Wieloletni mieszkaniec ul. Wesołej: Za dzieciaka kilka razy znajdowaliśmy tu niewybuchy

W odstępie zaledwie dwóch dni budowlańcy w trakcie prac ziemnych przy budowie chodnika natrafili na cztery niewybuchy. – Dla mnie oczywistym było, że to nie jest pojedyncze wykopalisko – mówi Robert Rychlewski, który wychował się na ul. Wesołej

– Przyjedźcie, bo z tego, co widzę, budowlańcy wykopali niewybuch, chyba fragment jakiegoś pocisku i… postawili go na nowym krawężniku, który miał zostać wkopany – mówił nam Robert Rychlewski, który w kamienicy przy ul. Wesołej w Nowej Soli mieszkał od dziecka.

Jego relacja w pełni się potwierdziła. – Przyjechałem w odwiedziny do brata. Chodnik jest tam rozkopany. Nie mogłem do niego wejść, bo coś stało przed drzwiami kamienicy, więc chciałem zapukać w okno. Zobaczyłem, że leży tam kawałek żelastwa. Od razu kształtem zaczął mi przypominać element pocisku. Dookoła wszyscy pracowali, więc nie do końca wiedziałem, o co chodzi. Niezwłocznie powiadomiłem odpowiednie służby – opowiada Rychlewski.

JEŚLI CHCESZ PRZECZYTAĆ WIĘCEJ, KUP E-WYDANIE „TYGODNIKA KRĄG”

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content