Wyniki matur 2018: Nie dało się lać wody

– Podsumowując analizę wyników tegorocznych matur, ale także nabór, który przeprowadzamy do klas pierwszych, przychodzi taka refleksja, że coraz fajniejsze dzieci zostają w Nowej Soli. I myślę, że to jest też efekt docenienia tego, że zarówno oferta edukacyjna wszystkich placówek ponadgimnazjalnych, jak również infrastruktura dydaktyczna są coraz bardziej atrakcyjne – cieszy się Aleksandra Grządko, dyrektorka nowosolskiego LO po ogłoszeniu wyników tegorocznej matury

I właśnie od nowosolskiego liceum rozpoczynamy analizę matur. W tej placówce w tym roku przystąpiło do niej dokładnie 141 uczniów. Nie było żadnego absolwenta LO, który nie podszedłby do kampanii majowej. Dziewięciu z tych uczniów nie zdało pisemnej matematyki, ale już w sierpniu będzie wiadomo, czy tę trudność pokonają na egzaminie poprawkowym.

Jeden z maturzystów nie zdał ustnego egzaminu z języka angielskiego i jego także czeka poprawka w drugim miesiącu wakacyjnym.

– Analizowaliśmy wyniki przedmiotowe i okazuje się, że prawie wszystkie są wyższe o kilka, a nawet kilkanaście punktów procentowych od średniej krajowej. Równie dobrze wypadamy w porównaniu do wyników okręgu czy też województwa – podkreśla Aleksandra Grządko, dyrektorka Liceum Ogólnokształcącego w Nowej Soli.

Spośród wszystkich nowosolskich szkół ponadgimnazjalnych w „Ogólniaku” egzamin dojrzałości poszedł najlepiej, co nie jest ani niespodzianką, ani jakąś nowością.

– Przy czym od razu chcę podkreślić, że nie chcemy się zestawiać ze szkołami nowosolskimi, bo jesteśmy jedyną szkołą o takim charakterze i tutaj byłoby nieuczciwym zestawiać się z innymi szkołami, w których dominuje kształcenie branżowe czy techniczne. Chcemy porównywać się z liceami zielonogórskimi, ewentualnie z województwa czy okręgu – mówi dyrektor Grządko.

– I tak: są dziedziny, w których zielonogórska „jedynka” jeszcze wypada lepiej od nas. Ale też trzeba wziąć pod uwagę, że do nas przy naborze do pierwszych klas trafia kilku czy kilkunastu laureatów lub finalistów. Natomiast klasy w tych najlepszych liceach w Zielonej Górze są często budowane tylko z finalistów i laureatów konkursów przedmiotowych. Jeśli porównać postęp edukacyjny, czyli to, co robimy z uczniem od momentu jego wejścia do szkoły aż do matury, to muszę powiedzieć, że efekt pracy nauczycieli należy określić jako sukces – zaznacza dyrektorka liceum.

Sporo maksymalnych punktacji

Do wyobraźni zawsze najbardziej trafiają liczby, dlatego warto je przeanalizować. I tak wyniki maturalne w nowosolskim „Ogólniaku” w większości przedmiotów są wyższe od średniej krajowej. Najbardziej jest to uwypuklone przy chemii, gdzie średnia krajowa jest na poziomie 40 procent, a maturzyści z LO osiągnęli wynik wyższy o blisko 15 punktów procentowych.

Podobnie jest np. przy języku polskim: z rozszerzenia przy podstawie to 10 punktów procentowych więcej, a przy rozszerzeniu aż 16 punktów procentowych na korzyść maturzystów z nowosolskiego LO.

Co ważne, w tym roku sporo było uczniów, którzy ze zdawanego przez siebie przedmiotu uzyskali stuprocentowy wynik. Najwięcej takich uczniów znajdziemy wśród zdających język angielski i matematykę, gdzie czterech uczniów uzyskało maksymalną punktację, a aż 14 wynik powyżej 90 proc. I są to wyniki zdecydowanie lepsze niż wynik ogólnopolski. Tak samo jest z biologii, fizyki i z geografii.

Warto pochylić się nad staninami, które są najbardziej miarodajnym sposobem oceny pracy wyników. – Muszę powiedzieć, że generalnie ze wszystkich przedmiotów mamy ten stanin wyżej średni (szósty w skali dziewięciostopniowej – dop. red.). I to jest bardzo wysoki stanin, jeżeli chodzi o średnią arytmetyczną. Z polskiego rozszerzonego był to aż siódmy stanin. Przy matematyce, o której mówi się, że tak słabo wypadła w kraju, my możemy się pochwalić wysokim – szóstym staninem: i w podstawie, i w rozszerzeniu – analizuje dyrektor nowosolskiego liceum.

Przedmiotem, który w LO wypadł poniżej średniej krajowej, jest historia. – I mówię to z bólem ze względu na naszych doskonałych historyków. Mamy swoje przemyślenia na ten temat. Jednym z powodów słabego wyniku w całym kraju zarówno z historii, jak również z wiedzy o społeczeństwie jest to, że rozszerzenie z tych przedmiotów wybierają uczniowie, którzy słabiej sobie radzą z przedmiotami ścisłymi i traktują historię czy wos jako ucieczkę. Błędnie zakładają, że jakoś się wybrnie, że można tu lać wodę, a tak wcale nie jest – zauważa szefowa nowosolskiego LO.

Matematyka siała postrach

W „Elektryku”, podobnie jak w LO, absolwentów przystępujących do egzaminu było 141. Było także duże grono osób, które po raz kolejny zmierzyły się z maturą zaliczając przedmioty obowiązkowe lub podnosząc wyniki z przedmiotów dodatkowych. – Na największym egzaminie – z matematyki na poziomie podstawowym – mieliśmy 190 osób, a ogólnie do egzaminu podeszło ponad 220 absolwentów tegorocznych i z lat ubiegłych – informuje Joanna Stasińska, kierowniczka kształcenia CKZiU „Elektryk”.

32 proc. abiturientów ma prawo do poprawki sierpniowej, czyli uzyskało wynik poniżej 30 proc. z jednego z przedmiotów obowiązkowych (matematyka lub języki – polski i obce), więc statystycznie większość naszych uczniów, którym nie powiodło się na egzaminie w maju, ma prawo do poprawki w sierpniu i tylko dziewięć na 141 osób kończących szkołę w tym roku nie uzyskało możliwości poprawiania egzaminu maturalnego i zmierzy się z nim za rok.

Wynik uczniów z „Elektryka” potwierdza krajowy trend, czyli fakt, że najsłabiej abiturientom poszła matematyka. – To przedmiot, który sieje postrach wśród uczniów w całym kraju i u nas jest podobnie. Z pozostałych przedmiotów są to pojedyncze egzaminy z: języka polskiego pisemnego, języków obcych pisemnych i ustnych. Tu do egzaminu podchodzą jedna-dwie osoby – przyznaje J. Stasińska. W szkole, którą reprezentuje, nie do końca są zadowoleni w wyników matur. – Chcielibyśmy jak najlepszego startu w życie dla naszych uczniów, dlatego próbujemy wyposażyć ich w narzędzia, dzięki którym poradzą sobie na rynku pracy. Mają możliwość ukończenia wielu kursów z uprawnieniami państwowymi i certyfikowanymi na terenie Unii. Egzamin maturalny nie do końca nas zadowala ze względu na wyniki z matematyki, ale mamy nadzieję, że liczne działania naprawcze i wprowadzenie innowacyjnych metod nauczania pomogą zmienić wyniki i wkrótce będziemy informować tylko o stuprocentowej zdawalności – marzy J. Stasińska.

W „Spożywczaku” w tym roku do matury przystąpiło 38 osób i zdało ją dziewięciu absolwentów. 20 z nich ma prawo do poprawki. 19 osób czeka poprawka z matematyki, będzie jedna poprawka z ustnego języka angielskiego.

Jak informuje dyrektorka ZSP 4 Iwona Małczak, odsetek maturzystów, którzy zdali maturę, kształtuje się u nas na podobnym poziomie jak w latach ubiegłych.
– Nie wszyscy uczniowie decydujący się wybrać do technikum planują iść na studia. W większości uczniowie kładą nacisk na zdobywanie kwalifikacji zawodowych poprzez zdanie egzaminów potwierdzających kwalifikacje w zawodzie. Zdobycie tytułu technika jest dla uczniów priorytetem, bo większość absolwentów po skończeniu szkoły, a nawet już w trakcie, zasila rynek pracy i są niewątpliwie konkurencyjni – podkreśla dyrektorka placówki, która komentuje także słaby wynik z matematyki: – Bardzo dużym problemem, od kiedy pojawiła się na maturze obowiązkowa matematyka, jest jej zdawalność. Szkoła oferuje młodzieży dodatkowe zajęcia z matematyki, ale uczniowie nie korzystają z takich zajęć.

Jest się z czego cieszyć

Dyrektor Małczak podkreśla, że w technikach egzamin maturalny nie jest priorytetem, odwrotnie niż w LO. – Należy mieć świadomość, że uczniowie technikum traktują maturę jak nieobowiązkowy egzamin, gdyż mają tylko rok więcej nauki od LO, a materiału o wiele więcej, bo jest dużo przedmiotów zawodowych. We wszystkich zawodach są do zdania przynajmniej dwie kwalifikacje, a taki egzamin zawodowy składa się z dwóch części: pisemnej, gdzie próg zdawalności jest od 50 proc., oraz praktyczny – od 75 proc. – przypomina dyrektor Małczak.

Tradycyjnie już maturzystów z „Nitek” można podzielić na dwie grupy. Spośród 25 zdających 16 uczyło się w łączonym dziennym technikum usług fryzjerskich oraz inżynierii środowiska i melioracji, dziewięciu słuchaczy przez 3 lata uczęszczało do Liceum dla Dorosłych w systemie zaocznym.
– Spośród zdających po raz pierwszy egzamin maturalny cztery osoby zaliczyły tę próbę z sukcesem. 16 osób podejmie jeszcze raz próbę w sierpniu na maturze poprawkowej: 14 z matematyki, jedna z polskiego i jedna z niemieckiego. Niestety, pięciu osobom się nie powiodło. Jak widać, największym problemem okazała się matematyka, ale w wielu przypadkach zabrakło naprawdę niewielu punktów do pełni szczęścia i po poprawce grono szczęśliwych maturzystów z naszej szkoły znacznie się poszerzy – podsumowuje tegoroczne wyniki Daniel Lesiewicz, dyrektor „Nitek”.

Mimo faktu, że nie wszędzie poszło tak, jakby sobie tego życzono, warto oddać głos dyrektorce LO A. Grządko, która wyciąga ciekawe wnioski i szerzej patrzy na to, co dzieje się w nowosolskich szkołach ponadgimnazjalnych.

– Analiza wyników tegorocznych matur, ale także nabór, który przeprowadzamy do klas pierwszych, przywodzą na myśl taką refleksję, że coraz fajniejsze dzieci zostają w Nowej Soli. I myślę, że to jest też efekt docenienia tego, że zarówno oferta edukacyjna wszystkich placówek ponadgimnazjalnych, jak również infrastruktura dydaktyczna, tak ostatnio dofinansowana i zmodernizowana w powiecie nowosolskim, są coraz bardziej atrakcyjne i ten efekt nas cieszy. A nie zapominajmy, że był taki trend ucieczki absolwentów gimnazjów do Zielonej Góry i traktowania nauki w nowosolskim liceum jako nauki na prowincji. Dziś to się zmienia, a dzięki temu uczniowie, zamiast spędzać wolny czas na przystankach i dojazdach, mogą więcej czasu poświęcić na relacje z rówieśnikami oraz realizację swoich pasji i zainteresowań, bez uszczerbku na efektach nauczania – podsumowuje szefowa nowosolskiego „Ogólniaka”.
I z tego na pewno można się cieszyć.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content