Żenada i wstyd czy smutne realia?

W gminie wrze po publikacji zdjęć z mieszkania komunalnego przekazanego jednej z mieszkanek. – Wstydzę się, jako radny, że kobieta dostała mieszkanie w tak katastrofalnym stanie – grzmi radny Marcin Jelinek. – Proszę sobie na krzywdzie ludzkiej nie robić kampanii wyborczej – ripostuje burmistrz Paweł Jagasek

Kożuchowski radny Marcin Jelinek zainteresował się problemem mieszkanki Kożuchowa, która potrzebowała mieszkania. Kobieta była w tak trudnej sytuacji, że gmina postanowiła przyznać jej lokum poza kolejnością. Otrzymała je 17 stycznia. Było w opłakanym stanie. Pełne różnego rodzaju śmieci, zniszczonych mebli, brudne. Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, otrzymała je poza kolejnością, gdyż w poprzednim mieszkaniu występowało zagrożenie zdrowia lub nawet życia jej i jej dzieci.

– Dla mnie momentami to skandal, że w ogóle można tak traktować ludzi. Staraliśmy się dla tej pani o inny lokal mieszkalny. Dostała go i przesłała mi zdjęcia. Nawet nie wiem, co mam jej teraz powiedzieć – komentował tuż po otrzymaniu fotografii od mieszkanki M. Jelinek. Radny udał się do lokalu, ale, jak przyznaje, wstydził się, że gmina go przyznała, wcześniej nie uprzątnąwszy. – Według urzędu sprawa została załatwiona, bo kobieta lokal dostała. Mi byłoby wstyd dać komuś takie coś i oczekiwać jeszcze od niego, że będzie usatysfakcjonowany. Chociaż by go trochę uprzątnęli, a nie dawali ze stertą śmieci po byłych lokatorach. To żenada i wstyd. Tak właśnie wygląda pomoc naszej gminy dla potrzebujący – denerwuje się radny Jelinek.

Problem poruszył na ostatnim wspólnym posiedzeniu komisji. Pokazał radnym zdjęcia, które publikujemy powyżej. – Nie jest dla mnie ważne, w jakim trybie mieszkanie zostało przyznane. Tryb był pilny. Jeśli ktoś dostaje gminne mieszkanie, to powinniśmy mieć też dla tej osoby szacunek. Polega na tym, że powinno być zdatne do zamieszkania. Ono jest w centrum Kożuchowa. Pani dzisiaj (czwartek 25 stycznia) wywozi czwarty kontener śmieci – opowiadał M. Jelinek.
Wydawać by się mogło, że riposta burmistrza zbiła radnego z pantałyku. – Pani dostała mieszkanie. Poszła, sprawdziła. Zapytaliśmy, czy je sobie uporządkuje. Odpowiedziała, że tak. Kontenery zostały podstawione – odpowiedział burmistrz i dodał w kierunku radnego Jelinka:

– Proszę sobie na krzywdzie ludzkiej nie robić kampanii wyborczej, bo to naprawdę niesmaczne – odpowiedział burmistrz, czym wyraźnie podniósł radnemu Jelinkowi ciśnienie. – W życiu nie dałbym nikomu klucza do takiego mieszkania. Jest mi wstyd jako radnemu. Dzisiaj nie jest dla mnie ważne, kto dostał mieszkanie, tylko sam proceder. Uważam, że to nie jest ok. Nie pokazuje tego w takim kontekście, jak pan mówi – dodał M. Jelinek i zaczęła się ostra wymiana zdań, głosy były podniesione (krótkie nagranie tego wydarzenia można zobaczyć na naszym kanale na Youtube – dop. red.). – Po raz kolejny prosi pan, by przydzielić mieszkanie poza kolejnością. Nie widzę tu problemu. Dwa tygodnie temu je przydzieliliśmy, a pani od razu chciała się wprowadzać.

Takich pozostawionych mieszkań w Kożuchowie mamy wiele. W tamtym roku wydaliśmy ponad 60 tys. zł na sprzątanie takich mieszkań. Gdyby ta kobieta nie wyraziła zgody, to mieszkanie zostałoby przez nas posprzątane za jakiś czas – mówił burmistrz. Radny Jelinek zarzucił mu, że nigdy nie był w tym mieszkaniu i nie wie, o czym mówi. Ponadto twierdził, że kobieta, która przyjęła mieszkanie, została postawiona pod ścianą przez naczelniczkę wydziału społecznego. – Proszę takich bzdur nie mówić – włączyła się do rozmowy Irena Zabielska, kierownik wydziału gospodarki komunalnej. – Wcale tak nie było. Na drugi raz będziemy brać na piśmie. Zapytałam panią, czy wyraża zgodę na przyjęcie, na odpowiedź czekałam do kolejnego dnia. Zgodziła się. Gmina miała pokryć koszty i podstawić kontenery – zdenerwowała się I. Zabielska.

– 70 rodzin czeka na mieszkanie i z miłą chęcią by je wzięli i uporządkowali i do pana bzdur nie pisali – dodał P. Jagasek.

Emocje próbował ostudzić radny Zdzisław Szukiełowicz. – Kilka lat byłem członkiem komisji mieszkaniowej. Wielokrotnie spotykaliśmy się z trudnymi warunkami. Nie raz mówiliśmy, że mieszkanie jest w kiepskim stanie, ludzie chcieli sami je sprzątać, by jak najszybciej się wprowadzić. Po miesiącu pojawiały się roszczenia do gminy. Trzeba być w takich kwestiach ostrożnym. Zdecydować się, co konkretnie miało miejsce – podkreślił radny Szukiełowicz.

Radna Barbara Brzezińska, przewodnicząca komisji mieszkaniowej, postanowiła uspokoić sytuację. – Znam sprawę. Sytuacja jest monitorowana. Odbywają się spotkania, otrzymujemy wnioski, jeździmy na wizje lokalne. Ja jeżdżę na wizje na terenie gminy i muszę powiedzieć, że oglądanie tej sytuacji mieszkaniowej uczy pokory. Nawet nie wyobrażamy sobie, w jakich warunkach ludzie żyją w XXI wieku. Z drugiej strony zderzamy się z tym, że zasób lokalowy gminy jest mały i się kurczy – mówiła B. Brzezińska.

W kwestii sporu dotyczącego mieszkania przy ul. Słowackiego radna dodała, że zawsze członkowie komisji informują mieszkańców, jeśli mieszkanie jest w złym stanie. – Ani razu nie zdarzyło się tak, żeby mieszkaniec odmówił przyjęcia, nawet z naszym zastrzeżeniem, że mieszkanie jest w fatalnym stanie. Młodsi chcą remontować we własnym zakresie, ludzie godzą się na wszystko. Teraz spotkałam się po raz pierwszy z tym, że mieszkanka zażądała remontu od gminy. Planujemy kolejne posiedzenie komisji na luty i jeszcze tę sprawę przedyskutujemy i spróbujemy wyjaśnić sytuację – zapewniła B. Brzezińska.

Cała sprawa mogłaby się na tym zakończyć. Jednak burza z komisji przeniosła się do internetu. Burmistrz Jagasek opublikował oświadczenie, w którym opowiedział o sytuacji kobiety, której przyznano mieszkanie poza kolejnością i zaapelował o rozsądek kończąc: „Pana Jelinka proszę, by nie wykorzystywał krzywdy ludzkiej do kampanii wyborczej. Jest to obrzydliwe i niegodne wiceprzewodniczącego rady. Radny Jelinek komentuje: – W odróżnieniu od burmistrza ja w takich sytuacjach nie potrafię pozostać obojętnym. Jak tylko zobaczyłem ten lokal, to od razu wiedziałem, że coś trzeba z tym zrobić. Przecież lokal w takim stanie, bez prądu, bez ogrzewania nie nadaje się do zamieszkania.

W związku z tym poruszyłem sprawę na radzie gminy licząc na jakąś refleksję u burmistrza, ale skoro ta sytuacja nie robi wrażenia na nim, to nie wiem, co może robić. Dla mnie liczy się każdy człowiek. Ja ich nie oceniam. Nie wydaje o nich osądów, a staram się im pomóc, jak tylko mogę. Jeżeli urząd czy burmistrz w taki sposób traktują mieszkańców i przez ponad tydzień nic z tym nie robią, to o czym to świadczy? – zastanawia się radny. I dodaje, że sprawa tego lokalu jest mu bardzo bliska, ponieważ dotyczy mieszkanki Studzieńca, a więc wsi, w której od wielu lat mieszkańcy mi ufają i wiedzą, że w każdej, nawet najtrudniejszej sprawie będę ich bronił – podkreśla M. Jelinek.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content