Na początku Trójka z rdzą ringową, ale później był ogień!

Trójka zrobiła to, co chciała – dobrze weszła w rundę rewanżową II ligi. Nowosolanie pokonali u siebie Oborniki. – Myślę, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Stanowimy rodzinę, idziemy za sobą w ogień i nie bierzemy jeńców – mówi Jarosław Paszkiewicz z Trójki

Trójka Nowa Sól – Sparta Oborniki 34:27 (14:11)

Trójka: Rapiejko, Ostrowski, Kokot (2 bramki), Stelmasik (1), Uchal, Orliński (5), Kowalski (3), Raczkowiak (3), Kujawa, Sz. Lisiewicz, Kwiatkowski (3), Paszkiewicz (8), Hajnysz (9), Jaskulski, Hutnik, G. Lisiewicz

Początek Trójka miała średni, bo goście prowadzili w 10. minucie 6:3. Używając metafory z boksu, wyglądaliśmy na starcie jak pięściarz, który ma delikatną ringową rdzę po wielotygodniowej przerwie w startach.

Ale nie trwało to długo! Rozkręcaliśmy się i później w Trójce był już ogień.

Nasi przejęli inicjatywę w ostatnich 10 minutach pierwszej połowy i to było decydujące. Końcówkę pierwszej części mieliśmy rewelacyjną. W efekcie szczypiorniści schodzili do szatni na przerwę z wynikiem 14:11 dla nas.

W drugiej połowie Trójka roztropnie zarządzała tym meczem. Nie dała Sparcie takiego poczucia, że można w Nowej Soli wygrać. W ofensywie byliśmy skuteczni, dobrze bronił również Grzegorz Lisiewicz, co dało nam wygraną w całym meczu 34:27.

Tydzień temu na naszych łamach trener Trójki Alan Raczkowiak podkreślał, jak ważne będzie dobre wejście w rundę rewanżową II ligi. To nam się udało.

Grzegorz Lisiewicz zamurował bramkę

– Rzeczywiście bardzo nam na tym zależało, żeby dobrze wystartować – przyznaje Jarosław Paszkiewicz, który w sobotę rzucił osiem bramek. – Tym bardziej że nasze sparingi, w których nie grałem z przyczyn zawodowych, nie poszły nam najlepiej. Ten mecz był ważny i już w szatni czuliśmy dużą motywację i skupienie, żeby wyjść na boisko i zrobić swoje. Sparta to bardzo mocny rywal, ale trener dobrze przeanalizował ich grę i praktycznie wiedzieliśmy o wszystkim, na co ich stać. Myślę, że jesteśmy w stanie wygrać z każdym. Jesteśmy jak rodzina, idziemy za sobą w ogień i nie bierzemy jeńców [uśmiech].

Paszkiewicz podkreśla, że świetny mecz zagrał w bramce Grzegorz Lisiewicz: – Odbijał piłki jak szalony, niesamowicie nas to motywowało. Liczę na pierwszą trójkę w tej rundzie, ale wiem, że stać nas na dużo więcej. Mam nadzieję, że jeszcze wszystkich zaskoczymy w najbliższym czasie.

To, że Trójeczka dobrze rozpoczęła drugą rundę, cieszy również Marcina Hajnysza, który ze Spartą rzucił dziewięć bramek. Podobnie jak Jarosław Paszkiewicz uważa, że Sparta jest trudnym rywalem: – Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i to było widać na początku, bo postawili twarde warunki, a nam gra nie wychodziła najlepiej. Dobrą zmianę dał Grzesiu Lisiewicz, zamurował bramkę, co pozwoliło nam dogonić przeciwnika i wyjść na prowadzenie pod koniec pierwszej połowy.

Hajnysz dodaje, że druga połowa w naszym wykonaniu to jeszcze większa mobilizacja i walka do końca, co było kluczem do wygranej. – Jeśli chodzi o całą drugą rundę, zobaczymy, jak to wyjdzie. Za chwilę będziemy mieli trzy bardzo trudne mecze z zespołami z podium – przypomina Marcin Hajnysz. – Liczymy na to, że wyciągniemy z tych spotkań jakieś punkty, bo bardzo się przydadzą. Mam nadzieję, że nasza zdobycz punktowa będzie co najmniej taka jak w pierwszej rundzie – to plan minimum.

Zatrybiło”

Kamil Kowalski – zdobywca trzech bramek – zaznacza, że na początku meczu do gry Trójki wkradły się błędy z meczów kontrolnych. – Trener postanowił wprowadzić nowy styl gry i cały czas go szlifujemy – mówi Kowalski. – Widzieliśmy, że robią się z tego luki w obronie, przez niedokładne zagrania gubiliśmy piłkę. Po pewnym czasie zatrybiło, robiły się spore przestrzenie dla kolegi obok. W obronie graliśmy twardo, rywale rzucali tak, jak się spodziewaliśmy, ale nie znajdowali drogi do bramki.

Kowalski również podkreśla rolę Grzegorza Lisiewicza, który w bramce robił rzeczy niewyobrażalne: – A my pomagaliśmy mu dobrą obroną i blokiem. W drugiej części dobrze graliśmy w ataku, trochę brakowało nam szczęścia w obronie, ale kontrolowaliśmy bezpieczną przewagę. Końcówka to już takie wbicie gwoździa do trumny.

Co według Kamila Kowalskiego przechyliło szalę zwycięstwa na naszą stronę? – Na pewno solidna postawa w obronie i zaangażowanie przez 60 minut, a w ataku gra zespołowa i dzielenie się piłką – wymienia „Kowal”.

O rundzie rewanżowej mówi: – Chcemy wygrać każdy kolejny mecz. Nie boimy się zespołów nad nami w tabeli, jednocześnie podchodzimy z respektem od tych, które są niżej. W każdym meczu zamierzamy bić się o punkty – dosłownie i w przenośni [śmiech]. Czekamy jeszcze na powroty kontuzjowanych zawodników.

W najbliższą sobotę Trójkę pojedzie na mecz do Oleśnicy.

14. kolejka II ligi:

Dzierżoniów – Oleśnica 33:33 <4:1>

Wolsztyn – Świdnica 31:33

Brzeg – Kościan 26:32

Środa Wlkp. – Świebodzin 26:31

Legnica – Buk 26:26 <3:1>

1. Kościan1336
2. Świebodzin1335
3. Świdnica1333
4. Nowa Sól1328
5. Legnica1325
6. Wolsztyn1322
7. Oborniki1321
8. Brzeg1315
9. Środa Wlkp.1312
10. Buk137
11. Oleśnica137
12. Komprachcice126
13. Dzierżoniów135

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content