Temat zamknięty. Kurników nie będzie!

 – To trwało stanowczo za długo, ale dziś mogę już pełnym przekonaniem powiedzieć – decyzja o pozwoleniu na budowę kolejnych kurników obok Marianek została wygaszona – mówi wójt gminy Henryk Matysik

Decyzja starostwa zezwalająca na budowę kolejnych ośmiu kurników w sąsiedztwie Marianek oraz Konotopu została wydana w 2012 roku po przeprowadzeniu niezbędnych procedur prawnych, jak np. rozprawa administracyjna, na której głos mogli zabierać mieszkańcy.

– Zainteresowanie wówczas było mizerne, nie było na rozmowach tych, którzy mogliby być stroną w sprawie. Owszem, były już w tamtym czasie takie głosy, że kurniki spowodują zanieczyszczenie powietrza, ale tak wtedy, jak i dziś protest społeczny nie jest argumentem do niewydania decyzji o warunkach zabudowy, którą wydaliśmy – opowiada wójt gminy Kolsko Henryk Matysik. – Jako wójt nie mogę sobie wydawać lub nie wydawać decyzji, bo mi się coś podoba albo nie podoba. Przepisy są takie, a nie inne i jeśli opieram o się o raport oddziaływania na środowisko Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, który nie widzi dla budowy przeciwwskazań, to nie mam prawa oceniać, że coś było nie w porządku – dodaje wójt.

Zgodnie z procedurami pozwolenie na budowę miało być ważne przez trzy lata. W między czasie inwestor zmienił swoje plany i z kurników postanowił zrobić indyczarnię. Obie te kwestie okazały się być największą kontrowersją w sprawie. Jak już opisywaliśmy na naszych łamach, zarówno gmina, jak i później kontrolerzy Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego zakwestionowali możliwość dotrzymania terminu rozpoczęcia budowy wytykając nieprawidłowości w działaniu inspektora powiatowego. Ekspertyzy wykonane na zlecenie gminy dodatkowo pokazały, że w przypadku powstania indyczarni można się obawiać, że w jej okolicy w powietrzu będą przekroczone normy np. dla amoniaku.

– Pod koniec 2016 roku doszło do spotkania, na którym byli przedstawiciele starostwa i powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Jako gmina od początku przekonywaliśmy, że termin rozpoczęcia budowy kurników nie został dotrzymany, że odwiert próbny nie może być zgodnie z prawem uznany za początek – przypomina H. Matysik. – Niestety, nasze argumenty nie przekonały drugiej strony. Nie chciałem polemizować z prawnikiem starostwa, a powiatowy inspektor budowlany Maciej Piosik sam zasugerował, że jeśli się z nimi nie zgadzam, to zawsze mogę złożyć skargę na jego działania do WINB, co też uczyniłem – dodaje wójt.

Jak już wiemy, w województwie podzielono zdanie gminy oraz mocno skrytykowano pracę PINB. Po miesiącach analizowania sprawy starostwo jednak wygasiło wydane wcześniej pozwolenie na budowę kurników, o czym wójt poinformował nas w poprzednim tygodniu.

– Gdyby od początku słuchano naszych argumentów, to ta batalia w ogóle nie miałaby miejsca. Wszystko trwało stanowczo za długo – ocenia H. Matysik. – Mieliśmy do czynienia z sytuacją, gdzie obie strony różnie interpretują te same przepisy prawa, dlatego aż się prosi, żeby wychodząc temu naprzeciw rząd odgórnie określił, że np. w strefie trzech kilometrów od budynków mieszkalnych nie wolno stawiać kurników i wówczas do sprawa od początku byłaby jasna. Mieliśmy wiele szczęścia, a głównie mieszkańcy Marianek i Konotopu, bo gdyby termin rozpoczęcia budowy nie został przekroczony, to w zgodzie z przepisami kurniki zostałyby zbudowane – dodaje.

Od decyzji o wygaszeniu zezwolenia inwestor może się jeszcze odwołać, ale temat budowy czy rozbudowy kurników nie powinien już zaprzątać głów mieszkańców. – Przygotowujemy nowy plan zagospodarowania przestrzennego, zgodnie z którym prowadzenie takiej działalności na omawianym terenie nie będzie możliwe – zaznacza H. Matysik.
Artur Lawrenc

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content