Najpierw dreszczowiec, potem eksplozja radości!

Spotkanie Astry Nowa Sól z BTS Bolesławiec było prawdziwym dreszczowcem. Ostatecznie o wyniku rozstrzygnął tie break. To rozstrzygnięcie było szczęśliwe dla gospodarzy. Koliberki wygrały 3:2 przy potężnym aplauzie swoich kibiców

MKST Astra Nowa Sól – BTS Bolesławiec 3:2 (21:25, 25:27, 25:21, 25:19, 15:11) 

Przez dwa tygodnie siatkarze Astry Nowa Sól przygotowywali się do meczu z BTS Bolesławiec. Dla nas to była walka o ostateczne miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym. Wygrana z Bolesławcem dawała piąte miejsce, przegrana spadek na siódmą pozycję. Dla naszego rywala to była gra o być albo nie być w play-offach.

Zgodnie z przewidywaniami Bolesławiec mocno przycisnął. Od pierwszych piłek objął prowadzenie w inaugurującym secie i nie pozwolił go sobie odebrać do końca wygrywając 25:21.

Pełna sala fanów siatkarskiej Astry dopingowała swoją drużynę, ale ta nie dawała rady przełamać przeciwnika. Drugi set również ostatecznie należał do gości, choć przez dłuższy czas prowadziła Astra. Od stanu 18:18 do 25:25 drużyny grały punkt za punkt, ale na dwie ostatnie piłki inicjatywę przejęli goście. Wygrali 27:25.

Wśród kibiców Astry powiało grozą, tym bardziej że od początku trzeciego seta również prowadził BTS Bolesławiec. Przy wyniku 10:11 inicjatywę przejęli jednak nowosolanie i w końcu postawili swoje warunki. Od tego momentu Koliberki już tylko zwiększały swoją przewagę. Z każdą kolejną wygraną piłką na trybunach rosła wrzawa. Drużyna dała nadzieję na szczęśliwe zakończenie.

Trzeci set Astra wygrała 25:21. W czwartym od razu objęła prowadzenie. Siódmym zawodnikiem byli kibice, którzy starali się zagrzewać swoją drużynę do walki. Ani na chwilę nie przestawał walić w bęben Tomasz Bodak z klubu kibica. Krzyczeli i klaskali wszyscy na dolnych i górnych trybunach.

Sześciopunktową przewagę Astra dowiozła do końca seta wygrywając 25:19. Przy wyniku 2:2 o zwycięstwie musiał rozstrzygnąć tie break. Drużyny zaczęły równo, szły punkt za punkt. Potęgowały atmosferę grozy na trybunach. Kiedy na tablicy pojawił się wynik 5:4 dla Koliberków, nasi zdecydowanie przejęli inicjatywę i utrzymali ją do końca. Każdy chciał, żeby ten dreszczowiec skończył się szczęśliwie na naszych siatkarzy. Publiczność nie czuła już dłoni od klaskania, a zawodnicy Astry zdobywali kolejne punkty. Wygrana nowosolan w tie breaku 15:11 skończyła się eksplozją radości na trybunach.

– Przyjechaliśmy do Nowej Soli po jeden punkt, po dwóch pierwszych setach mieliśmy go już w kieszeni i to nam dało pewne utrzymanie w lidze. W chwili kiedy moi zawodnicy go zdobyli, wdarło się w ich szeregi lekkie rozluźnienie – mówi Marcin Sobczyszyn, trener BTS Bolesławiec. Dodaje, że bierze tę porażkę na siebie, bo w trzecim secie wpuścił zmienników, co lekko zmieniło rytm drużyny.

Ze zwycięstwa cieszyli się siatkarze Astry. Dawid Witkiewicz na gorąco po meczu powiedział, że jest bardzo szczęśliwy z wygranej: – Te pierwsze dwa sety nie szły po naszej myśli, gra się nie kleiła. Nie byliśmy dobrze skoncentrowani, ale udało się to odwrócić i przejąć inicjatywę. Pomógł nam doping naszej wspaniałej publiczności. Dziękujemy.

Kapitana Koliberków Sławomira Janusza wybrano najlepszym zawodnikiem spotkania. Został uhonorowany tradycyjnym pucharem. – Myślę, że byli dziś lepsi siatkarze. Jednak bardzo się cieszę z wyróżnienia, to zawsze jest miłe i mobilizuje do wytężonej pracy – zaznacza S. Janusz. Nie ukrywał, że wygrana z Bolesławcem jest bardzo satysfakcjonująca, ale już za kilka dni wielki mecz w play-offach z odwiecznym przeciwnikiem – WKS Sobieski Żagań. – Podczas tych spotkań zawsze są duże emocje. Przed nami tydzień przygotowań. Musimy dać z siebie wszystko na treningach i podczas meczu – zapowiada S. Janusz.

Trener Przemysław Jeton przyznaje, że od początku spotkanie z Bolesławcem było pełne emocji, bo nowosolscy siatkarze wiedzieli, że muszą wygrać. Dwa pierwsze sety były słabsze w naszym wykonaniu. – Nie podłamaliśmy się, tylko walczyliśmy do końca. Zdobyliśmy dwa punkty i osiągnęliśmy cel, jakim była wygrana. Musimy przeanalizować błędy, żeby nie powtórzyły się podczas spotkania z Żaganiem – mówi P. Jeton. Dodaje, że podczas sobotniego spotkania wszyscy siatkarze zostawili na parkiecie dużo serca i potu. – Bezapelacyjnie wygrała jednak nowosolska publiczność. Bez niej nie dalibyśmy rady się podnieść. Dziękujemy za fantastyczny doping – chwali kibiców P. Jeton.

Pierwszy raz na meczu Koliberków była Bogumiła Ulanowska, szefowa firmy Omni Modo. – Nie wiedziałam, że to są takie emocje. Wrażenie niesamowite, napięcie do samego końca. Na kolejnym meczu też będę – zapowiada B. Ulanowska.

– Jestem zachwycony fajną grą i atmosferą. Ilość kibiców, radość z dopingowania swojej drużyny udziela się wszystkim w sali – zauważa starosta Waldemar Wrześniak.

Wyniki 22. kolejki:

Bielawianka Bielawa – AZS Zielona Góra 3:1

Gwardia Wrocław – Juve Głuchołazy 3:0

Chrobry Głogów – Orzeł Międzyrzecz 3:2

Sobieski Żagań i Olavia Oława pauzowali.

1. Międzyrzecz

18

45

2. Wrocław

18

39

3. Głogów

18

37

4. Żagań

18

34

5. Nowa Sól

18

26

6. Bielawa

18

25

7. Oława

18

24

8. Bolesławiec

18

20

9. Zielona Góra

18

17

10. Głuchołazy

18

3

Czas na play-offy. W najbliższą sobotę 24 marca czeka nas wielki mecz. Na przeciwko siebie staną siatkarze Astry Nowa Sól i WKS Sobieski Żagań. To derbowe spotkanie z licznymi podtekstami. Zawsze wzbudza emocje. Doping kibiców potrzebny jest zawsze, ale w tym przypadku szczególnie. Pomóżmy Koliberkom wygrać z odwiecznym rywalem, bądźmy siódmym zawodnikiem.

Spotkanie rozpocznie się o godz. 17.00 w hali przy ulicy Botanicznej.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content