Pracownia fotograficzna w Siedlisku? Czemu nie!

– Każdy ma w środku coś takiego, co sprawia mu frajdę i tak pozwala się czasowo zatracić, że nie myśli o niczym innym. I w moim przypadku tak jest z fotografią – mówi Grzegorz Żbikowski, rodowity nowosolanin, który od niespełna roku mieszka w Siedlisku i chce tam otworzyć pracownię fotograficzną. Radni zapalili mu zielone światło wyrażając zgodę na pięcioletni wynajem lokalu w dawnym internacie „Rolniczaka”

Podczas ostatniej sesji, która odbyła się we wtorek 29 maja, radni pochylili się nad wnioskiem, który wpłynął do gminy już kilka miesięcy temu. Grzegorz Żbikowski zwrócił się do samorządu o wyrażenie zgody na wynajem lokalu użytkowego w budynku przy ul. Nadodrzańskiej 9. Poprosił o wyrażenie zgody na odstąpienie od obowiązku przetargowego trybu zawarcia umowy najmu na pięć lat.

Po co mu ten lokal? – Chciałbym otworzyć w Siedlisku pracownię fotograficzną – oznajmił zaskoczonym radnym Żbikowski. – Chcę wykonywać typowo fotograficzne usługi, ale myślę także o prowadzeniu warsztatów fotografii tradycyjnej. Miejsce, które znalazłem w dawnym internacie, po przeprowadzeniu remontu, byłoby idealne pod tę pracownię – tłumaczył radnym Żbikowski, który w Siedlisku mieszka od niespełna roku.

Odniósł się także do tego, dlaczego jest mu potrzebna pięcioletnia umowa najmu. – Będę starał się o dofinansowanie na otwarcie działalności. Tam są takie wymogi, żeby umowa, którą podpiszę z urzędem marszałkowskim, będzie obowiązywała przez pięć lat. I taka też jest moja prośba, żeby ten lokal użyczyć mi na taki, wydłużony od standardowego, okres – dodał przed radnymi Żbikowski.

Potem padło kilka pytań od nich. – Czy ma pan jakieś przygotowanie zawodowe i czy coś podobnego pan już w przeszłości prowadził? – dociekała radna Urszula Hardy.

– Dokładnie czegoś takiego jeszcze nie prowadziłem. Kilkanaście lat temu skończyłem Międzynarodowe Forum Fotografii we Wrocławiu – odpowiedział nieśmiało Żbikowski.

– O proszę, to czemu pan się nie chwali? Trzeba to robić – skwitowała jego słowa U. Hardy.

– Skromny człowiek jestem… – wyznał Żbikowski.

Po tych słowach radni przystąpili do głosowania i jednogłośnie udzielili zgodę na wynajem lokalu na piętrze dawnego internatu „Rolniczaka”.

„Krąg” i puzzle

Żbikowski to znana w nowosolskich kręgach artystyczno-kulturalnych postać. Od lat zajmuje się fotografią, był także m.in. koordynatorem Galerii Bezdomnej, która od kilku lat odbywa się przy okazji Solanin Film Festiwal.

W 2004 roku skończył Międzynarodowe Forum Fotografii Kwadrat we Wrocławiu. – Od tamtego czasu zdjęcia robię cały czas, może z krótką przerwą. Czyli ta przygoda trwa już wiele lat – 14. Przez cały czas robiłem zdjęcia w ciemni i cyfrowe – mówi Żbikowski, z którym udałem się w miejsce, gdzie chce odpalić pracownię fotograficzną.

– Każdy ma w środku coś takiego, co sprawia mu frajdę i tak pozwala się czasowo zatracić, że nie myśli się o niczym innym. I w moim przypadku tak jest z fotografią – mówi o swojej pasji rodowity nowosolanin.

Jak znalazł się w Siedlisku? Jak się okazuje, to wypadkowa kilku okoliczności, które wydarzyły się w jego życiu.
Żbikowski dwa lata temu podjął decyzję, że zamyka sklep, który prowadził w Nowej Soli.

– Zmiany w życiu są potrzebne. Pierwsza nastąpiła rok temu. Podjąłem decyzję, że wyprowadzam się z Nowej Soli. Wziąłem „Tygodnik Krąg”, znalazłem ogłoszenie. Zadzwoniłem i okazało się, że idealne miejsce dla mnie z mieszkaniem, jakie mi odpowiadało, jest w Siedlisku. Umówiłem się na termin za dwa tygodnie z panią, która akurat była w Chorwacji, żeby je zobaczyć. Tydzień po tej rozmowie, czyli jeszcze nie wiedząc, jak to mieszkanie wygląda, udałem się do urzędu marszałkowskiego, żeby dowiedzieć się, jakie mam szanse, żeby ewentualnie uzyskać środki na rozpoczęcie działalności – opowiada Żbikowski.
Dowiedział się, że jako nowosolanin mam nikłe szanse na dostanie wsparcia, bo już kilkanaście lat temu dostał dofinansowanie z urzędu pracy na otwarcie własnej działalności. Okazało się, że szansą może być okolica Nowej Soli, czyli miejscowości ościenne.

– W tym momencie to wszystko ubrało mi się w całość, puzzle poskładały się w obrazek. Pojechałem zobaczyć mieszkanie, spodobało mi się i je wynająłem. Od tamtego momentu zacząłem wdrażać w życie pomysł otwarcia pracowni – dodaje nowy mieszkaniec Siedliska.

„Fotografia jest strasznie obszerna”

Wniosek w jego imieniu u marszałka złoży Lokalna Grupa Działania Kraina Lasów i Jezior.

Od podpisania umowy z gminą na wynajem lokalu stowarzyszenie dokona analizy merytorycznej i formalnej wniosku Żbikowskiego. Ma na to ok. 1,5 miesiąca, a potem na jego rozpatrzenie urząd marszałkowski ma kolejne kilka miesięcy. – Teraz zostaje mi czekać, ale jestem cierpliwy – kwituje nowosolanin.

Jakie są jego konkretne plany? – Fotografia jest strasznie obszerna, więc będę chciał działać na wielu płaszczyznach – mówi Żbikowski. Poza robieniem zdjęć do dokumentów, chce wykonywać portrety różnego rodzaju, obsługiwać imprezy okolicznościowe (wesela, komunie, chrzciny). W planach ma także wykonywanie zdjęć wizerunkowych dla firm, które będą chciały mocniej wejść w reklamę i social media. Już dziś ma także przedwstępną umowę z jedną z dużych firm z branży rowerowej, która docelowa ma mu zlecać wykonywanie fotografii produktowej.

– Ale co najważniejsze, chciałbym robić warsztaty, które nie do końca może będą mocno zarobkowe, ale chodzi mi o to, żeby podzielić się wiedzą z innymi. Szczególnie o fotografii tradycyjnej. Kiedyś w szkołach były ciemnie. Można tego było spróbować. Teraz nie ma gdzie pójść i pokazać dziecku, jak zdjęcie czarno-białe się pojawia na papierze. To jest po prostu bajka i to chciałbym robić – wybiega w przyszłość Żbikowski.

– Nie przeraża cię, że Siedlisko to mały ośrodek i że przez to nie będzie aż tyle zleceń, żeby się utrzymać dłużej na rynku?

– W ogóle mnie to nie przeraża, a wręcz przeciwnie. Wierzę, że zleceń nie zabraknie. Reklamował będę się w internecie. Jestem w stanie dojechać na każdą sesję, więc mój tryb pracy będzie także mobilny, nie zamierzam zamykać się tylko w Siedlisku – opowiada Żbikowski. W tym co robi – prawdziwy artysta.

Od ukończenia szkoły fotografii minęło blisko 15 lat. Dlaczego dopiero teraz zdecydował się, by na swojej pasji zarabiać?

– Szkoła, którą skończyłem, ukierunkowała mnie na pewien artyzm w tym, co się robi. Nie na zarabianie pieniędzy. Może głupio podchodziłem do sprawy, ale nie zgadzało mi się, że na pasji życiowej można zarabiać. Potrzebowem czasu, żeby dojrzeć i stwierdzić, że nie ma w tym nic złego, a wręcz że tak powinno być. Bo jeśli ktoś kocha to, co robi, to na pewno włoży w to serce i odbiorca tego produktu będzie zadowolony – podkreśla Żbikowski.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content