Tomasz Fedak: Strzelać nauczył mnie dziadek [NAD KUBKIEM HERBATY]

– Jak tylko w mieście pojawiało się wesołe miasteczko, to strzelałem tam do celów, by coś wygrać. Oczywiście wiatrówka zawsze miała tak krzywą lufę, żeby nie można było trafić. Ale dziadek przy okazji tej zabawy tłumaczył mi zasady celowania. I jakoś tak się stało, że broń i strzelanie stały się jednym z wielu moich zainteresowań – opowiada Tomasz Fedak, historyk, brydżysta sportowy, przewodnik i przodownik górski, wierny fan muzyki metalowej oraz miłośnik broni

Nie szkoliłem się. Jestem całkowitym amatorem, jeśli chodzi o strzelanie, ale lubię broń, lubię strzelać, więc jak tylko mam okazję, to chętnie. Gdy byłem jeszcze na studiach, kilkakrotnie uczestniczyłem w konferencjach naukowych, na które zabierał nas, prowadzący ze studentami zajęcia z historii wojskowości, prof. Jerzy Maroń. Historia wojny i wojskowości, której nauczał, była przedmiotem fakultatywnym, składającym się z wykładów i ćwiczeń.

JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”

wysłuchała Marta Brych-Jackiewicz

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content