„Wcześniej malowałam na starym krześle”. Przed Wami malarka Marlena Niewiadomska

– Bliscy jak to bliscy: mówią, że ładnie maluję. Mój chłopak też mnie bardzo wspiera, to on kupił mi pierwszą sztalugę, bo wcześniej malowałam na starym krześle. Czasami sprawi mi nowe farbki na święta – uśmiecha się Marlena Niewiadomska, malarka z Nowej Soli

Mateusz Pojnar: Twoje obrazy zauważyłem już jakiś czas temu na Instagramie. Skąd to malowanie u ciebie się wzięło?

Marlena Niewiadomska: Zaczęło się od szkicu ołówkiem i węglem. Rysuję już od 13. roku życia. Na początku oczywiście to była manga, ale później już rysowałam normalnych ludzi. W tzw. międzyczasie malowałam trochę akwarelkami i temperą.

Najwięcej rysowałam w szkole średniej, bo miałam na to dużo czasu.

Pewnie jak poszłaś na studia, to tego czasu na rysowanie i malowanie zaczęło brakować?

Poszłam na studia, ale też zaczęłam pracować i rzeczywiście już nie miałam na to tyle czasu co przedtem. Czasami jak wracałam z pracy o 3.00 w nocy [Marlena pracowała w Klubie Bilardowym Rampa – red.], to jeszcze jakieś małe szkice zrobiłam, ale nie miałam zbyt dużo czasu, żeby się skupić na rozwijaniu umiejętności plastycznych.

Szczerze mówiąc, jak porównuję swoje prace ze szkoły średniej z tymi z okresu studiów, to te wcześniejsze były o wiele lepsze. Czyli to jest dowód na to, że trzeba cały czas ćwiczyć.

JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content