Sylwester kontra złośliwy potwór. Kożuchowianin walczy o zdrowie i prosi o pomoc

40-letni Sylwester Jurasik walczy o życie, jest chory na nowotwór. Jego leczenie jest bardzo kosztowne. – Proszę wszystkich, dla których los ludzi w potrzebie nie jest obojętny, o pomoc finansową – mówi kożuchowianin. Trwa zbiórka w internecie

„Mam na imię Sylwester. I choć moje imię w większości kojarzyć się może z szampańską zabawą, to ostatnio bardzo daleko mi do takiego stanu” – pisze na portalu Zrzutka.pl kożuchowianin Sylwester Jurasik.

Niedawno skończył 40 lat. Źle zaczęło się robić dwa lata temu. „Wtedy wykryto u mnie całkiem przypadkiem guza tarczycy. Na szczęście jego żywotność nie była zbyt długa” – opowiada Sylwester. Po szybkiej diagnozie został usunięty razem z połową tarczycy. Nie był złośliwy.

„Myślałem, że na tym skończą się moje przygody zdrowotne” – wspomina mieszkaniec Kożuchowa.

Ale cztery miesiące temu lekarze wykryli u niego tzw. śluzakowłókniakomięsaka w okolicach lewego kolana. Guz szybko rósł. Po badaniach USG lekarze stwierdzili: wycinamy. „Nic nie wskazywało, że to może być coś groźnego – wspomina Sylwester. – Przed wykonaniem zabiegu wycięcia zdiagnozowano to jako granuloma. Po usunięciu guza i przesłaniu próbki do badań histopatologicznych okazało się, że jednak to nie jest granuloma, a nowotwór złośliwy w postaci guza o wysokim stopniu złośliwości”.

Ten nowotwór należy do bardzo rzadkiej grupy mięsaków. W Polsce nie ma wielu miejsc, gdzie go leczą.

Dlatego Sylwester Jurasik trafił do Narodowego Instytutu Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Jest po tygodniowym cyklu naświetleń radioterapii i powtórnej operacji – tym razem docięcia blizny okolicy lewego kolana z plastyką płatową, bo guz był usunięty bez marginesów.

Kożuchowianin dodaje, że ten rodzaj nowotworu ma duży procent nawrotów w tym samym miejscu i przerzutów do płuc. Konieczna była następna operacja. Teraz 40-latek czeka na wyniki ponownej biopsji.

„Jestem już w domu – opowiada Sylwester – i powoli dochodzę do jakiejkolwiek sprawności ruchowej lewej nogi. Poruszam się za pomocą balkonika”.

I zaznacza: „Przede mną jeszcze wiele miesięcy rehabilitacji, wizyty kontrolne w Centrum Onkologicznym i dalsze leczenie (radioterapia, chemia)”.

Sylwester podkreśla, że jego dotychczasowe leczenie pochłonęło już dużo pieniędzy: dojazdy, hotele, prywatne badania, recepty, opatrunki. „Wszystko musiałem ogarnąć bardzo szybko, bo czas w takich przypadkach odgrywa bardzo dużą rolę. Bez pomocy znajomych i przyjaciół nie dałbym rady”.

Dalsze leczenie wymaga oczywiście kolejnych wydatków. Sylwester Jurasik prosi o pomoc: „To dla mnie bardzo duże sumy. Dlatego proszę wszystkich, dla których los ludzi w potrzebie nie jest obojętny, o pomoc finansową”.

Pomóżmy Sylwestrowi w najważniejszej walce w jego życiu.

E-WYDANIE TYGODNIKA KRĄG

Mateusz Pojnar
Latest posts by Mateusz Pojnar (see all)
FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Mateusz Pojnar

Aktualności, sport

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content