Ruchome kule i leśne zagadki

W tym roku Leśny Dzień Dziecka odbywał się w nieco innej formie. Został połączony ze świętem sportu szkolnego na które na stadion miejski ściągnięto największy w Europie dmuchany tor przeszkód

Co roku dla szkół przed Dniem Dziecka organizowany był Dzień Sportu Szkolnego. – W tym roku poszliśmy innym kluczem i połączyliśmy dzień sportu z leśnym dniem. Zależało mi, żeby na dmuchanych torach była jak największa frekwencja, dlatego przy akceptacji pani burmistrz i dyrektorów, udało się to tak zorganizować – tłumaczy Grzegorza Zwarycz, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Nowym Miasteczku.

Pomysł na megator okazał się strzałem w dziesiątkę. W środę 30 maja na stadionie miejskim w Nowym Miasteczku zebrały się tłumy dzieci z całej gminy – uczniowie szkół podstawowych w Nowym Miasteczku i Borowie Wielkim. – Rozegrany został turniej międzyklasowy, w którym uczestniczyli uczniowie od klas czwartych. Wyłoniona zostanie najlepsza klasa, która najszybciej i najsprawniej zdobyła tory przeszkód – opowiada G. Zwarycz.

A jak o wyścigu na megatorze mówią sami zainteresowani?

– Było fajnie, ale dwie ostatnie kule były najgorsze, bo się najbardziej trzęsły, a ja na tym torze musiałam przeskakiwać z jednej na drugą – opowiada tuż po zejściu z toru Kamila Cyraniak, której, pomimo pewnych trudności, udało się przejść wszystkie przeszkody.

– Na trzeciej kuli było strasznie, była jakaś pechowa. Ja nigdy w życiu nie przechodziłam przez taki tor. To świe8tna zabawa, ale trzeba być sprytnym, umieć się wspinać, utrzymać na kulach, skakać –ocenia Dominika Sztymela.

– Dla mnie najfajniejszy był początek toru, jak się wchodziło i trzeba było skakać. Bardzo się cieszę, że udało mi się przeskoczyć wszystkie kule – mówi 10-letnia Maja Turkiewicz.

– Pierwszy tor był według mnie bardzo trudny, bo uderzyłam się w rękę. Był na nim bardzo wiele przeszkód, trudnych do pokonania. Na drugim torze były dwie zjeżdżalnie i poza tym trzeba było biec. Koleżanka przeciwniczka mnie niestety wyprzedziła, ale udało mi się ukończyć. A co do kul, to według mnie były one najłatwiejsze, bo wystarczyło tylko skoczyć i podnieść się i tak przez cały tor – opowiada z entuzjazmem Klaudia.

W czasie, kiedy starsi uczniowie zmagali się na torach, klasy 1-3 w tym czasie uczestniczyły w zajęciach z leśnikami i ze szkółką Falubaz oraz korzystały bez ograniczeń z dmuchanych zamków. – Uczymy dzieci rozpoznawania podstawowych gatunków drzew czy tropów leśnych. Mamy grę dydaktyczną leśny surowiec, koło fortuny i pogadankę o roli pszczół leśnych w przyrodzie – Anita Ciasnocha z Nadleśnictwa Szprotawa.

– Dla klas 1-3 przeprowadziliśmy warsztaty – głosy lasu, praca leśnika z rozpoznawaniem drzew, leśne memory i rozpoznawanie zwierząt leśnych i poznawanie ciekawostek o nich. Dla przykładu borsuk, to zwierzę, które posiada swoją latrynę. Nie zanieczyszcza on odchodami swojej nory i jej pobliża. Lis też buduje podziemne nory, ale nie ma toalety. Jeśli jest bałagan i zapach nie jest przyciągający, to jest to nora lisa – mówi Beata Kątna z Nadleśnictwa w Nowej Soli.
Impreza w Miasteczku na tym się jednak nie skończyła. Po rozgrywkach przewidziany był czas wolny. Dzieci bez żadnych opłat mogły dowolnie korzystać z dmuchanych torów przeszkód.

O godz. 14.00 odbył się turniej indywidualny. Każdy mieszkaniec, mały czy duży, mógł w nim powalczyć o Puchar Burmistrza. O godz. 16.00 rozegrany kolejny turniej. Zgłaszać się mogły do niego drużyny czteroosobowe. Łącznie chęć wyraziło 14 drużyn – dorośli, dzieci, rodziny, znajomi. W szranki stanęła też drużyna policjantów z Nowej Soli z rzecznik prasową na czele, strażacy z OSP w Nowym Miasteczku, Miejski Klub Sportowy, urzędnicy, mieszkańcy z okolicznych wiosek. O 18.00 odbyło się wręczenie pucharów, a później dyskoteka, która potrwała do północy.

Wcześniej powiat, a może i nawet województwo nie gościło u siebie toru, jaki ściągnięty do Nowego Miasteczka. – Firma jest młoda. Głównie robią takie eventy w wielkich miast. Generalnie dysponują 20 różnymi torami. U nas są tylko trzy. Jeśli ta formuła się sprawdzi, to powtórzymy ją w przyszłym roku, ale już wybierzemy inne tory przeszkód – zapowiada G. Zwarycz.

Co pewien czas strażacy z OSP w Nowym Miasteczku zajeżdżali wozem na boisko i puszczali strumień wody, pod który chętnie wskakiwały wszystkie dzieciaki chłodząc się w ten upalny dzień.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content