15. urodziny Wrzosów

W młodzieńczy, nastoletni wiek wszedł właśnie nowosolski zespół śpiewaczy Wrzosy, który jubileusz działąlności świętował w sobotę przy okazji imprezy „Naturalnie nad Odrą”. – Robimy to, co kochamy – mówili członkowie zespołu, którzy są w nim od samego początku

Zespoły śpiewacze są domeną małych miejscowości i gmin wiejskich, a jednak Nowa Sól może się takim pochwalić również już od 15 lat. Wszystko zaczęło się w 2003 roku od ogłoszenia Nowosolskiego Domu Kultury po tym, jak ten ogłosił nabór do nowej sekcji pomyślanej właśnie jako zespół śpiewaczy prowadzony przez instruktora Zdzisława Zwarycza, który jest z nim do dziś.

– Wcześniej prowadziłem już trzy podobne składy, natomiast chciałem, żeby i w mieście pojawił się taki bodziec do kultywowania tradycji ludowych – wspomina pan Zdzisław.

Pierwszą osobą, która odpowiedziała na wspomniane ogłoszenie, była Jolanta Wichman, wieloletnia nauczycielka muzyki w dawnej Szkole Podstawowej numer 4. – Przeczytałam tę informację i mówię do siebie – jedź, zobacz. Porozmawiałam ze Zdzisiem i ustaliliśmy, że będę się rozglądać za kolejnymi członkami i zgarniać ich do zespołu – mówi J. Wichman.

– Początki były trudne, bo skład formował się pomału, a do dziś zostało nas z niego już niewielu – zaznacza Z. Zwarycz. Wśród tych, którzy są z Wrzosami od 15 lat , jest natomiast Krystyna Wider.

– Podobnie jak ja, większość pierwszych członków zespołu miała doświadczenie w śpiewaniu w chórze kościelnym – pamięta pani Krystyna. – A i tak z każdym chętnym robiłem weryfikację głosu. Wiedziałem, że będzie wiele do śpiewania i to musiały być dobrze sprawdzone osoby. Nie podejmowałem decyzji o przyjęciu do składu bez odpowiedzenia na pytanie, czy dana osoba się nadaje. W sumie około pół roku trwało kompletowanie członków Wrzosów – uzupełnia Z. Zwarycz.

Dziś liczba członków Wrzosów, zespołu, którego nazwa ma symbolizować kolorową jesień życia, to 21 – 14 pań, sześciu panów oraz instruktor Dariusz Cetner. Zespół w ciągu minionych lat wielokrotnie koncertował poza miastem, również na ogólnopolskich festiwalach, np. w Kamieniu Pomorskim i w Kostrzynie nad Odrą, a nagrody zdobywał nie tylko za wykonania, ale także za własne teksty ludowe. – Od początku w założeniu było to, żeby naszą domeną był nie sam śpiew, ale również autorska muzyka i tekst, za które odpowiadała Ewa Kujawińska. To był nasz pomysł na promowanie regionu, choć ten nie ma własnej gwary – mówi pan Zdzisław.

Odkąd z zespołem jest D. Cetner, jego charakter się trochę zmienił. Jest bardziej nowocześnie, a Wrzosy można usłyszeć m.in. na uroczystościach z okazji długoletniego pożycia małżeńskiego organizowanych w NDK przez Urząd Stanu Cywilnego. – Darek jest wspaniały. Choć młodszy, jest dla nas trochę jak bardzo wyrozumiały tatuś – mówią zgodnie panie z Wrzosów.

– Myślę, że można przyklasnąć temu, co robimy. Latka lecą, ale to nie powinno być nasze ostatnie „lecie”. Robimy to, co kochamy. To dla nas odskocznia od domowego życia – ocenia pani Jola.

– Cieszymy się, że możemy ludziom coś pokazać, a życie upływa nam radośnie oraz śpiewnie – dodaje pani Krystyna.

Po koncercie zaproszonych na jubileusz gości (zespół Jarzębinki z Otynia i Komorniczanie z Komornik) oraz samych Wrzosów na scenę wszedł Włoch Marco Bocchino z Konczewski Band, a z Harcerskiej Górki poleciały w miasto i nad Odrę największe włoskie przeboje.

 

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content