Martyna Kierczyńska: Jędrzejczyk jest dla mnie idolką, a UFC to moje marzenie [ROZMOWA]
– Joannę Jędrzejczyk podziwiam za upór, ciężką pracę i konsekwencję – mówi pochodząca z Bytomia Odrzańskiego Martyna Kierczyńska, zawodniczka Legionu Głogów, która jest już po debiucie w MMA. Czy w przyszłości podąży śladami swojego sportowego wzoru?
Mariusz Pojnar: Debiut w nowej formule był dla ciebie udany, wygrałaś tę walkę. Opowiedz, jak odnalazłaś się w MMA? Co jest dla ciebie w nim najtrudniejsze i czy było ci trudno przestawić się z dotychczasowej formuły na nową?
Martyna Kierczyńska: Tak, debiut w MMA jak najbardziej zaliczam do udanych. Na turnieju stoczyłam dwie zwycięskie walki, które zagwarantowały mi złoty medal. Jak odnalazłam się w nowej formule? Myślę, że bardzo dobrze. W klatce czułam się świetnie, byłam skupiona, zrobiłam to, co miałam zrobić. Wiadomo, jestem zawodniczką, która wywodzi się ze stójki – z muaythai i kickboxingu, więc to jest moja najmocniejsza strona. Musiałam pamiętać o tym, by nie dać się sprowadzić do parteru, skutecznie wybraniać wejścia w nogi i nie dać się złapać w żadną technikę kończącą w parterze.
Nie odstrasza cię to, że to jest jednak formuła bardziej brutalna niż muaythai?
Skądże! Sporty walki są moją pasją, moim życiem. Kocham ten sport i wiem też, z jakim ryzykiem to się wiąże, jestem tego świadoma. Mimo że MMA może jest brutalniejszą formułą niż walka w ringu, to za to ciekawszą, bardziej ekscytującą. I to jest fajne!
JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”
- Weronika potrzebuje krwi! Możesz jej pomóc - 18 kwietnia 2024
- Złoto i srebro dla nowosolskich fighterów - 18 kwietnia 2024
- Udany sezon nowosolskiej Astry - 18 kwietnia 2024
pochodząca z Bytomia Odrzańskiego………raczej z CZERNEJ