Blues, motocykliści i młode talenty

Bluesobranie przyciągnęło motocyklistów nawet z sąsiednich województw. Przyjechali posłuchać dobrej muzyki i wziąć udział w akcji charytatywnej. – Bo my to blues, harmonijka, wiatr we włosach i ten luz – tłumaczą motocykliści

W minioną sobotę w Nowym Miasteczku odbyło się jedenaste już Bluesobranie. Od popołudnia ogromne ilości motocyklistów kierowały się na stawy. Już samo wejście na plac robiło wrażenie. Wszędzie stały potężne maszyny, a przy nich postawni mężczyźni w skórach od stóp do głów. Żartowali, piekli kiełbasę nad ogniskiem, brali udział w motocyklowych konkurencjach. Pomysłodawca Buesobrania jest Radosław Zygmunt. Kiedy zaczynał, była to mała impreza. – Nigdy bym nawet nie śnił, że rozrośnie się do takich rozmiarów. Dzisiaj jest też bardzo wiele wydarzeń towarzyszących. Mocno zaangażowana jest gmina i miejscowa grupa motocyklowa – zwraca uwagę R. Zygmunt. Na scenie zobaczyliśmy w tym roku Amusing Companions, Gedię Blues Band i Cheap Tobacco.

Szef grupy motocyklowej S3 z Nowego Miasteczka przyznaje, że takiej ilości motocyklistów się nie spodziewał. Na placu było bowiem około 400 miłośników warczących maszyn. Przyjechali z Wrocławia, Legnicy, Wolsztyna, Lubania, Rudna, Zielonej Góry. Oczywiście stawili się też miejscowi. – Cieszę się, bo to znaczy, że wydarzenie staje się znane i motocykliści wpisali je w harmonogram swoich wyjazdów. Dla nas to spotkanie z dobrą muzyką i świetna forma integracji całego motocyklowego środowiska – stwierdza P. Olejniczak.

Jedną z grup motocyklowych stanowili nowosolscy policjanci. Przyjechali prywatnie, żeby wziąć udział w akcji charytatywnej dla chorej na raka pięcioletniej Oli Łuczak, córki swojego kolegi. Akcja prowadzona jest od dwóch lat. Dziewczynka przeszła chemię i przez chwilę wydawało się, że będzie lepiej. Niestety, badanie wykazało nacieki nowotworowe. – Malutka jest w szpitalu, gdzie starają się jej pomóc. Sytuacja jest bardzo trudna. Rodzicom brakuje już środków, żeby być razem z dzieckiem w warszawskich klinikach. Każda pomoc jest na wagę złota – podkreśla Artur Buśko. Dlatego miejscowi motocykliści w trakcie Bluesobrania nie zapomnieli o małej Oli.

Zanim rozpoczęły się koncerty swoje wokalne umiejętności zaprezentowali mieszkańcy gminy w konkursie Młodych Talentów, przygotowanym przez Anitę Jatczak i Bożenę Skoczeń.

– W Bulesobranie angażuje się dziś wiele środowisk, bo Stowarzyszenie Przyjaciół Nowego Miasteczka, gmina i dom kultury, motocykliści. Jest pyszne jedzenie i zabawy towarzyszące dla dzieci – zwraca uwagę Henryka Chmurska, współorganizatorka Bluesobrania.
Rzeczywiście przy stolikach siedzieli mieszkańcy Nowego Miasteczka w gronie przyjaciół i rodziny. Julian Szulc żartuje, że za bluesem nie przepada, ale od lat przychodzi, bo trenuje, żeby polubić.
– Dla nas to czas na chwilę relaksu. Możemy posiedzieć razem, bo często brakuje na to czasu. A do tego mamy dobrą muzykę – stwierdza Urszula Sokalska.

Zabawa w Nowym Miasteczku trwała do rana.
Monika Owczarek

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content