Wilki syte, owce całe (zdjęcia)

Inaugurację rozgrywek w IV lidze lubuskiej wszystkie nasze zespoły mogą uznać za udane, Arka, Korona i Odra mają na kontach pierwsze punkty. Derby w Kożuchowie zakończyły się remisem, Arka natomiast „ugościła” Sprotavię za trzy punkty

Korona KożuchówOdra Bytom Odrzański 1:1 (0:0)
Bramki: Buganik 80’ – Kozłowski 60’

Korona: Długosz, Dalmata, Grochowski, Wadas, Dytko (ż+ż=cz), Rudnicki (ż), Cieśla (ż) (76’ Adamowski), Iskra (78’ Buganik (ż)), Sztopel (68’ Siwiec), Czubik (46’ Dorniak), Janik
Odra: Szwatrow, Borowiecki (ż), Lewandowski, Loboda, Dziubański, Maciej Konsewicz, Michał Konsewicz, Karbowiak (86’ Sauter), Perszke (68’ Gawlik (ż)), Kostrzewa, Kozłowski

Trzeba przyznać, że mecz w Kożuchowie był po prostu słaby. Żaden z zespołów nie potrafił w ciągu meczu wymienić pięciu podań bez straty piłki. Czym to wytłumaczyć? Być może specyficznym „prądem” w nogach związanym z pierwszą kolejką, oba zespoły bardzo chciały pokazać się jak najlepiej, wygrać, co jednak nie było podparte racjonalnym prowadzeniem gry, a efektem był chaos na boisku. Sam trener Odry, Henryk Mazurkiewicz schodząc w przerwie do szatni rzucił, że tego się nie da oglądać. Z akcji działo się tyle, co nic, sam fakt, że bramki wpadły po stałych fragmentach gry sporo mówi o tym, co działo się na boisku.

Mecz otworzył w 3. minucie strzał Perszkego, nad bramką Długosza. W 8. minucie Grochowski uderzył z wolnego, piłkę złapał Szwatrow. I Korona, I Odra, za wszelką cenę chciały grać do przodu, ale akcje co chwilę się rwały, rywal przejmował piłkę, wymieniał dwa podania, strata, w druga stronę, trzy podania, strata. – Pograjcie piłką, pograjcie piłką – krzyczał co chwilę do swoich zawodników trener Korony Wojciech Drożdż, by jakoś wpłynąć na to, co się działo na boisku, by ze spokojem i w przemyślany sposób jego zespół budował akcje, ale na niewiele się to zdało.

W 34. z dystansu strzelał Czubik, minutę później po wrzutce Sztopela z prawej strony głową obok słupka strzelił Janik, ale kluczową sytuacją była ta z 43. minuty meczu. Z piłką w stronę bramki zmierzał Kostrzewa, z interwencją spóźnił się Dytko, sędzia Krzysztof Brzeskot puścił jednak akcję czekając, co zdarzy się dalej, jednak Kostrzewę, zresztą z faulem, zatrzymał Wadas. Sędzia wrócił do wcześniejszego faulu, pokazał Dytce żółtą kartkę, sęk w tym, że drugą i Korona kończyła pierwsza połowę w dziesiątkę i z wizją trudnych kolejnych 45 minut. Któryś z bytomskich piłkarzy krzyknął „mamy ich”.

Drugą połowę otworzył strzał Janika z rzutu wolnego, piłkę złapał jednak Szwatrow.

Pięć minut później na prowadzenie wyszła Odra. Rzut rożny, do piłki najlepiej wyskakuje Kozłowski i głową kieruje ją do siatki, po czym tonie w objęciach kolegów.

Po tej bramce Odra nie powinna już dać sobie wyrwać punktów. Grała w przewadze jednego zawodnika, wystarczyło cofnąć się, trzymać ścisłe krycie i czekać, aż kożuchowianie się otworzą. Bo Korona musiała w tej sytuacji postawić wszystko na jedną kartę. W 67. światło mógł zgasić Perszke, po rzucie rożnym strzelił głową obok słupka.

Bytomianie jednak nie zachowali zimnej krwi, przekombinowali, czego efektem była konieczność faulu przed polem karnym w 80. minucie. Piłkę uderzył Dorniak, długo leciała na wysokości poprzeczki i zaczęła lekko opadać praktycznie na środku bramki. Szwatrow był kompletnie oślepiony mocnym słońcem, i kiedy piłka spadła odbiła się od poprzeczki, nie zdążył jej strącić, ta odbiła się tuż przed linią bramkową, przytomność zachował Buganik, który poszedł za strzałem do końca i nie będąc niecierpliwionym przez obrońców głową z linii uderzył do siatki. Do końca meczu, prócz pokazanych kilku żółtych kartek, nie zdarzyło się już nic.

Arka Nowa Sól – Sprotavia Szprotawa 2:0 (1:0)
Bramki: Nazar 34’, Leśniewski 78’

Arka miała na czwartoligowe „dzień dobry” bardzo wymagającego rywala. Potyczki ze Sprotavią to zawsze mecze trudne i wynik tego meczu sztab Arki może z pewnością cieszyć.

Po początkowym badaniu się nowosolanie przejęli inicjatywę i zaczęli dominować, dwukrotnie zagrozili bramce Korotyszewskiego, ale bramkarz Sprotavii nie dał się zaskoczyć. Jednak w 34. minucie po podaniu Sitarza piłkę do bramki skierował Darek Nazar.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie, kolejnego trafienia szukali nowosolanie. Udało się w 78. minucie, bramkę na 2:0 strzelił wprowadzony chwile wcześniej Leśniewski.

Arka i Odra zagrają już w ten wtorek czwartoligowe derby, a w sobotę już kolejkę nr 3. Szczegóły w artykule „Idziemy na mecz”. Dziś nie zamieszczamy tabeli IV ligi, raz, że za nami tylko jedna kolejka, dwa, że we wtorek byłaby ona już nieaktualna. Arka jest na dziś na miejscu trzecim, Korona z Odrą na siódmym.
Marek Grzelka

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content