adaptacja tego miejsca jest mocno zaawansowana. – Prace idą pełną parą. I tu trzeba zaznaczyć, że naszymi największymi sponsorami i darczyńcami są panowie Stanisław Piekarski i Marcin Wojtyła. Oni ze swoimi pracownikami, a także inni nasi sponsorzy (ich lista w ramce poniżej – dop.red.) wkładają mnóstwo serca, żeby to miejsce przygotować. Wydaje się, że za miesiąc, półtora miesiąca budynek powinien być gotowy do wszelkich odbiorów – informuje Elżbieta Płomińska, szefowa Stowarzyszenia „Pomóż nie będę sam”, działającego przy Warsztatach Terapii Zajęciowej.

Oni mają takie same potrzeby

Szefowa stowarzyszenia przekonuje, że jest potrzeba stworzenia szerszej oferty dla osób z niepełnosprawnościami intelektualnymi, bo ich potrzeby nie różnią się od potrzeb innych ludzi.

– Celem nadrzędnym powstania ośrodka jest usamodzielnienie osób niepełnosprawnych. Żeby nie umieszczać ich w domach pomocy społecznej, chcemy im stworzyć miejsce, w którym będą mieli warunki domowe. Żeby nie czuli, że kończy się pewien etap w ich życiu, po którym muszą być zdani na państwo – mówi szefowa Stowarzyszenia „Pomóż nie będę sam”.

Dodaje, że przynajmniej połowa podopiecznych Warsztatów Terapii Zajęciowej jest przygotowana do tego, żeby żyć samodzielnie. – Nie chcemy, żeby ich życie kończyło się w Domach Pomocy Społecznej. Niech oni żyją z nami, integrują się, funkcjonują normalnie, a nie pod jakimś kloszem. Żeby też mogli odnaleźć swoje miejsce na ziemi, trzeba im pokazać, że można normalnie żyć – dodaje E. Płomińska.

Nie ma wątpliwości, że dostępność do ośrodków pomocy dla niepełnosprawnych powinna być dużo większa niż obecnie. – Tak samo jak wybiera się lekarza albo bank, to na takich samych zasadach takie rodziny powinny móc wybierać najlepszy ośrodek. Żeby była konkurencja na rynku. U nas w powiecie w ogóle nie ma żadnych ośrodków oparcia społecznego oprócz Środowiskowego Domu Samopomocy. Nie ma wyboru, żeby można było umieścić osobę tam, gdzie się uważa, że mogłoby być jej lepiej, najwygodniej – podkreśla E. Płomińska.

Mówi, że dziś niewiele robi się w kierunku rozwijania i rozszerzania opieki nad osobami niepełnosprawnymi. Krótko mówiąc: nie bierze się pod uwagę ich potrzeb.

– My chcemy stworzyć taki ośrodek, w którym będą się czuli dobrze, będą mieć specjalistów, rehabilitantów. Gdzie uczestnicy po pobycie w takim ośrodku będą mogli przystosować się do życia samodzielnego. Oni będą tam przebywać sami, oczywiście pod całodobową opieką asystenta osoby niepełnosprawnej, który będzie ich uczył samodzielności. Będzie zdany sam na siebie, będzie miał dzień zaplanowany, ułożony. Będzie musiał zrobić posiłek, wyprać, posprzątać. Myśleć, jakie zrobić zakupy, na co wydać pieniądze – opowiada szefowa WTZ.

Czekają na środki

Ośrodek z założenia będzie działał w ramach tzw. mieszkań chronionych, w których będą mogły mieszkać samodzielne, potrafiące o siebie zadbać osoby niepełnosprawne. Będą cztery takie mieszkania, a do tego wspólna kuchnia i salon.

W budynku będzie też działał tzw. pokój wytchnienia, w którym tymczasowo będzie mogła przebywać osoba niepełnosprawna, której rodzic czy opiekun przebywać będzie np. w szpitalu. W tym pokoju zmieszczą się dwie osoby.

– W ośrodku, na parterze remontowanego budynku, funkcjonować będzie również Klub Integracyjny Spójnik, gdzie zarówno osoby chore, z różnymi dysfunkcjami, jak i zdrowe będą mogły brać udział we wspólnych akcjach – informuje Mariola Janiszewska, kierowniczka WTZ i członkini Stowarzyszenia „Pomóż nie będę sam”.

Żeby dokończyć prace, potrzebne są pieniądze, które były zbierane choćby podczas ostatniego weekendu w ramach kolejnej edycji Cepeliady (relacja z wydarzenia na str. 24 – dop. red.).

Ale dokończenie remontu to jedno, a zakup wyposażenia i zatrudnienie specjalistów to drugie.

W ubiegłym roku Stowarzyszenie „Pomóż nie będę sam” złożyło u marszałka wniosek o dofinansowanie projektu „Wasze wsparcie – nasza samodzielność” – usługi opiekuńcze i asystenckie w Ośrodku Oparcia Społecznego. – W tym konkursie aplikowaliśmy o kwotę 840 tys. zł na wyposażenie oraz stworzenie potrzebnych etatów na trzy lata. Już powinniśmy być po rozstrzygnięciu konkursu, ale coś u marszałka niestety – nie wiedzieć czemu – utknęło… – rozkłada ręce E. Płomińska.

O sprawę zapytałem w urzędzie marszałkowskim. Michał Iwanowski, rzecznik prasowy marszałek Elżbiety Polak, informuje, że pierwotny nabór odbywał się w dniach 27 listopada-4 grudnia 2017 r., a regulamin konkursu przewidywał orientacyjny termin rozstrzygnięcia konkursu na marzec 2018 r. – Jednak w związku z pojawieniem się pytań i próśb wnioskodawców odnośnie do możliwości wydłużenia terminu naboru wniosków, 11 grudnia 2017 r. zarząd województwa lubuskiego zdecydował o wydłużeniu okresu naboru wniosków do 12 lutego 2018 r. W związku z tym automatycznie został przeniesiony termin rozpoczęcia oraz zakończenia prac komisji oceny projektów – wyjaśnia M. Iwanowski.

Dodaje, że prace komisji są obecnie prowadzone i jak deklaruje rzecznik marszałka, „ich zakończenie przewidziane jest na przełomie czerwca/lipca 2018 r.”.
Jest też alternatywa pozyskania środków na sfinansowanie działalności ośrodka. Organ prowadzący WTZ, czyli zarząd powiatu, może wystąpić do wojewody lubuskiego z wnioskiem o środki centralne z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Nad tym rozwiązaniem zastanawia się starosta Waldemar Wrześniak.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content