1000 drzew na minutę

Kryzys sejmowy, opozycja blokująca mównicę, obrady rządu w Sali Kolumnowej – w takich grudniowych okolicznościach bez większego echa przegłosowano ustawę, której efekty szybko jednak dało się zarówno zobaczyć, jak i usłyszeć. Od początku roku w całej Polsce rozbrzmiewał ryk silników motorowych pił, a media zalała fala zdjęć ukazujących skalę wycinki drzew, na którą zezwolił Minister Środowiska Jan Szyszko. Mimo pogłosek mówiących o szybkim wprowadzeniu zmian w ustawie zezwalającej na usunięcie drzew z prywatnej działki, do dziś nie zmieniło się nic. Jeśli drzewo nie jest w jakikolwiek sposób chronione, a ziemia na której rośnie należy do nas (nie jest dzierżawiona lub przekazana w użytkowanie wieczyste), możemy je wyciąć bez zgody urzędników.

Do kontrowersyjnych wycinek szybko doszło również i w naszym rejonie, m.in. w okolicy Siedliska, gdzie doszło do usunięcia wielu wiekowych dębów, a sprawa ostatecznie została zgłoszona organom ścigania, jako znaczne przekroczenie uprawnień wydanych w tym przypadku przez Agencję Nieruchomości Rolnych.

Głosów krytyki wobec „ustawy Szyszki” nadal nie brakuje. Swoje stanowiska publikują nie tylko ekolodzy i miłośnicy przyrody, ale też samorządowcy, np. w pierwszy dzień kalendarzowej wiosny (21 marca to również Międzynarodowy Dzień Lasów) swoje stanowisko wyraził Związek Miast Polskich. – ZMP w podjętym stanowisku apeluje do rządu i parlamentarzystów o podjęcie w trybie pilnym działań zmierzających do zmiany przepisów ustawy z dnia (…) w części dotyczącej wycinki drzew. Zdaniem samorządowców z miast, nowelizacja tych ustaw wprowadzona 16 grudnia 2016 roku, w błyskawicznym tempie i bez konsultacji społecznych, skutkuje nadmierną wycinką drzew, jaka ma miejsce od momentu funkcjonowania nowych przepisów. Wdrożona przez posłów liberalizacja ustawy o ochronie przyrody i ustawy o lasach będzie nie tylko wpływać negatywnie na zmianę krajobrazu, ale także spowoduje głębokie zmiany w lokalnych ekosystemach. Konieczne jest – w opinii Zarządu ZMP – podjęcie jak najszybszych kroków zmierzających do zmiany aktualnie obowiązujących przepisów dotyczących wycinki drzew oraz danie samorządom możliwości większej ochrony zieleni,w ich granicach administracyjnych. Samorządy powinny zostać wyposażone w narzędzia prawne do regulacji zasad wycinki z poszanowaniem zarówno praw właścicieli, jak i społeczności lokalnej – czytamy w stanowisku ZMP.

Ze swoją inicjatywą wychodzą teraz także pracownicy Lasów Państwowych, którzy proponują zadać sobie pytania „po co nam lasy?” i „czy drzewa są nam niezbędne do życia?”.

– Epidemia związana z wycinką drzew na prywatnych działkach nie ominęła Nowej Soli i jej okolic. W regionalnej prasie głośno było o problematycznych wycinkach, grubych drzewach, które w ostatnim czasie poszły pod topór. Wraz z dźwiękami odpalonych pilarek pojawiły się pytania o słuszność i potrzebę takiego działania – mówi Beata Kątna, pracownik Nadleśnictwa Nowa Sól zajmująca się edukacją przyrodniczą dzieci i młodzieży.

– Każdy przypadek jest inny. Kiedy drzewo zagraża zdrowiu i życiu ludzi, wątpliwości nie powinny się pojawiać, co innego jednak, kiedy takiego zagrożenia nie ma. Innym przypadkiem są również lasy, których nowa ustawa nie dotyczy. Lasy Państwowe, w tym także Nadleśnictwo Nowa Sól, działają według 10-letniego Planu Urządzania Lasu, co oznacza że leśnicy nie mogą wyciąć więcej, niż było to określone w stosownym dokumencie, o którym mówią jako o swojej „biblii” – wyjaśnia B. Kątna.

Co więcej, każde wycięcie drzewa w lesie równa się sadzeniu nowych, które są pobierane z tzw. leśnych szkółek. Jeden z takich lasów w mikroskali znajduje się nieopodal Przyborowa, gdzie rosną wszystkie rodzime gatunki drzew, które następnie trafiają do naszych lasów.

– Tylko tej wiosny na terenie Nadleśnictwa Nowa Sól zostanie posadzonych ok. 1 mln 200 tys. sztuk młodych drzewek, nie licząc tzw. odnowień naturalnych. Rocznie na terenie całego kraju leśnicy sadzą 500 mln drzew, co daje imponującą średnią 1000 sztuk na minutę i 13 drzew przypadających na jednego Polaka. Wiosna dla leśników oraz osób zatrudnionych do odnawiania lasów jest bardzo pracowitym czasem. Naszym obowiązkiem jest sadzenie nowych drzew w miejscach zaplanowanych wycinek lub wprowadzanie tzw. odnowień naturalnych, a samo pozyskiwanie drewna jest czymś naturalnym, a wręcz niezbędnym, bo to właśnie drewno jest najbardziej ekologicznym materiałem – komentuje B. Kątna.

– A wracają do sedna tematu, czyli błędnego pozbywania się drzew z prywatnych posesji, przypomnę, że to dzięki nim możemy cieszyć się śpiewem ptaków i cieniem w upalne dni. Dojrzała sosna produkuje tyle tlenu ile potrzeba trzem dorosłym osobom, a 100-letni dąb w ciągu swojego życia pochłonie aż pięć ton dwutlenku węgla, co jest szczególnie ważne w kontekście czystości powietrza również w naszym regionie, coraz bardziej zanieczyszczonego smogiem. Czy fakt posiadania drzew na naszym własnym podwórku ma jakieś minusy? Jeden – ruch na świeżym powietrzu przy jesiennym grabieniu liści – dodaje z uśmiechem.

Artur Lawrenc

Rola lasów i inne ważne fakty

Tereny leśne zlewisk, zwłaszcza mokradła, dostarczają 75 proc. świeżej wody dostępnej na Ziemi.
Mniej więcej jedna trzecia największych miast świata czerpie znaczną część wody pitnej prosto z leśnych obszarów objętych ochroną.
Lasy pełnią funkcję naturalnego filtra wody, a w związku z tym zmiany klimatu wpływają na dostępność do jej zasobów wody.
Lasy zajmują około 30 proc. terytorium Polski.
Co roku leśnicy w Polsce sadzą 500 mln nowych drzew.
Młode drzewa pochłaniają znacznie więcej dwutlenku węgla niż stare.
Drewno jest surowcem trwałym i elastycznym, a przy tym relatywnie tanim, który znajduje 30 tys. różnych zastosowań.

FacebooktwittermailFacebooktwittermail

Artur Lawrenc

Aktualności, oświata

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content