Hodowca świń pod ścianą. Nie ma pieniędzy na wypłaty
Jarosław Szurko, właściciel fermy, na której w marcu wykryto ASF, od miesiąca czeka na decyzję pozwalającą wypłacić mu 27 mln odszkodowania. Jego trzodę chlewną trzeba było zutylizować. – Ostatnia deklaracja była taka, że ta decyzja będzie do piątku. Niestety, po raz kolejny jestem zwodzony i już wiem, że tej decyzji dziś nie dostanę. I teraz jestem w momencie, w którym prawdopodobnie będę musiał zwalniać ludzi – mówi Szurko
Przypomnijmy, ognisko ASF w gospodarstwie hodowlanym w Niedoradzu pojawiło się w drugiej połowie marca. Po tym fakcie trzeba było zutylizować blisko 24 tys. świń. Tylko na fermie w Niedoradzu załogę stricte produkcyjną tworzy blisko 30 osób, ale Jarosław Szurko, właściciel gospodarstwa, łącznie zatrudnia ok. stu pracowników.
Ci ludzie są pozostawieni bez wypłat. – Dzisiaj część osób dojeżdża na nasza drugą fermę w Lutolu. Wykorzystujemy wszystkie zaległe urlopy, zeszliśmy z nadgodzin, zrezygnowaliśmy z ochrony, którą zabezpieczamy własnymi pracownikami. Ale nasze możliwości takiego działania się kończą. Niewykluczone, że będą musiał zwalniać, bo nie mam pieniędzy na wypłaty – przyznaje Szurko.
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”
- Bytom Odrzański: Pobiegną na niebiesko dla autyzmu - 24 kwietnia 2024
- Razem napisaliśmy historię nowosolskiej siatkówki - 24 kwietnia 2024
- Kulczycka i Kozłowski wygrali wyborcze dogrywki - 22 kwietnia 2024