Mężczyzna z karabinem wparował do mieszkania

Mężczyzna uzbrojony po zęby wpadł do budynku wielorodzinnego w Lubieszowie i krzyczał do ludzi: „Ja nie jestem sam, mam wspólnika. Zobaczycie, pozabijamy was wszystkich!”. Trafił w ręce policji. Przebywa w areszcie, a motywy jego działania badają śledczy

Do tego zdarzenia rodem z filmu akcji doszło w czwartkowy wieczór w Lubieszowie w budynku dawnego pałacu. Do wielorodzinnego budynku po godzinie 22.00 wbiegł mężczyzna, który według relacji świadka wyglądał jak „Rambo”.

– On wparował do chałupy do wujka, ciocia zaczęła krzyczeć. Usłyszeliśmy te krzyki i wylecieliśmy na pomoc. Miał ze sobą broń, na sobie pas, chyba jakiś skórzany, w którym znajdowały się długie pociski. Miał także radiotelefon, naładowany karabin. Wyglądał, jakby szedł na wojnę, a nie między ludzi. Dobrze, że nas nie zastrzelił – emocjonuje się świadek tamtych zdarzeń (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).
Na uzbrojonego mężczyznę rzucili się mieszkańcy, w większości członkowie jednej rodziny.

– On złapał mojego syna za rękę, mocno mu ją wykręcił, a że syn ma łamliwość kości, to napastnik mocno mu ją uszkodził i trzeba było interwencji pogotowia. Wujek z kolei walczył z nim, żeby mu wyrwać broń. Ostatecznie w tej długiej szamotaninie złamała się na pół. Wydaje mi się, że całe zdarzenie trwało sporo, może z 15 minut. Kiedy to się działo, kilkukrotnie wzywałam policję, która po odebraniu sygnału przyjechała bardzo szybko – opowiada świadek.

Mężczyzna miał krzyczeć do mieszkańców: „Ja nie jestem sam, mam wspólnika. Zobaczycie, pozbijamy was wszystkich!”.
Ostatecznie siłą kilku mężczyzn udało się go rozbroić i obezwładnić. – Nie da się opisać, co my wszyscy przeżyliśmy. Okazało się, że przyjechał do nas samochodem, był pijany, może także naćpany. Jak dziś o tym myślę, to wszystko we mnie drży. Jeden z policjantów powiedział mi, że jakby zdążył strzelić, to pewnie serią by nas wszystkich pozabijał – mówi drżącym głosem uczestniczka tamtych wydarzeń.

– Czego ten człowiek mógł od was chcieć? – zapytałem.

– Kompletnie nie wiedzieliśmy, o co chodzi. Może po prostu ma nierówno pod sufitem albo chciał trafić do kogoś innego? Nie mam pojęcia – zastanawia się osoba, z którą rozmawiałem.

Śledztwo w sprawie napaści na mieszkańców Lubieszowa prowadzi Prokuratura Rejonowa w Nowej Soli. – W piątek na nasz wniosek podejrzany został aresztowany przez sąd. Na chwilę obecną postawiliśmy mu dwa zarzuty – wymuszenia rozbójniczego oraz jazdy pod wpływem alkoholu, z tym że należy zaznaczyć, że sprawa wciąż jest na wstępnym etapie – informuje prokurator rejonowy Tomasz Kulczycki.
Potwierdza słowa naszego źródła dotyczące specyficznego ubioru sprawcy napadu na mieszkańców Lubieszowa. – Strój wskazywał, jakby szedł na polowanie, bo miał na sobie ubiór myśliwski w barwy moro. Miał też co najmniej dwie sztuki broni, w tym karabin oraz nóż myśliwski. Będziemy szczegółowo wyjaśniali, jakie były motywy jego działania – zaznacza prokurator Kulczycki.

Ustaliłem, że aresztowany mężczyzna ma pozwolenie na broń. Nieoficjalna wiedza o aresztowanym mężczyźnie jest taka, że w jego domu znaleziono sporo sztuk broni.

– Podobno mieszkał w Starym Stawie, ale myśmy go w Lubieszowie nigdy wcześniej nie widzieli. Już po tym zdarzeniu usłyszałam, że był gdzieś na misji wojskowej – mówi świadek czwartkowych zdarzeń.

Do sprawy wrócimy.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mariusz Pojnar

Aktualności, kronika

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content