Polują, czyli mamy się bać?

Takie pytanie zadał mieszkaniec wsi Kiełcz w gminie wiejskiej Nowa Sól, który zdziwił się, gdy tuż przy granicy miejscowości zobaczył znak informujący o prowadzeniu polowania

– Jakiś czas temu zobaczyłem ostrzegający o polowaniu znak, który znajdował się kawałek od przejazdu kolejowego. Daleko od domów, ale przy samej drodze publicznej. Teraz zdumiałem się podwójnie, ponieważ we wtorek rano identyczne oznakowanie pojawiło się przy samej granicy Kiełcza – opowiada mieszkaniec wsi. – Nie tylko widać było znak, ale też wyraźnie słyszalne były strzały. W odległości jakichś 100-150 metrów od ostatniego domu stoi ambona i to z niej strzelano. Czy to się aby nie odbywa za blisko domów? I w zasadzie jak mam odczytywać to ostrzeżenie? To ja mam się bać, że mogę zostać postrzelony na publicznej drodze? – zadaje serię pytań mieszkaniec.

Do wątpliwości Czytelnika odniósł się Hubert Prais, kierownik Ośrodka Hodowli Zwierzyny Polskiego Związku Łowieckiego w Niecieczy.

– Zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska tablice ostrzegawcze o polowaniu zbiorowym rozmieszcza się w miejscach uzasadnionych koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa osób postronnych. Niezmiernie ważne jest, aby jak największe grono ludzi zostało poinformowane o tym, że na danym obszarze odbywa się polowanie zbiorowe. Celowe wchodzenie na ten obszar może skończyć się utratą zdrowia lub życia, gdyż osoba przemieszczająca się w kierunku myśliwych, np. zakrzaczeniami, może zostać przez niego niezauważona – wyjaśnia mając na myśli np. grzybiarzy.

Tablice ustawia się w odległości 200 m od granicy obszaru zbiorowego polowania oraz w miejscach uzasadnionych względami bezpieczeństwa, tj. na parkingach leśnych, przy ścieżkach i szlakach turystycznych, w okolicach zgromadzeń ludności tak, aby gwarantowało to skuteczne poinformowanie również o strzałach. – A te czasem słychać z odległości kilku kilometrów od obszaru polowania. Ostrzeżenie jest również informacją dla kierowców, że przez daną drogę może przechodzić spłoszona zwierzyna – pisze H. Prais.

W kontekście polowania z 27 listopada kierownik wyjaśnia, że obszar pędzenia zwierzyny znajdował się w znacznie większej odległości od budynków mieszkalnych, niż przewiduje ustawowe minimum ustalone na 150 m. – Tablice były ustawione przy samej miejscowości Kiełcz, aby informować mieszkańców, że w pobliżu jest wykonywane polowanie zbiorowe – mówi H. Prais.

– Wszyscy poruszający się drogami publicznymi są bezpieczni i mogą korzystać z nich bez żadnych obaw o swoje zdrowie i życie, ponieważ myśliwi wykonujący polowanie nigdy nie strzelają w kierunku poruszających się osób i pojazdów. Wszystkie polowania zbiorowe są zgłaszane przez dzierżawców i zarządców obwodów łowieckich do nadleśnictwa, Komendy Wojewódzkiej Policji oraz wójtów, burmistrzów i prezydentów miast właściwych ze względu na miejsce wykonywania polowania – podkreśla kierownik. – Nadmieniam również, że wykonywane polowania zbiorowe są głównie na dziki w ramach walki z afrykańskim pomorem świń (ASF) oraz w celu ograniczenia szkód w uprawach rolnych, łąkach, ogródkach przydomowych oraz trawnikach (w Kiełczu oraz w pobliżu Nowej Soli i innych) – dodaje.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content