Jak Liwia szła po medal
Pierwszy wyjazd w tym roku „dziki” z Kożuchowa zaliczyli na turnieju w Jaśle. – Duży i bardzo mocny turniej to świetna okazja, żeby sprawdzić, w jakim miejscu jesteśmy po obozie zimowym – mówi o wyborze tego turnieju Grzegorz Bączykowski.
W Międzynarodowych Mistrzostwach Jasła poza klubami z całej Polski wystartowało jeszcze 14 zagranicznych Państw w tym Czechy, Słowacja, Gruzja, Litwa. Turniej rozgrywany był na sześciu matach w dwóch salach. Ipponowcy pojechali czteroosobowym składem. – Dominika Maj i Jakub Roszak otarli się o podium zajmując 5. miejsca w swoich kategoriach wagowych. Alicja Sawicka po pierwszej przegranej z zawodniczką z Warszawy w kolejnych trzech walkach pokazała ogromne serce do walki i opanowanie, dzięki czemu mogła stanąć na 3. stopniu podium – mówi o startach swojej załogi trener Ipponu.
W grupie wiekowej Juniorek Młodszych o 19:30 zaczęła swoje zmagania Liwia Foterek. W tej kategorii wiekowej turniej był naprawdę bardzo mocny. Liwia w swojej wadze poza reprezentantkami Polski miała jeszcze zawodniczki z Czech, Łotwy, Estonii i Niemiec.
– Jak zwykle każda walka Liwii to dla mnie horror. Pierwsze punktowane ataki przeciwniczek i później trzy minuty odrabiania. Tak zleciały trzy pierwsze walki Liwii. Wszystkie udało zakończyć się przed czasem. W finale Liwia spotkała się z zawodniczką z Estonii i standardowo punkt dla przeciwniczki, którego niestety po bardzo dobrej walce nie udało się odrobić i ostatecznie zajęła 2. miejsce. Turniej zaliczam do udanych,jest kilka rzeczy do poprawy i na tym się skupimy, bo startujemy co weekend na zawodach i na każdych następnych dobrze będzie widzieć poprawę – podsumowuje start G. Bączykowski.
Marek Grzelka
- Marek Grzelka: Póki my, żyjemy [REPORTAŻ Z GRANICY POLSKO-UKRAIŃSKIEJ] - 26 marca 2022
- Pamiętajmy o nich. Tyle wystarczy - 21 lutego 2021
- Spacerkiem po Czasie: „Nitki” [HISTORIA] - 12 lutego 2021