Motocykliści na zamku w Siedlisku

Dwa tygodnie temu na zamku w Siedlisku spotkali się motocykliści. Organizatorem imprezy była Adventure Group Motozwierzyniec

To była kameralna impreza, około 40 motocykli, około 50 gości. – Głównie nasi koledzy z Polski, najwięcej było chyba kumpli z Poznania, ze Szczecina i z Gorzowa Wielkopolskiego. Moglibyśmy zrobić większą imprezę, ale zależy nam na tym, żeby były to imprezy kameralne, małe na około 40-50 motocykli – mówi Daniel Kołtun, współorganizator minizlotu.

Tym razem była to jednodniowa impreza, reaktywacja po sześciu latach przerwy, zrobiona dla bliższych znajomych z zachodniej Polski. Organizatorzy za rok planują dwudniową, by zaprosić znajomych z Warszawy, Krakówa, Wrocławia. Organizatorem była Adventure Group Motozwierzyniec, czyli grupa motocyklistów podróżników, osób, które lubią przygodę.

Objechali kawał okolicy, głównym punktem programu była prezentacja zdjęć z motocyklowych podróży, wyświetlana na ekranie rozwieszonym na jednej z baszt zamkowych.

– Wycieczka to była świetna sprawa. Mieliśmy uzgodniony z Nadleśnictwem legalny przejazd. Trasa enduro, po błotku. Wszyscy byli zachwyceni. Pokazaliśmy piękno okolic. Pokazaliśmy im most w Stanach, przeprawiliśmy się promem w Milsku. Dużo lasów, fajne drogi, błoto. Powywracali się i byli szczęśliwi, bo to ludzie, którzy jeżdżą w różnych warunkach i miejscach. Druga wycieczka była typowo krajoznawczo-asfaltowa. Podobał się im rynek w Bytomiu Odrzańskim, wzgórze św. Anny, weszliśmy na wieżę widokową przy Jeziorze Święte. Na koniec zabrałem ich do portu naszego nowosolskiego. Byli zachwyceni i nie spodziewali się, że w Nowej Soli jest tak pięknie. A ja chciałem im jako nowosolanin im to pokazać – opowiada D. Kołtun.

– Mamy dużo znajomych, którzy jeżdżą po świecie, tytuł naszego spotkania to „Wakacje z duchami”, ale jest to zlot motocyklowy. Zapraszamy ludzi, którzy jeżdżą po świecie, żeby posłuchać ich opowieści, powymieniać się doświadczeniami. Na baszcie zamku wyświetlaliśmy zdjęcia i filmy z podróży motocyklowych, m.in. z Namibii, Iranu. To było najbardziej spektakularne. To tacy prawdziwi globtroterzy, którzy pół świata zwiedzili – mówi D. Kołtun.

A co ze słynnym zlotem motocyklowym w Zwierzyńcu? – Zlot w Zwierzyńcu cieszył się bardzo dużym powodzeniem. Ale że nas jest tak mało, a z roku na rok było prawie dwa razy więcej uczestników, to w pewnym momencie powiedzieliśmy: wystarczy, bo przestaliśmy ogarniać już tę imprezę. Za mało mamy sił przerobowych. Zlot w zwierzyńcu na razie chyba nie, może kiedyś – odpowiada D. Kołtun.

– Dziękujemy właścicielowi zamku, że wyraził zgodę, że możemy się tam spotkać i panu Janowi, który się tym opiekuje. Miejsce jest naprawdę magiczne dla takich imprez, to coś wspaniałego. Jest taka jedna impreza kultowa w Polsce na zamku w Grodźcu – iziMeeting – przyjeżdżają tam ludzie z całej Europu. Ci, którzy u nas byli, zazwyczaj tam jeżdżą, mówili, że tu taki drugi iziMeeting się szykuje. Mamy ambicję, żeby to trochę poszerzyć, żeby było trochę więcej ludzi i lokalni podróżnicy – podsumowuje motocyklowe spotkanie D. Kołtun.
Marek Grzelka

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content