Resocjalizacja to mit?

Na tegoroczną komisję radnych z mundurowymi zaproszono m.in. dyrektora nowosolskiego aresztu śledczego Dariusza Rączkowskiego. Dyrektor został zapytany przez jednego z radnych o kwestię resocjalizacji osadzonych i ku zaskoczeniu większości obecnych na spotkaniu stwierdził, że jest to nadużywane w mediach i niewiele mające wspólnego z rzeczywistością pojęcie.

– W kodeksie karnym wykonawczym nie mówi się o resocjalizacji. Nie ma tam nic o naprawie człowieka, a tylko o celu, jakim jest odbycie kary. Resocjalizacja to jest to, co osadzony chce lub nie chce ze sobą zrobić. Jedyne miejsce, w którym ustawodawca mówi o resocjalizacji, to punkt dotyczący oceny postępów osoby w procesie resocjalizacji. Media kreują nieprawdziwy obraz naprawiania skazanych, a prawda jest taka, że oni mają odbyć karę, a my mamy zagospodarować im ten czas, wykorzystać kumulującą się w nich energię. Stąd np. zajęcia kulturalno-oświatowe, praca na rzecz samorządów – mówił D. Rączkowski.

Dopytany kilka dni później o swoją wypowiedź dyrektor Rączkowski stwierdza. – Potwierdzam, ani w kontekście aresztów, ani zakładów karnych nie ma mowy w kodeksie karnym wykonawczym o resocjalizacji. Nie jest naszą podstawową rolą przywracać skazanych społeczeństwu, błędnie rozlicza się nas z tego w mediach. Natomiast jako areszt realizujemy pewne elementy resocjalizacji w postaci umożliwienia więźniom nauki, zdobycia kwalifikacji zawodowych, uczestniczenia w życiu kulturalnym – wyjaśnia D. Rączkowski. – Potem człowiek wychodzi na wolność i często naznaczony piętnem skazania pozostaje sam, odsunięty od innych. I tu wielką rolę w procesie umożliwienia mu ponownego wejścia do społeczeństwa mają do odegrania instytucje jak Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej, Powiatowe Centrum Pomocy Pomocy Rodzinie czy sądowi kuratorzy.

***
Dyrektor aresztu stwierdził, że przepisy na równi traktują areszty oraz zakłady karne. Specjalista do spraw resocjalizacji, dr Ernest Magda z Uniwersytetu Zielonogórskiego, rozpoczynając swoją wypowiedź w pierwszej kolejności zaznacza, że jego zdaniem należałoby odróżnić tymczasowe aresztowanie od odbywania kary pozbawienia wolności w zakładzie karny.
– Artykuł 67. kodeksu karnego wykonawczego jasno określa cel wykonywania kary pozbawienia wolności. I jest to cel stricte wychowawczy, a więc zmierzający do zmian w postawie skazanego i spowodowanie, żeby w przyszłości znów nie popełnił czynów karalnych – mówi dr Magda. – Pracownicy zakładu karnego znają biografię skazanego, sami przeprowadzają dodatkową diagnozę i dalej pracują z nimi wyselekcjonowani funkcjonariusze, czyli wychowawcy – dodaje.

– Zakłady są ustawowo zobligowane do resocjalizacji. Problem może być z jej jakością. Często mówi się o braku pieniędzy, mówiąc brzydko „biadolimy” jak to jest trudno, ale wiele z programów resocjalizacyjnych można wykonywać przy tych środkach, którymi służba więzienna dysponuje. Problemem jest przepełnienie zakładów i dociążanie więziennych wychowawców dodatkowymi zadaniami – mówi E. Magda.

We wspominanym artykule 67. czytamy: Wykonywanie kary pozbawienia wolności ma na celu wzbudzanie w skazanym woli współdziałania w kształtowaniu jego społecznie pożądanych postaw, w szczególności poczucia odpowiedzialności oraz potrzeby przestrzegania porządku prawnego i tym samym powstrzymania się od powrotu do przestępstwa. Dla osiągnięcia celu prowadzi się zindywidualizowane oddziaływanie na skazanych w ramach określonych w ustawie systemów wykonywania kary, w różnych rodzajach i typach zakładów karnych. W oddziaływaniu na skazanych, przy poszanowaniu ich praw i wymaganiu wypełniania przez nich obowiązków, uwzględnia się przede wszystkim pracę, zwłaszcza sprzyjającą zdobywaniu odpowiednich kwalifikacji zawodowych, nauczanie, zajęcia kulturalno-oświatowe i sportowe, podtrzymywanie kontaktów z rodziną i światem zewnętrznym oraz środki terapeutyczne.

– Należy kreować postawy skazanego, proponować mu różne rozwiązania, które zmienią go na lepsze. To idea jednostki penitencjarnej. Zakład nie jest więc przechowalnią, bo jeśli byłoby odwrotnie, po co wówczas powoływać wychowawców. Gdyby było inaczej, wystarczyłaby służba ochronna i wartownicy oraz klasyczne więzienie ze średniowiecza. Owszem, nie każdego da się zresocjalizować, ale obowiązek moralny i ustawowy nas do tego zobowiązuje – zaznacza E. Magda. – Trudno powiedzieć, kto ma większą rolę do odegrania – zakłady karne czy instytucje zajmujące się osobami, które już odbyły karę. Na pewno brakuje możliwości sprawdzenia, jak po wyjściu z zakładu dalej postępował proces resocjalizacji. Są w systemie mankamenty, które trzeba by było usprawnić – dodaje dr.

Profesor Zbigniew Izdebski, szef Wydziału Pedagogiki, Psychologi i Socjologi UZ, uzupełnia: – Resocjalizacja nie jest zadaniem łatwym, ale nie wyobrażam sobie, jak można pracować ze skazanymi mając poczucie, że to działania niemające sensu. Ubolewam nad tym, że często efektywność pracy w zakładach karnych nie jest wystarczająca, a wynika to raz z braku motywacji samych osadzonych, a dwa z nie zawsze wysokich kwalifikacji pracowników zakładów – mówi prof. Izdebski. – Oczywiście zgadza się, że dla osiągnięcia zakładanych wyników musi działać cały system, na który składają się zarówno areszty, zakłady karne, jak i w warunkach wolnościowych praca kuratorów sądowych czy pracowników socjalnych. Nie tylko ważne jest, to na ile lat ktoś został skazany, ale jak się z nim pracuje nad zmianą jego zachowania.

***
Wsłuchując się w głosy ekspertów szybko dochodzi się do wniosku, że dla ponownego wprowadzenia skazanego do społeczeństwa bardzo ważna jest praca kuratorów sądowych. Niestety, bezpośrednia rozmowa z tymi osobami jest niemożliwa, dlatego w ich imieniu komentarza udzieliła nam Diana Książek-Pęciak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Zielonej Górze.

– Kuratorzy sądowi realizują zadania wychowawczo-resocjalizacyjne wobec osób skazanych w miejscu ich zamieszkania. Indywidualnie planuje się proces ich resocjalizacji, wykonuje się diagnozę podopiecznego (np. stopień demoralizacji, uzależnienia, sytuacja rodzinna) i sprawdza jakie są możliwości udzielenia wsparcia w środowisku życiowym. W dużej mierze efekty zależą od oferty pomocowej lokalnego samorządu. Kuratorzy muszą współpracować z innymi instytucjami i organizacjami pozarządowymi oraz kontrolować wykonywanie obowiązków przez podopiecznego. Celem kuratorów jest zmiana osobowości podopiecznego, nauka samokontroli i umiejętności radzenia sobie w trudnych lub kryzysowych sytuacjach. Proces resocjalizacji musi być uporządkowany i celowy oraz stanowić przeciwwagę dla wcześniejszego chaotycznego i przypadkowego procesu socjalizacji w rodzinie, który doprowadził do różnorodnych form niedostosowania społecznego – wyjaśnia D. Książek-Pęciak.
Jak pisze pani rzecznik przyjmuje się, że wyznacznikiem efektywności resocjalizacji jest brak powrotu do popełniania przestępstwa. Wskaźnik ten nie stanowi jednak pełnego obrazu, bo nie uwzględnia np. zachowania wobec rodziny, podjęcia pracy czy radzenia sobie z nałogiem, ale sądy nie gromadzą takich danych.

– Kurator resocjalizację przeprowadza w czasie określonym wyrokiem sądu czyli w okresie próby. Jeżeli proces nie przebiega pomyślnie, skazany popełni kolejne przestępstwo bądź nie realizuje nałożonych obowiązków, wtedy kurator zobligowany jest złożyć wniosek do sądu o zarządzenie wykonania zawieszonej kary pozbawienia wolności – mówi pani rzecznik. – W 2016 r. w okręgu Sądu Okręgowego w Zielonej Górze dozorem kuratora było objętych 5.196 osób skazanych na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Kuratorzy złożyli ok. 1040 wspomnianych wniosków i wobec 581 osób sąd zatwierdził wykonanie kary pozbawienia wolności. Nie jest to z pewnością wystarczający wyznacznik efektywności resocjalizacji prowadzonej w ramach dozoru kuratora, ale w pewnym stopniu ją obrazuje i upoważnia do stwierdzenia, że resocjalizacja jest zasadnie i skutecznie prowadzona – dodaje D. Książek-Pęciak.

– W ostatnich latach coraz częściej orzekaną karą nieizolacyjną jest kara ograniczenia wolności, która polega na wykonaniu nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne. Podmioty zobowiązane do przyjęcia skazanych w celu wykonania pracy wyznaczają prezydenci miast, burmistrzowie i wójtowie. Kuratorzy czuwający nad wykonaniem tej kary, bardzo ściśle współpracują z przedstawicielami tych podmiotów, którzy organizują, nadzorują i dokumentują przebieg pracy wykonywanej przez skazanych. Zauważyć należy, że Nowa Sól wyróżnia się w okręgu zaangażowaniem i sprawną organizacją miejsc pracy, nadzorem nad jej przebiegiem oraz współpracą z sądem. W 2016 r. w Sądzie Rejonowym w Nowej Soli wpłynęły wnioski na wykonanie w sumie 102114 godzin pracy. Ta kara ma również walory resocjalizacyjne – kończy pani rzecznik.
Artur Lawrenc

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content